ta dyskusja nie ma sensu bo każdy oczekuje od kina czegoś innego, jeden odzwierciedlenia świata, w którym żyje a drugi pokazania, że można inaczej bo przecież można. Ja należę do tych drugich bo nie widzę sensu oglądania filmów, które pokazują rzeczywistość, która mi się nie podoba i której pełno mam i w gazetach i w wiadomościach i dookoła przede wszystkim. Ja wiem, że świat taki jest ale w kinie chcę się od tego oderwać, na tym chyba ma polegać jego magia.