Film ogólnie 9/10
bardzo mi się podobał , ale niezrozumiałam zakonczenia ...
mógłby mi ktoś wytłumaczyc ?
z góry dziekuje . ^^
no tak ..
już przejrzałam , ale nic mi to nie pomogło .
nierozumiem jak to jest , ze Donnie unika śmierci spowodowanej upadkiem silnika samolotowego bo akurat wyszedl z domu( za sprawą królika ) a na koncu okazuje sie , ze jednak umarł a silnik byl od samolotu , w ktorym byla jego siostra z mamą ... bo wpadły w tornado .
I , ze wogóle ta Gretchen go nie znala i nie zostala potrącona przez samochód , w ktorym był ( evil bunny - frank )...
Postaram się odpowiedzieć ale pozwól, że skopiuje swoją wypowiedź z innego podobnego wątku na tym forum. Moje przemyślenia nie zmieniły się od tamtego czasu, a po drugie nie chce mi się pisać tego samego dwa razy, święta są człowiek się rozleniwia;) Pamiętaj, że ten film to dramat psychologiczny, więc ważniejsza jest w nim treść i przesłanie niż klarowność, spójność fabuły, obraz jest pełen metafor oraz symboliki przez co nie jest łatwy w odbiorze. Wymaga od widza zaangażowania emocjonalnego i intelektualnego. Obejrzałaś pewnie wersję kinową, więc trzeci akapit powinien Cie zainteresować (oczywiście jest to tylko maja indywidualna interpretacja) :
<<<<
Wg WERSJI REŻYSERSKIEJ Donnie był "Żyjącym Namiestnikiem" to co się działo, działo się poza jego wolą. Wypełniał swoje już wcześniej zapisane przeznaczenie. Wszechświat styczny po upływie 28 dni uległ po prostu zagładzie, a więc Donnie Darko nie "cofnął" czasu, alternatywny świat zwyczajnie przestał istnieć.
O wiele ciekawiej wygląda to w WERSJI KINOWEJ. Nie ma tu owej mistycznej predestynacji zawartej w książce babci śmierci, która jest cytowana w reżyserskiej wersji. Osobiście interpretuję to w ten sposób:
Donnie został uwikłany w sieć zdarzeń, których na początku nie rozumie, ale które próbuje poznać. Odkrywa, że jest niezwykły, przytrafiają mu się rzeczy które nie dotykają zwykłych ludzi. W końcu odkrywa, że ma "moc" zmiany rzeczywistości poprzez manipulację czasem. W tej wersji nie ma znaczenia jak to się stało że Donnie ją posiada, liczą się skutki jego decyzji i intencje nim kierujące. Scena cofnięcia czasu ma charakter metaforyczny. Liczy się tu ukryte znaczenie. Poświęcenie własnego życia dla dobra najbliższych. Donnie skazuje się na śmierć w zapomnieniu (przecież nikt nigdy nie dowie się o jego decyzji), "przywraca" jednak życie dziewczynie którą kochał. Dzięki niemu żyć będą również jego matka i młodsza siostra. Można by rzec, że poprzez swój wybór Donnie przeciwstawia się w pewnym sensie złu i niesprawiedliwości tego świata.
(świetnie koresponduje z przesłaniem filmu, najważniejszy w nim utwór "Mad World" i słowa w nim zawarte...)
>>>>>
pozdrawiam:-)
Dzięki bardzo za wytłumaczenie ;)
właśnie nie wiem czy oglądałam wersje kinową czy reżyserską...
Piosenka Mad World bardzo mi się podoba.
Postaram jej się przysłuchać po twoim poście i zwrócić uwagę na słowa .
Jeszcze raz dzięki .
Mad World Julesa to faktycznie piękny utwór. Co do znaczenia filmu to obszerna i dość ciekawa interpretacja znajduje się na
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=159
Moment przedstawiony ponizej bardzo mnie ciekawi:
"Donnie skazuje się na śmierć w zapomnieniu (przecież nikt nigdy nie dowie się o jego decyzji), "przywraca" jednak życie dziewczynie którą kochał. Dzięki niemu żyć będą również jego matka i młodsza siostra. Można by rzec, że poprzez swój wybór Donnie przeciwstawia się w pewnym sensie złu i niesprawiedliwości tego świata."
Skoro donnie ratuje dziewczyne, siostre i matke. To skąd wziął się silnik ? Przeciez predzej czy pozniej (dokładnie za 28 dni) samolot by sie rozbił. Na ktorego pokładnie byłaby niekoniecznie matka (bo leciała ona w zastepstwie za tamta wredna babe, ktora prawdopodobnie by poleciała zgodnie z planem bo dom Jima Cunninghama by nie spłonął (nie miał by kto go podpalic) i nie wyszło by na jaw ze trzyma filmy porno z dzieciakiami)
Przechodząc do sedna jego siostra tak czy siak byłaby w tym samolocie a i prawdopodobnie koniec swiata rowniez nastąpiłby za 28 dni.
