„Don't fuck with Liroy” - to opowieść o niesamowitym człowieku, totalnym selfmade man, który stał się pionierem nie tylko polskiej sceny hip-hopowej, ale i politycznej. Przed tobą stanie nie tylko raper, ale i trudny dzieciak z Kielc, poseł ze swoją misją, a także kochający ojciec. Człowiek, któremu życie dało popalić, a który mimo... czytaj dalej
LIROY - szacunek dla człowieka. Ten człowiek osiągnął to ponieważ miał marzenia oraz szczęście. To co zrobił w parlamencie (marihuana medyczna), to jest niesamowite.
Jak chodzi o sam film, przyjemnie się oglądało. Ludzie po 40-tce mają co wspominać. W filmie zabrakło mi wątku prywatnego. Widać, że przepracował u...
dobrze,
kalesony na bok, żarty też,
gdzie diss na tede?
nie ma i nie będzie.
poza tym, w ramach pewnej ogólnej postpsychicznej higienizacji galaretkowatego systemu wewnątrzczaszkowego, można z braku innych zajęć zapercepować ten pomniczek
minimalomanii, czyli
megalomanii, ale
kontrolowanej....
Reżyserka mówi, że nie trzeba było nikogo pytać o zdanie, że nie obchodzi jej zdanie innych. Oczywiście, że tak, ustawić kamerę i słuchać nawijki Liroya, bo to przecież samograj. Lubię faceta, ale tu mamy zderzenie po obu stronach dwojga megalomanów.
Nie należy im dawać zarobić kasy za tego napędzanego cynizmem i...