tradycją już jest dodawanie w przypadku rodzimej produkcji: "jak na polski film...", więc i ja wyłamywać się nie będę. jak na film polski to jest dobrze, a nawet dobrze bardzo. Smarzowski nakręcił rzecz jeszcze lepszą od "Wesela", bardziej dobitną, dołującą wręcz. zaskakująco sprawnie zrealizowany (choć tą rozlataną kamerę mogli sobie darować) i dobrze zagrany (nawet Jakubik, który do tej pory jedynie mnie irytował spisuje się tu nad wyraz przekonująco). najwiekszym atutem jest zręczny i inteligentny scenariusz. a finał to już kawał swietnej roboty. rzecz owa raczej nie pozostawi nikogo obojetnym, choć ja i tak od zachwytów będę daleki. jest dobrze, co nie zmienia faktu, że lepiej by być mogło.