Niedopatrzenie rezysera ? Czy po prostu sie czepiam ? :P
"koniec świata" a może z tym całym końcem świata chodzi o to że ten koniec nastąpi dla Donniego?! Pomyśłów może być ile głów na świecie ;]
Silnik, który zabił Donniego wyleciał z tunelu czasoprzestrzennego, o którym wspominano w filmie. To jakby zamknięte koło zdarzeń i wypadków. Przyleciał z przyszłości, zmieniając przeszłość, a tym samym unicestwiając przyszłość, z której przybył. Mam nadzieję, że wyraziłam się zrozumiale. :)
David Ames, co takiego zrobił Donnie Darko w świecie alternatywnym, co ma wpływ na pierwotny, przecież czegokolwiek by nie zrobił to tak czy inaczej w świecie pierwotnym zostałby zabity, dobrze myślę czy może jednak jakoś te światy się przenikały?
Ja po obejrzeniu wersji kinowej najbardziej skłaniałbym się do następującego wyjaśnienia: akcja to właściwie parę pierwszych scen filmu tak mniej więcej do nazwania matki suką i rozmowy rodziców, środek filmu to schizofremiczny sen chorego nastolatka, który z nie wiadomych dla mnie przyczyn jest po części proroczy, scena umierania świata to koniec snu a właściwa końcówka w realu to śmierć donniego.
Tak ja to widzę, ale jeszcze mogę zmienić zdanie.
To jest jedna z możliwych interpretacji, jak najbardziej słuszna... Ja wolę interpretować ten film metaforycznie i psychologicznie (co przedstawiłem już w innych postach). Ale nawet zakładając że większość filmu to schizofreniczny sen głównego bohatera, to nie pozbawia to owego "snu" wątków wieloznacznych i dających do myślenia ukrytych znaczeń...
zgadzam się, że to był tak jakby proroczy sen... Królik, który wyprowadził go z domu przed katastrofą (moim zdaniem Donnie po prostu lunatykował, a królik mu się śnił) pokazał mu(również we śnie) co sie wydarzy w przyszłości, jak wiele zła sie stanie, jesli chłopak przeżyje i daje mu wybór... Donnie postanawia ratować swoich najbliższych oraz ludzi obcych, których poznal jedynie we snie, ludzi, którzy nigdy nie będa nawet wiedzieć, że zawdzięczaja życie jego poświęceniu..
A to moja interpretacja : http://www.filmweb.pl/user/1026292/krecha.html
może pomoże ;D
Jeżeli zakładamy, że scenariusz jest perfekcyjny, to jaki ma sens dla całości filmu rozmowa Donniego z psycholog o istnieniu Boga? Mówi mu, że jest agnostykiem, tzn. nie wierzy, że istnieje dowód obecności Boga, ale wcale nie wyklucza Jego istnienia. Może jego przeżycia mają też być dowodem dla Donniego na istnienie Sił Wyższych, Kreacji?
Chociaż osobiście uważam, że ten film może mieć tyle interpretacji ile osób go obejrzy.
"Chociaż osobiście uważam, że ten film może mieć tyle interpretacji ile osób go obejrzy."
Zgadzam się z powyższą cytowaną tezą i w tym kontekście będzie moja odpowiedź. Będzie subiektywna. Nie wiem czy przeżycia Donniego mają być dla niego dowodem na istnienie Boga, ale chciałem zwrócić uwagę na pewną kwestie (która jest bardziej artykułowana w wersji reżyserskiej).
Jeśli przyjmiemy, że Donniego, w całą tą historie ze światem stycznym, złym królikiem, portalami, wyborem i poświęceniem wplątała Istota Wyższa (w domniemaniu Bóg), która kreuje oba wszechświaty, to pobocznym przekazem filmu jest malteizm. Czyli pogląd wg którego Bóg istnieje, ale jest okrutną, arogancką i nieszczerą istotą, niegodną czci. Złamany jest tu dogmat idealnego dobra Boga, który staje się "bliższy" człowiekowi i jego dwulicowej naturze.
