Film Niela Marshala świetnie oddaje klimat postapokaliptycznego s-f lat '80 w stylu Mad Max, Exterminators of the Year 3000, etc.
Jest brutalny, twardy, szybki i... zabawny/prześmiewczy? (jakkolwiek).
W tym filmie wszystkiego jest po trochu, pancury, zdewastowane miasta, kolej parowa, rycerze i średniowieczne cytadele. Trzeba mieć niezłe poczucie humoru, żeby to wszystko sprawnie poskładać w jedną, działającą całość.
Dużo akcji, świetna muzyka (Frankie Goes to Hollywood), kupa zabawy.
To właśnie jest rozrywka!

Nie jest to kino dla wszystkich, przedewszystkim zaś to nie jest film ambitny i z pewnością nie miał taki być.
Czysta rozrywka, ot co. Coś jak walki gladiatorów na arenie.

Być moze kiedyś tak jak Mad Max, Doomsday urośnie do rangi kina kultowego?

8/10