Długo podchodziłem do tego filmu. Krzyżówka wielu filmów, "Mad Max", "Rycerze okrągłego stołu", jeszcze troche by się nazbierało. A jak zobaczyłem Czarnego Bentleya to od razu miałem skojarzenie z... Top Gear. Szukałem tam tylko Clarksona. No ale cóż, film mi się nawet podobał, myślałem że będzie większa kiszka. Ciągle myślę jaką dać ocenę i będzie to 6 z minusikiem. Polecam film wszystkich którzy się nudzą i nie mają już co oglądać.