Wymowna jest scena o której wspomniałeś. Kiedy psycholog próbuje przekonać Donniego, że nie ma nicości, że istnieje coś(ktoś?) więcej, Donnie doznaje wtedy krótkiej wizji, widzi "złego królika" i reaguje krzykiem. Poza tym cała historia z żyjącym namiestnikiem, kreowanie go na wybrańca, jest samo w sobie dla głównego bohatera okrutne. Donnie zostaje nagle, wplątany w całą sieć wydarzeń, wbrew własnej woli. Wszystko co się dzieje prowadzi go do nieuchronnego końca, momentu wyboru. Ale jaki wybór pozostawił mu ów "Bóg" ? Śmierć z poświecenia bez nagrody (przeciwieństwo śmierci Jezusa, gdzie bóg jest miłosierny) lub samotność. Może stąd ten wymowny śmiech Donniego Darko, tuż przed śmiercią, wyśmianie chorej, wydawałoby się irracjonalnej rzeczywistości.
pozdro!;)
Moment przedstawiony ponizej bardzo mnie ciekawi:
"Donnie skazuje się na śmierć w zapomnieniu (przecież nikt nigdy nie dowie się o jego decyzji), "przywraca" jednak życie dziewczynie którą kochał. Dzięki niemu żyć będą również jego matka i młodsza siostra. Można by rzec, że poprzez swój wybór Donnie przeciwstawia się w pewnym sensie złu i niesprawiedliwości tego świata."
Skoro donnie ratuje dziewczyne, siostre i matke. To skąd wziął się silnik ? Przeciez predzej czy pozniej (dokładnie za 28 dni) samolot by sie rozbił. Na ktorego pokładnie byłaby niekoniecznie matka (bo leciała ona w zastepstwie za tamta wredna babe, ktora prawdopodobnie by poleciała zgodnie z planem bo dom Jima Cunninghama by nie spłonął (nie miał by kto go podpalic) i nie wyszło by na jaw ze trzyma filmy porno z dzieciakiami)
Przechodząc do sedna jego siostra tak czy siak byłaby w tym samolocie a i prawdopodobnie koniec swiata rowniez nastąpiłby za 28 dni.
Niedopatrzenie rezysera ? Czy po prostu sie czepiam ? :P
aj... "Koniec Świata" oznacza moment wyboru dla Donniego, koniec JEGO świata, takiego jaki znał dotychczas lub śmierć. Nie wydaje się mi, żeby jego siostra, po śmierci brata zapisywała się na jakiekolwiek szkolne przedstawienie.
Nawet gdyby jego siostra poleciała na konkurs, wracałaby innym samolotem. Ten lot wybrala mama Donniego, ponieważ się martwiła zostawiając go w domu, a gdy zginął nie ujawniono pedofilii, więc na konkurs mogła polecieć trenerka...sorry za zagmatwanie- ale nie wiem jak inaczej i krótko to wytłumaczyć:D
Znalazlemtu bardzo wiele ciekawych interpretacji. Musze przyznac ze sam nie mam jeszcze w glowie konkretnego pomyslu na interpretacje... Ale zastanawia mnie w filmie jedna kwestia. Pod sam koniec filmu, tuz przed tym jak silnik ma spac na pokoj donniego jest on pokazany jak sie smieje i ponownie sie kladzie. Wiele osob interpretowalo to jako jego poswiecenie. mozliwe, ze tak bylo, ale moze chodzilo oto ze donnie obudzil sie ze snu, wydaje mu sie ze to byl tylko glupi sen nic nie warty ze to nie ma zadnego znaczenia i dlatego idzie dalej spokojnie spac. Nie zdaje sobie sprawy z tego co za chwile sie stanie. Co o tym sadzicie??!!
Jeszcze tylko maly dopisek...
moze to wszystko to byl jego shizofreniczny sen.. przeciez w filmie pojawia sie zdanie ze jest ona sihozfrenikiem! Ten jego smiech mnie na prawde zastanawia... moze i doonie sie poswieca.. ale moze budzi sie i mysli ze to byl tylko glupi sen, zaczyna sie smiac i idzie spokojnie spac dalej... przeciez gdy wiedzial ze zachwile umrze i nie zobaczy juz Grechen rodzicow itd.. to chyba raczej by sie bal i byl by raczej zdenerwowany a nie smial by sie!! sam juz nie wiem....
To w tym filmie jest chyba najlepsze - każdy może go zinterpretować na swój sposób i pewnie nigdy nie dowiemy się czy śmiech spowodowany był ulgą, że udało mu się cofnąć w czasie czy był reakcją na dziwaczny sen...
Wątpię, żeby wszystko, co przydarzyło się Donniemu, było snem. Po "restarcie" nie tylko on pamięta o owych wydarzeniach - widzimy przecież chociażby Franka, dotykającego ze zdziwieniem swoje oko.
