Reżyserka mówi, że nie trzeba było nikogo pytać o zdanie, że nie obchodzi jej zdanie innych. Oczywiście, że tak, ustawić kamerę i słuchać nawijki Liroya, bo to przecież samograj. Lubię faceta, ale tu mamy zderzenie po obu stronach dwojga megalomanów.
Nie należy im dawać zarobić kasy za tego napędzanego cynizmem i merkantylizmem gniota.