tytul filmu odarty z alegorii i gotowy do schrupania ,,czlowiek zly, (czlowiek w szerszym rozumieniu calej rasy ludzkiej) a takze podtytul ,,gdy temida nie patrzy,,...
nie ma to jak gotowy semantycznie, merytorycznie kompan w dialogu o mentalnosci 6 latka...<yes>
Nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź, ale nawet przy najlepszej dobrej woli nie wiem, o jaki brak alegorii Ci chodzi - a to dlatego, że nic z tego tytułu nie wchodzi w zakres jakiejkolwiek znanej mi definicji alegorii... Jak dla mnie, tytuł był właśnie świetny: przez prostą inwersję - przeniesienie członu określanego przed określający - przykuwa uwagę, zatrzymuje wyobraźnie ("zatrzymuje" w sensie "zmusza do zatrzymania i skupienia"). A wystarczyło zostawić "Zły dom" i byłoby nieznośnie banalnie.