Nie chcę się wdawać w żadne dyskusje, bo raczej nie jestem w tym dobry, ale teorie o schizofrenii mi nie pasuje...
i tu sie mylisz. Pobocznym tematem filmu jest dyskusja między strachem, a miłością, więc Donnie wiedząc, że zaraz umrze wybiera miłość, a nie strach.
Na moje to między strachem wybierał ktoś inny. Sam Donnie wyperswadował tej pani jej płytkie postrzeganie Świata wg Cunninghama. Powiedział jej co może sobie zrobic z kartkami.
Donnie bał się samotności. Już prędzej słowa Roberty Sparrow skłoniły go do takiego wyboru. Nie chciał być samotny. Wybiera miłość? Do kogo? To, że ocali bliskich nie musi wynikać z miłości.
Skoro umarł Donnie to nie spotkał się nigdy z dziewczyną i ona nie umarła, jak wspomniałeś w samolocie nie byłoby mamy, Frank nie stracilby oka. A silnik jest ten sam przecież( bo DD zrobił reeplay). Jak spada na dom Matka jest w sypialni, a śmierć DD ratuje ją przed tragedią 28 dni później.
Donnie i jego nauczyciel omawiali co potrzeba by podróżować w czasie, wspominali statek kosmiczny, pojazd lub po prostu metalowa maszyna (czyli mógłbyć to np silnik samolotu - i dlatego nikt nie wiedział skąd on się wziął). Tamta historia się skończyła, a rozpoczęła nowa, z nową przyszłością. takie mam wrażenie.
Witam wszystkich.
Tak mnie zaciekawiła ta dyskusja, że aż postanowiłem się zarejestrować, żeby tylko zabrać w niej głos :). Jest to więc mój pierwszy post na Filmwebie.
Nie chcę się spierać o interpretacje, ani o to, czy jest to dobry film, czy nie (niezłe kłótnie w innych tematach na ten temat się tu odbywają). Zainteresował mnie natomiast ten wątek z z chrystianizmem/mesjanizmem, dlatego mój post powędruje do tego topicu, a nie do któregoś innego.
Otóż chciałbym zauważyć, że scenarzysta-reżyser musiał mieć niezłe rozeznanie, jak wygląda świat oczami schizofrenika. Chłopak słyszy głosy (raczej Głos), które każą mu coś robić konkretnego, nie ma w tym momencie władzy nad sobą ("They made me do it!"). Widzi postać, której nikt inny nie widzi, dostrzega "energię" innych (tego gluta czasowego, który pokazuje, co będą dalej robić). W końcu widzi, że musi się poświęcić, żeby uratować najbliższych/świat (w zależności od interpretacji)(właśnie wchodzi to poczucie mesjanizmu, wyjątkowości, poczucie misji, którą chory ma do wykonania). To wszystko można usłyszeć od osób cierpiących na schizofrenię.
Pamiętam dobrze, jak na jednym wykładzie z psychiatrii doktor prowadzący powiedział nam: "spotkaj się z chorym w jego świecie" - bo łatwiej nam jest powędrować do świata chorego, niż jemu do "normalnego" świata. Dzięki temu można lepiej go zrozumieć, łatwiej mu pomóc.
I to jest wielka wartość tego filmu - bo bez względu na to, jak ktoś będzie interpretował fabułę, jakich wątków pobocznych się dopatrzy, Donnie Darko pozwala nam doświadczyć namiastkę czegoś, czego my nigdy nie będziemy w stanie doświadczyć (mam przynajmniej taką nadzieję :) ).
Mnie z kolei zastanawia taki krótki demoniczny kadr, w którym Gretchen i matka Donniego machają do siebie z oddali. Nie wygląda to na jakieś tam pozdrowienie od byle kogo, raczej jak "mission completed" albo coś takiego. Szczególnie, że mamusia nie lamentuje zbytnio jak reszta rodziny, a tylko nerwowo kurzy fajkę.
Ma ktoś namiary na jakieś ciekawe interpretacje tego fragmentu?
Kurczę, to musiałem przegapić. Teraz już nie mam jak sprawdzić.
W takim razie przy okazji...
Ten film jest schizowaty. Moment w gabinecie (hipnoza) po prostu mroził krew lepiej jak najlepsze horrory. A moja interpretacja śmiechu jest taka, że Donnie ma już tego dość. Budzi się, wiedząc że wszystko jest dobrze i wyśmiewa fatum nad nim ciążące. Nie wiem jak to określić...Przenośnie można to określić "patrzcie jak JA, Donnie was urządziłem". W rzeczywistości to on miał władzę, on miał wybór i dokonał tego, co uważał za słuszne, kładąc się, by z tym skończyć...
