filmu to nie aby Pan Wojciech reżyser we własnej osobie?????Może się mylę ale proszę o sprawdzenie. I jeszcze jedno kiedy pali się stodoła i komendant wysyła Janusza do telefonu po posiłki w następnej scenie Janusz chociaż już pojechał dalej uczestniczy w gaszeniu. Czekam z niecierpliwością na "Wołyń".
Obawiam się,że "Wołyń"( na który też czekam) zostanie poddany "obróbce politycznej" dla "dobra stosunków" i góra urodzi mysz...Więc być może znów nie poznamy prawdy historycznej.
W którymś z wywiadów dostępnych na YouTube Smarzowski zasugerował dosyć jednoznacznie, że pojawia się w każdym swoim filmie. Mając te słowa w pamięci uważnie oglądałem film i rozpoznałem reżysera właśnie w scenie, o której wspominasz. Powtórzyłem ją sobie jeszcze dwukrotnie i raczej nie mam wątpliwości, że to on, choć w tej konkretnej scenie ma on włosy na głowie i trochę trudniej go poznać.