bardziej przypadł do gustu osobom pamiętającym choć trochę czasy PRL-u. My możemy porównać wątki, które zostały pokazane, a dla młodszej widowni może to być tylko historia.
"Dom Zły" podobał mi się ze względu na klimat. Powstają obrazy, które niby w tematyce mają lata Polski Ludowej, ale przez czas projekcji widz zdaje sobie sprawę, że kręcone były współcześnie, ze względu na niedopracowane szczegóły. W Domu Złym widać dbałość o te elementy.
Podkład muzyczny naprawdę dobry. W rzadko którym polskim filmie można znaleźć coś oryginalnego i pasującego do tematyki.
Sama fabuła wymaga od widza choć minimum myślenia i stąd najprawdopodobniej fala krytyki pod adresem filmu. Polskie kino przyzwyczaja nas do papki. Romantyczne komedie, mydlane seriale.
"Dom Zły" jest swoistym obrazem o duchach minionej epoki. Jednych one straszą do dzisiaj, inni o nich zapomnieli i nie chcą sobie przypominać.
Ode mnie film dostaje 8/10, bo pewnym mankamentem jest użycie kilku niezwiązanych ze sobą zabiegów operatorskich.