Odnośnie mojej interpretacji śmiechu. Chciałabym zwrócić uwagę na to że Donnie był zwolennikiem tego że destrukcja jest formą tworzenia. W momencie unicestwienia śmiał się być może dlatego że wierzył że to nie koniec a początek czegoś nowego.
A ja zastanawiam się nad tym czy Gretchen miała swiadomość tego, że cofnęła się w czasie (tak jak Donnie). Pomachała do jego matki mimo, że zgadnie z tym co było na początku filmy nie powinna jej jeszcze znać.
A dla mnie to były po prostu wyrazy kondolencji.
W Stanach ludzie są bardziej otwarci i choćby nawet konwersacje nieznajomych nie są takimi wyjątkami jak w Polsce.
Gretchen musiała jakoś usprawiedliwić swoje gapienie się na matkę, a poza tym dzieciak też machał.
No tak, ale to były dwie najblizsze osoby dla Donniego i zrodziła się między nimi taka jakby nić porozumienia, która przetrwała "koniec świata"
wlasnie czy ktos moglby to wytlumaczyc ,ta scene "machania" podobno w wersji rezyserskiej jest to wytlumaczone... moze ktos cos napisac na ten temat ?:)
"Królik jest sybolem szybkiego, niezorganizowanego poruszania się, innymi słowy, przeskakiwania z jednej rzeczy na inną. Czy biegasz dokoła bez kierunku? Zatrzymaj się. Weź oddech. Zrelaksuj się. I zajmij się jedną rzeczą na raz. Miej dostęp do swych własnych celów i ustal swoje priorytety. Wybierz tę rzecz, która jest dla ciebie najważniejsza i skoncentruj się na robieniu tylko tego. Afirmuj: ‘Mam czas, którego potrzebuję do wypełnienia swoich celów’."
Zastanawia mnie ten fragment, a w szczególności jego ostatni cytat. Czy reżyser kierował się symboliką królika przy kreowaniu postaci Franka ?
Jeśli chodzi o scenę z machaniem. Gretchen nie znała w danym momencie ani matki ani Donniego. Tu właśnie przedstawiona jest według mnie interpretacja bariery czasowej. Chodzi o to, że wydarzenia mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej i były w "innej wersji" one tak skumulowane, że mogły wpływać na postać rzekomo niebiorącą w niej udziału.
Inna wersja jest taka, że Gretchen macha do matki Donniego, by się z nią pożegnać. Tak jakby obie nie wiedziały o co chodzi, ale czuły, że w wyimaginowanej (?) przyszłości miały dla siebie znaczenie, czyli pewnego rodzaju pożegnanie.
Film jest moim zdaniem bardzo ciekawy, właśnie przez to ukazanie bariery czasowej i udowodnienia, że świat nie jest tak łatwy jak z pozoru się może wydawać. Nie można utożsamiać się z głównym bohaterem filmu. Dostrzegamy wokół siebie tylko proste rzeczy i możemy nie mieć pojęcia o ich symbolice, czy też dosłownym znaczeniu, donnie był inny...
W filmie przedstawiony jest pewien schemat, nad którym pewnie wiele osób się zastanawia (w tym ja).
Wyobraźmy sobie to na przykładzie. Nie zdążamy minimalnie na autobus, ucieka nam sprzed nosa. Siadamy i w spokoju czekamy na kolejny, będąc jednocześnie niezadowolonym, że znowu się spóźniliśmy. Gdyby rano drobny szczegół potoczył się inaczej. Np. szczoteczka do zębów nie spadła na podłogę, nie musielibyśmy jej podnieść, zdążyli na autobus. Pojawia się mnóstwo wersji co dalej by z nami było. Może poznałoby się tam swojego życiowego partnera/partnerkę i życie zupełnie inaczej by się potoczyło, bylibyśmy innymi ludźmi, kto wie... Mijając taką osobę na ulicy możemy poczuć pewną więź (jak gretchen do matki dd) z racji tego, że mogła ona mieć ważne znaczenie w naszym życiu, gdyby drobne szczegóły potoczyły się inaczej.
Ciężko sobie wyobrazić, jak ważne kwestie porusza film. Każdy może interpretować go na swój sposób i to jest właśnie w nim najpiękniejsze.
David_Ames ciekawa teoria apropo malteizmu, tak mnie to zainteresowało, że aż sobie obejrzę :)
"W filmie przedstawiony jest pewien schemat, nad którym pewnie wiele osób się zastanawia (w tym ja).
