____uwaga, pytanie zdradza końcówkę!!_____________
ma ktoś pojęcie, który z milicjantów zaciukał porucznika?
wiadomo, że ktoś podebrał z teczki nóż. kto i kiedy? sprawców zabójstwa mogło być dwóch, widzimy leżące zwłoki bez buta, opięte pasem. ja obstawiam tego wysokiego, młodego policjanta, który w chacie bierze łynia gorzały w momencie, gdy Tomala przesłuchuje Środonia. Potem ten sam strzela do uciekającego Środonia. Sam pan prokurator, Lisowski i Zięba musieli być w to zamieszani, tzn. wiedzieć o tym lub nawet planować usunięcie niewygodnego, co go "polityka nie interesuje". Jak już ktoś napisał wcześniej - mistrzostwo drugiego planu!
Moim zdaniem Mróz zginął bazpośrednio z ręki Lisowskiego, a Woźniak (młody, wysoki milicjant)mu pomagał. W scenie, o której piszesz, widać wyraźnie jak obaj wchodzą do domu, Lisowski ciężko oddycha, co wskazuje na to, że przed chwilą mógł się szamotać mordując Mroza. Młody bierze łyk gorzały, by uspokoić emocje (dopiero co uczestniczył w zabójstwie swojego przełożonego). Jeszcze tylko porozumiewawcze spojrzenie z Tomalą - już po wszystkim!Poza tym za Lisowskim przemawia też fakt, że miał osobisty motyw.
Tak mogło to wyglądać. Jest dość znaczące ujęcie jak Lisowski wracając z wołgi z flaszkami woła Woźniaka i mówi mu coś na ucho. Mróz stoi w progu i pociąga flaszkę.
ale kluczowa może być migawka, zaraz po tym jak Środoń wyłazi spod łóżka i jest twarz Woźniaka, detal jak dwie osoby podają sobie nóż, kartka z odciskami palców i Lisowski przy łóżku. Pytanie tylko czy to się dzieje w tym samym czasie, bo jakby rozkład osób w pokoju się nie zgadza.
Myślę, że Mroza zabił Zajdel. Za paszporty. Na koniec nawet Lisowski ściska go, pewnie dziękując za rozwiązanie problemu
Że tam się prawie każdy z każdym ściska to już chyba taki patologiczny nawyk. Jednak Zajdel niekoniecznie był zabójcą, bo w scenie koło wychodka widać na drugim planie jak Lisowski stoi w drzwiach, a Zajdel krzyczy do niego oburzony, jakby w proteście "co ty k..!". Być może wtedy Woźniak "obraca" Mroza. A z paszportami temat był już w toku wcześniej. Stawiam na killer duet: Lisowski & Woźniak.
Ty, old vhs po co tyle wykrzykników dałeś ? Masz zaburzenia osobowości czy kompleksy i musisz krzyczeć by ktoś na ciebie zwrócił uwagę ?
Panie Jordanie, to chyba logiczne po co te wykrzykniki - aby ostrzec przed mega spoilerem. A skoro mega to i duża ilość "!".
A to, że chcę zwrócić na siebie uwagę to sprawa oczywista, gdyż bardzo interesuje mnie interpretacja końcówki filmu i zdanie innych na ten temat. Włączasz się do dyskusji? Bo o zaburzeniach osobowości i komplexach nie tu będziemy mówić. Pozdrawiam.
No i bardzo fajnie odpisałeś :-)
A czy czasem nie była to ta scena, kiedy mówi do babki w ciąży: "zostań w
samochodzie" a do młodego, że ma jej pilnować, to polecenie służbowe...Czy
to nie wtedy go zaciukali ??
te dwie osoby z nożem to Mróz i Środoń - to reminescencja akcji z esperalem i doklejona klatka z odciskami palców żeby nie było wątpliwości, że chodzi o Środonia odciski na broni. Widać powtórzone chwycenie przez Mroza noża obok rękojeści, widać było też zielony rękaw kurtki Środonia, Wstawka pojawia się w momencie znalezienia przez niego śladów krwi na łóżku i sugeruje, że on sam zaskoczył już co się święci. Jak Lisowski i Woźniak wracają do domu i sapią to nie dlatego, ze się szamotali tylko dlatego że wynosili trupa - ślady krwi na łóżku wyraźnie pokazują, że Mróz zginął w pokoju w którym w tym momencie Tomala przesłuchuje świadka, czyli musieli uporać się z tym wcześniej.
A moim zdaniem to kompletnie nieistotne, kto zabił. Niezależnie od tego, czyja ręka wbiła nóż w serce Mroza, a kto zabójcy przy tym bezpośrednio pomagał, zabili go tak naprawdę wszyscy tam obecni. I o to (między innymi) chodzi w tym filmie. Przecież to nie jest klasyczny kryminał, w którym mamy zabójstwo i dochodzimy do tego, kto zabił. Niewyjaśniona pozostaje też przecież sprawa zabójstwa Dziabasów, ani to, czy w finale Środoń uciekł, czy nie - bo to wszystko jest przecież nieistotne. Tak też "dom zły" to nie jest dom, w którym rozegrały się pokazane w filmie wydarzenia; "Dom Zły" to PRL, w którym historie takie czy podobne rozgrywały się w każdej gminie - przepraszam, że kończę taką oczywistością :-)
Nie bede sie sprzeczał
nie bdede, bo nie lubie sie sprzeczać dla zasady...
