Kurde Dom Zły oglądnąłem nie dawno przy browarze. Nastawiłem się psychicznie na ciężki ,polski, patologiczny dramat. I cholera scena jak główny bohater tańczy ze swoją żoną, cieszy się w czasie komuny z życia, bo przecież mają siebie itp. A tu kurwa nagle ta scena w kuchni O_o Normalnie aż mnie zamurowało. W jednej chwili się kobieta śmieje, a potem upada martwa.I jeszcze te próby ratowania jej tak nie udolne takie bezsilne,ech. Za tą scenę jak dla mnie największe uznanie.