Nie silę się na recenzję. Napiszę krótko - nie jest to film beznadziejny
(chociaż ścieżka dźwiękowa do takiej oceny może kandydować), nawet mi się
spodobał. Ale o co chodzi z tą wódą? Co druga scena jeśli nie czesciej ktoś
chleje z gwinta wódę vel bimber. Normalnie jak jakaś totalna patologia - co
najgorsze nie ma w tym filmie jednej pozytywnej postaci! Jestem za młody by
pamiętać gierkowszczyznę czy jaruzelszczyznę ale to chyba lekka przesada i
paranoja...
No i ta tłuszcza wymachująca "V" w kierunku milicjanta...
Jest pozytywna postać - porucznik Mróz, ale niestety ginie na końcu za swoją prawość. A ta wóda to pewnie taka "lekka" alegoria do naszych obyczajów.
gdzie ty tam masz sciezke dzwiekowa??????hehe no wlasnie takie masz pojecie o filmie:D:D:D