Zgadzam się w 100%
To nieistotne, ale odezwałem się, bo taki powstał wątek :-)
Dobra opinia !
Zachęcam szczerze do obejrzenia !
"zabili go tak naprawdę wszyscy tam obecni"
Dokładnie. To zdanie w pełni oddaje sens tego, co się w filmie dzieje.
Jedną z osób, która przyłożyła rękę do zabójstwa Mroza jest, paradoksalnie także sam Mróz. Kiedy stawia się lokalnemu partyjnemu kacykowi doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaki los go czeka. Nie próbuje także walczyć z przeznaczeniem, ponieważ zdaje sobie sprawę, że nie ma żadnych szans na wygraną. Każe jedynie usunąć Esperal i zaczyna na umór pić, aby się znieczulić i "łagodniej" przyjąć to, co nieuniknione.
Narzędziem dokonującym zbrodni mógł być rzeczywiście Lisowski, bo miał osobiste powody. Prawdziwym zabójcą jest jednak chory system polityczny i społeczny PRL.
Cenne spostrzeżenia, które pozwolę sobie rozwinąć jeszcze odrobinę inaczej. Wydaje się, że jednym z wątków, które podejmuje ten film, jest możliwość ucieczki z "Domu Złego", z tej brudnej i bezperspektywicznej rzeczywistości. Bardziej dosłownie zarysowane jest to przy postaci Zajdla, który stając przed wyjątkową szansą zdobycia paszportów z uwagi na wymagającą zagranicznej operacji żonę (zdobytych zresztą dzięki jego milicyjnym koneksjom, a i tak nie bez trudności, przy tym ostatecznie - jak się okaże - za wysoką cenę przyzwolenia na zbrodnię), przyznaje, że nie zamierza wracać, bo przecież nie ma do czego. Ale jeszcze pełniej, choć nie tak dosłownie, problem ten został przedstawiony chyba właśnie w postaci Mroza. Choć ma i on swoje słabości i grzeszki na sumieniu, nie da się ukryć, że na tle reszty wyraźnie wyróżnia się in plus. I właśnie on potrafi uświadomić sobie całą beznadziejność otaczającej go rzeczywistości na tyle, żeby podjąć próbę uwolnienia się od niej. Ale jest to próba, o której zapewne od początku wiedział, że będzie skazana na niepowodzenie, a nawet jeśli z początku przeczuwał to tylko i łudził się jeszcze, rychło miał nabrać w tym względzie pewności (druga wizyta w wołdze) - jakiekolwiek by zebrał przeciw innym dowody, oni mają też haki na niego, każdy donosi na każdego, a w obronie swoich interesów otaczający go ludzie nie cofną się przed żadną nikczemnością. Jedyne, na co może się zdobyć człowiek chcący pozostać w zgodzie z samym sobą i buntujący się przeciw temu systemowi uwikłań, to przypuścić nań desperacki atak, który będzie w istocie aktem samobójczym...
Dzięki, gramin, za inspirację.
Zgadzam się z Wami, że sama sytuacja i nieostrożny, ale silny pęd ku samozagładzie zabił Mroza więc sam sobie był winien. Mi chodzi o RĘKĘ KTÓRA ZADAŁA CIOS - z czystej ciekawości.
Myślałem też o tym co działo się dalej kiedy film się kończy, a wszyscy są na ostrej bani. Równie dobrze mogli się dalej mordować. Pamiętacie jak na końcu Tomala dostaje w mordę?
A co do wyjaśnienia sprawy, która nie jest pokazana, to np. ojcem dziecka okazuje się Mroz, co potwierdził w jednym z wywiadów sam Smarzowski. Była tam mowa o tym, że geny Mroza przetrwały. A więc jest jakaś iskierka nadziei, że dobry wśród złych, czy też najmniej zły nie zginął całkowicie. Poza tym wydźwięk tego, że dziecko rodzi się w momencie śmierci ojca i to w takim miejscu i okolicznościach jest mocny.
Nie żebym miał wybielać tamte czasy, miałem wtedy kilkanaście lat, ale takie historie jednak nie "rozgrywały się w każdej gminie". Nie twierdzę, że było lepiej, wg. mnie było podobnie jak jest teraz tylko trochę inaczej, tak jak pozwalały na to warunki.
Pomijając sprawę PRL, film i bez tej przyczepionej ideologicznej wymowy jest dla mnie majstersztykiem scenariuszowym i reżyserskim.
a zwrociliscie uwage na to ze mroz podaje noz srodoniowi azeby usunal mu esperal biorac odciski palcow a w ostatecznym rozrachunku sam zostaje zabity tym nozem przez nie wiadomo kogo? milicja nagrywa to jak srodon kleczy nad cialem a odciski palcow na nozu sa srodonia, czyli komplet dowodow:)
Tak, to akurat rzuca się w oczy jak sprytnie pały chcą wrobić Środonia, nawet w zabójstwo Mroza. To nie zmienia faktu, że nie jest pokazane kto potem rzeczywiście ma ten nóż.
Gdyby powstał DOM ZŁY 2, powinien trwać 30 min. i pokazać pijacką agonię i sieczkę jaką sami sobie gotuje milicja, wpadając na coraz bardziej absurdalne pomysły i likwidując się nawzajem. A Środoń przez ten cały czas by biegł.
Taka dygresja.