Dawno nie doznałem takiego uczucia oglądając film, zatrzymywałem sceny, cofałem, jeszcze raz, i jeszcze... Rewelacyjnie dobrana obsada, brawurowa gra aktorów i karkołomnie wartka akcja, a wszystko w skromnej scenerii, minimalnymi środkami, zupełnie jak w legendarnym cyklu Teatru Sensacji "Kobra". Aby napisać godną tego dzieła recenzję, trzeba by poświęcić wiele czasu. Realia tamtych czasów są przedstawione w sposób skondensowany, przytłaczający, a zarazem czytelny, ostry, nie budzący żadnych niedomówień. Widz nie ma czasu na oddech, na dekoncentrację, czasami niektóre niuanse uciekają w nurcie narracji, ale dzięki temu drugi, trzeci seans tego samego obrazu odkrywa ciągle nowe fakty. Realistyczna brutalność połączona z artyzmem, okazuje się, że to jest możliwe. Wręcz dokumentalna precyzja w oddaniu atmosfery tamtej Polski. Wiem co mówię, to był czas mojego dojrzewania, wchodzenia w dorosłość. Bagno komunizmu, amoralność władzy, ludzkie upodlenie, upadek wszelkich wartości - nie ma w tym filmie ani odrobiny przerysowania. Ktoś już to zauważył, minęło 30 lat i niewiele się zmieniło. Święta prawda, obecna władza wygląda w zasadzie tak samo: fałsz, obłuda, zbrodnia. Obecne bagno tak na prawdę nie jest wcale mniejsze, jest inne, w innej scenerii się rozgrywa, ale metody, a nawet ludzie, takie same. Czekam na "Różę", czekam na kolejne filmy Smarzowskiego. Tylko prawda ma jakiś sens istnienia.