Wyobraźmy sobie to na przykładzie. Nie zdążamy minimalnie na autobus, ucieka nam sprzed nosa. Siadamy i w spokoju czekamy na kolejny, będąc jednocześnie niezadowolonym, że znowu się spóźniliśmy. Gdyby rano drobny szczegół potoczył się inaczej. Np. szczoteczka do zębów nie spadła na podłogę, nie musielibyśmy jej podnieść, zdążyli na autobus. Pojawia się mnóstwo wersji co dalej by z nami było. Może poznałoby się tam swojego życiowego partnera/partnerkę i życie zupełnie inaczej by się potoczyło, bylibyśmy innymi ludźmi, kto wie... Mijając taką osobę na ulicy możemy poczuć pewną więź (jak gretchen do matki dd) z racji tego, że mogła ona mieć ważne znaczenie w naszym życiu, gdyby drobne szczegóły potoczyły się inaczej."
Bardzo ciekawy przykład i fakt ciekawy schemat nad którym od czasu do czasu się zastanawiam. Lecz cóż mogę powiedzieć ... takie życie i ngdy się nie dowiem "a co by było gdyby" :]
Natomiast film. "Donnie Darko" na pewno zostanie w mojej pamięci. Postać królika bedzie dla mnie wręcz kultowa. Sama fabuła bardzo zagadkowa i psychodeliczna. Aż musiałem wejść tutaj i porównać uczucia i przemyślenia innych widzów z moimi.
Z każdym kolejnym filmem odczuwam pragnienie nakręcenia własnego ... pragnę tego uczucia jakim jest możliwość bycia dumnym z faktu zapisania się w kartach kinematografii - oczywiscie to duże słowa, ale takie mam marzenia. Mam nadziję, że na nadziejach i marzeniach nie poprzestanę :D
pozdrawiam
Wczoraj obejrzełem ten film, a dziś myślałem o nim całe przedpołudnie i czytałem troche jego interpretacji :) Osobiście nie przemawiają do nie skomplikowane teorie z wieloma wszeświatami, itd.
Wg mnie kluczowa jest scena rozmowy z pofesorem Monnitoff'em:
"Donnie: If you could see your [future] path or channel, and everything follows along a set path, you could see into the future . . .
Prof Monnitoff: If we were able to see our destinies manifest themselves visually, then we would be given a choice to betray our chosen destiny. The mere fact that this choice exists would make all pre-formed destiny come to an end.
Donnie: Not if you travel within God's channel"
Otóż przeżycia Donnie'go to jest właśnie podróż/wizja poprzez ten "God's channel". Te wypadki pokazują co by się zdarzyło, gdyby Donnie nie zginął: stały by się pewne rzeczy dobre (demaskacja pedofila) i pewne złe (śmierć Gretchen, Franka, matki i siostry). Bóg wybiera pewną wersję wydarzeń (wydaje się, że mniej "złą"), do czego stosuje "sztuczkę" z przesłaniem silnika przez portal w czasie. Donnie, dzięki temu że jest kluczową postacią w tym momencie planu oraz chyba za sprawą swej choroby, staje się mimowolnym świadkiem ingerencji Boga. Ingerencji, która ma na celu zabicie go. Pozostaje kwestia wolnej woli (czyli śmiech na końcu), która jest dla mnie otwarta. Czy Donnie nie mógł sprzeciwić się woli Boga, nawet gdyby chciał? Śmiech sugerowałby coś innego, ale nie wiem :)
"Otóż przeżycia Donnie'go to jest właśnie podróż/wizja poprzez ten "God's channel". Te wypadki pokazują co by się zdarzyło, gdyby Donnie nie zginął: stały by się pewne rzeczy dobre (demaskacja pedofila) i pewne złe (śmierć Gretchen, Franka, matki i siostry). Bóg wybiera pewną wersję wydarzeń (wydaje się, że mniej "złą"), do czego stosuje "sztuczkę" z przesłaniem silnika przez portal w czasie. Donnie, dzięki temu że jest kluczową postacią w tym momencie planu oraz chyba za sprawą swej choroby, staje się mimowolnym świadkiem ingerencji Boga. Ingerencji, która ma na celu zabicie go. Pozostaje kwestia wolnej woli (czyli śmiech na końcu), która jest dla mnie otwarta. Czy Donnie nie mógł sprzeciwić się woli Boga, nawet gdyby chciał? Śmiech sugerowałby coś innego, ale nie wiem :)"
Przekonujące dzieki swojej prostocie.
