Za największy minus filmu mogę chyba uznać tylko zdjęcia. Pomysł by kręcić kamerą cyfrową strasznie niefortunny - widziałem w TV rozmowę krytyków na temat "Domu złego" i zgadzam się z opinią że obraz sprawia wrażenie teatru telewizji.
Odniosłem podobne wrażenie, też mi chwilami przypominał teatr telewizji. Do tego kiepska muzyka. Ale poza tym film oceniam bardzo pozytywnie. Polecam.
rzeczywiście. zwróciłem na to uwagę od razu. światło też słabo zrobione, ale to pewnie przez kamerę. robienie ujęć i ruchy kamery takie jakich nie lubię :) trochę mi to przypominało takie kino offowe, niskobudżetowe. Film dobry, chyba jedyny polski thriller. Trzyma w napięciu do końca. Jeśli chodzi o muzykę to uważam ,że dobrze była zrobiona tylko wtedy gdy były pokazywane sceny robione kamerą policjantów a tak to ujdzie :)
Muzyka bardzo dobra, filmowa w pełnym znaczeniu tego słowa, a nie zestaw hitów czy też rzewne, tkliwe
melodije.
Zdjęcia mnie jakoś aż tak nie raziły, choć moim zdaniem sceny ucieczki i ukrywania się, wpadnięcia we wnyki
w kurniku miały za mało dynamiki i dramaturgi.
Wesele było przerysowane, groteskowe, odpustowe. Mafia i jej szef trochę mało straszny, Kury nie do końca
dopasowane do klimatu remizy. Aktorstwo o klasę niższe.
Podsumowując: wesele było o wiele mniej przekonującym filmem.
Kto co lubi. Dla mnie "Wesele" jest w pierwszej trójce ulubionych polskich filmów. Kto jak nie pastiszowe "Kury" mógł wczuć się w groteskę "Wesela"? A polska mafia to nie camorra więc nie ma co oczekiwać by Wilczak grał Don Vito. Właśnie tak wyobrażałem sobie polskich gangsterów - buraków z odstającymi uszami w taniej skórze, jeżdżących do Niemiec kraść samochody.
Nie jestem profesorem akademii teatralnej ale jakoś nie zauważyłem by "Wesele" aktorsko odstawało od "Domu złego". Np. Dziędziel wręcz skopiował swoją kreację z poprzedniego filmu.