To jest film, który zapamiętam na pewno do końca życia. Ale jednocześnie najobrzydliwszy - trudno mi znaleźć inne słowo. Nigdy już do niego nie wrócę. Z racji wykonywanego zawodu wiem, że natura ludzka piękna nie jest. Nie znajduję jednak wystarczającego powodu, aby tak epatować tą naszą czarną stroną - bezsilnością, beznadzieją, prymitywizmem, nieuzasadnioną agresją, pazernością, głupotą. Złem właśnie.
nie chodzi o przyjemność, tylko o sens takiego skondensowania w jednym miejscu i czasie aż takiej dawki odrażających ludzkich postaw i emocji. To nieobiektywne, nieprawdziwe, to karykatura
W tym filmie nawet kury są uwalane w błocie. Czy to karykatura? Na pewno nie CAŁA prawda, może raczej przypomnienie, że są takie czasy, takie miejsca, takie zakątki w duszy, gdzie wszyscy jesteśmy utaplani. Oczywiście gdzieś poza ramką obrazka ktoś grał na fortepianie, ktoś głaskał kota, jakiś Jasio albo Hubercik modlił się o pokój na świecie albo zdrowie dla dziadka. Tylko że na tym konkretnym obrazku tego nie było widać, bo to zły obrazek był. I skoro tak bardzo zezłościł, znaczy, że działa. Chodzi przecież tylko o to, by zapytać po - naprawdę tak bywało, jest, bywa?
O to chodzi w sztuce by pokazywać coś dosadnie - wtedy film wywołuje zamierzone emocje, i jak widzę reżyser cel swój osiągnął. :)
Cieżki, szokujący film. Wszyscy umoczeni i związani ze sobą bez endu. Chlający bez końca. Gdyby wszyscy choć trochę byli trzeźwi w tej rzeczywistości byłaby ona lepsza. Wszyscy nawaleni. Na wizji lokalnej. Prokurator, milicja. Oskarżony tylko trzeźwy i jedyny kumaty. Zabawna scenka jak ustawiali się w kolejce po wódkę i kęs ogórka. Kobieta 14 dni przed rozwiązaniem stojąca z innymi w kolejce i chlejąca wódkę. Koszmar. Stary dziad łasy na pieniądze zabijający przypadkowo własnego syna, no paradoks najwyższego rzędu. I wszyscy próbujący udowodnić winę jedynemu trzeźwemu bo polityczny jest. Koszmarx3. Wstrząsający film. Bardzo dobry.