Ok zgubiłem się Donnie został tym "Żywym namiestnikiem" żeby wyrzucić ten silnik do swojego wymiaru bo w przeciwnym razie te 2 wymiary się zniszczą czy coś w tym stylu, ok na końcu Donnie cofa się w czasie do momentu kiedy silnik wpadł mu do pokoju tylko tym razem zginął. I tu się dla mnie schody zaczynają skoro silnik na niego spadł oznacza to, że jednak będzie ten koniec świata za 28 dni, tyle tylko, że nie zginie ta jego dziewczyna, matka ale siostra i tak by zginęła tyle tylko, że zamiast z matką to z trenerką, no a poza tym znowu zrobi się to tornado wywołane przez przez wciąganie się obu światów w, którym samolotu urwie się silnik i cofnie w czasie żeby spaść na Donniego. Więc może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego sequel jest ?! przecież wszyscy zginęli, był koniec świata xd no tym bardziej siostra Donniego bo z jej samolotu się silnik urwał w dodatku ten samolot w tornado wpadł także jakoś dużych szans na przeżycie nie miała.
Nie pytaj o sequel bo ten "film" ma tyle wspólnego z Donniem co wieszak z serem. Sequel powstał przez trzech idiotów. Scenarzystę bo chciało mu się pisać "scenariusz", producenta bo dał na to kase i reżysera bo się za to zabrał. To COŚ nie powinno nigdy powstać. Śmierć siostry ? No tak ale nie z tego wszechświata.
Jak już wspomniałem, interpretacje z wymiarami mi nie pasują. Dla mnie to jest sen, który pokazuje co się stanie, jeśli Donnie przeżyje katastrofę.
Ciekawą rzeczą jest to, że w tym śnie Donnie jest jednocześnie uczestnikiem wydarzeń i widzem. Dlatego potrzebny jest królik, który jest siłą sprawczą wydarzeń. Rozkasuje on Donniemu wykonać rzeczy, które w rzeczywistości też by wykonał, ale kierowany inną motywacją. Na przykład, również spaliłby dom pedofila, ale po prostu dlatego, że go nienawidzi i jest złośliwym schizolem ;P Tak samo te przezroczyste "balony", pokazujące drogę przeznaczenia. W rzeczywistości nie widziałby ich (tylko realizował je z jakichś tam swoich powodów), a we śnie realizuje je, dlatego że je widzi i jest ciekaw dokąd go zaprowadzą.
Ten film jest naprawdę super, uwielbiam go. No i piosenka: "the dreams in which I'm dying are the best I've ever had" - sen był lepszy niż całe dotychczasowe życie Donniego, ale był też w pewnym sensie mylący, bo Donnie był w nim lepszym człowiekiem niż faktycznie. Dlatego między innymi, moim zdaniem, na końcu filmu się postanowił się nie ratować.
Cała ta historia od momentu obudzenia się Donniego i wyjściu wieczorem z pokoju ,aż do wyjazdu samochodem za miasto z martwą Gretchen(od 2.10 do 30.10) jest tylko wizją nadchodzącej przyszłości głównego bohatera(namiestnika i manipulowanego w jednej osobie)podczas jego snu.Pokazuje nam wydarzenia,które mają się wydarzyć w przypadku opuszczenia pokoju i uniknięcia śmierci.Widzimy cały przebieg tragicznych zdarzeń,począwszy od śmierci Gretchen,zabiciu Franka jak i wypadku samolotowego w którym ginie jego matka wraz z młodszą siostrą oraz koleżankami z przedstawienia.Reżyser ukazuje nam to co by było ,gdyby Donnie uniknął śmierci.Miał w tym swój cel.W ten sposób dał nam możliwość poznania bliżej Darko oraz ujrzeniu jego wybóru,który miał wpłynąć na dalszą część filmu.Donnie widząc wszystko w śnie "proroczym" postanawia dokonać innego wyboru,niż ten ukazany we śnie.Oddaje swoje życie w zamian za życie swoich najbliższych.Nie budzi się i nie wychodzi z pokoju przez co zostaje zabity przez silnik samolotu.Świadczy o tym rozdział z książki babci śmierć:ROZDZIAŁ DWUNASTY|Sny-"Gdy żyjący manipulowani obudzą się ze swej podróży do wszechświata stycznego,często w swoich snach są nawiedzani przez doświadczenia z podróży.Wielu z nich niczego nie zapamięta.Ci, którzy pamiętają podróż, często mają głębokie wyrzuty sumienia z powodu swego postępowania w snach.".
Wydawać by się mogło,że miał możliwość wyboru odpowiedniej ścieżki i wybrał tą ukazaną na końcu filmu(ocalenie innych).Tak naprawdę cała ta historia z góry była przesądzona.Coś przeczuwał,choć nie był do końca pewien.Świetnie pokazuje to rozmowa z Gretchen:"G:Donnie Darko?Co to za imię do cholery?Brzmi jak jakiś super bohater lub coś takiego.DD:A czemu myślisz,że nim nie jestem?".
DD został wybrany przez "kogoś".Miał za zadanie skierować samolot na drogę pierwotną.Ukazują nam to po raz kolejny 2 rozdziały z książki:ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY|Pułapka Zabezpieczająca-"Umarli manipulowani zastawią pułapkę zabezpieczającą.Żyjący namiestnik musi zabezpieczyć los całego rodzaju ludzkiego.";oraz po części ROZDZIAŁ SZÓSTY|Żyjący Namiestnik-"Żyjący namiestnik zostaje wybrany,aby skierować artefakt na drogę powrotną do wszechświata pierwotnego.Nikt nie wie jak i dlaczego namiestnik zostanie wybrany.". Rozdział 6 i 9 mówi nam jakie zadanie postawione ma z góry Donnie jeszcze jako osoba żyjąca.Będąc żywym musi oddać swe życie,by innych zabezpieczyć przed nieszczęściem.Gdy ginie staje się umarłym manipulowanym,który zostawia pułapkę.Jest nią zamknięcie tunelu czasoprzestrzennego.Nie może cofnąć artefaktu(silnika) do przyszłości,bo nie ma takiej możliwości jako żyjący namiestnik.Dopiero po staniu się umarłym manipulowanym może działać.Niestety jego śmierć może wpłynąć tylko na przyszłość,na przeszłość już nie.Dlatego nie potrafi zapobiec upadkowi silnika,który został przetransportowany przez tunel 28 dni przed "końcem świata".Potrafi jedynie zamknąć tunel,przez co nie będzie wypadku w dniu 30.10 i wszyscy ocaleją.Natomiast wyrzucony silnik z dnia 2.10 zostanie i będzie taką samą zagadką jaką był w jego wizji.Tam pokazano,że nawet linie lotnicze do którego należał samolot nie potrafiły wyjaśnić w logiczny sposób tego zjawiska.Wiedzieli pewnie po nr seryjnych,że ten samolot nie uległ wypadkowi i nadal lata,dlatego chcieli to zatuszować.Kazali podpisać rodzinie papiery zabraniające informowanie kogokolwiek o tym zdarzeniu,a tym bardziej media.Wiedzieli,że nie potrafiliby tego wytłumaczyć.Za to zajęli się na własny koszt naprawą domu jak i pewnie rekompesatą finansową.Rozdział z książki dokładniej to opisuję:ROZDZIAŁ CZWARTY|Artefakt i Żywi-"Kiedy utworzy się styczny wszechświat,wówczas ci,którzy są najbliżej Wiru znajdą się w centrum nowego,niebezpiecznego świata. Atrefakty dostarczają pierwszych dowodów na pojawienie się wszechświata stycznego(do naszego).Gdy pojawią się artefakty, to 'żyjący'posiądą je dzięki swojej ciekawości i dociekliwości." W tym wypadku artefakt będzie pierwszym i ostatnim dowodem na istnienie tunelu.Zamknięcie przez Donniego świata stycznego pozostawi jedynie ślad w postaci silnika,samolotu już nie.Silnik tak jak opisano w książce będzie w posiadaniu żyjących(lini lotniczych).
Zapewne wiele osób powie,że to nie mógł być sen bo jak wtedy wytłumaczyć pojawienie się królika(Franka) w "niby" wizjach Donniego.Na to też jest wytłumaczenie przedstawione również w książce:ROZDZIAŁ SZÓSTY|Żyjący Namiestnik."Żyjący namiestnik jest często obdarzony mocami czwartego wymiaru,między innymi:większą siłą,zdolnością telekinezy,możliwością kontrolowania umysłów i zdolnością przywoływania ognia i wody.Żyjący namiestnik bywa często dręczony strasznymi snami,wizjami oraz omamami słuchowymi podczas swego pobytu we wszechświecie stycznym.".To pokazuję nam,że tak naprawdę królik jest pewnym efektem,który występuję w świecie stycznym,czyli w przedstawionej wizji.Jest to swego rodzaju wizja w wizji(czasem zdarza się nam mieć sen w którym śnimy o tym,że mamy sen z inna historią-tworzą się takie 2 fikcyjne światy).Wywód ten tłumaczy nam pojawienie się królika w świecie stycznym,ale ktoś zapyta:dobra,ale jak wytłumaczyć pojawienie się królika już nie w snach,a w świecie prawdziwym.Tym ktory na początku jest wizją,ale ze wzgląd na wybór i uniknięcia śmierci staję się rzeczywisty? To także da się wytłumaczyć.Nie ma tu nic dziwnego zwłaszcza,że w trakcie seansu dowiadujemy się,iż Donnie jest schizofrenikiem(osoby z tymi zaburzeniami w świecie realnym często słyszą różnego rodzaju głosy bądź widzą postacie-fajnie ukazane jest to w Pięknym Umyśle).