Spodziewałem sie naprawde czegoś więcej...
Najzabawniejsza sceną w filmie był chyba pościg jak to uciekają nowiutkim bentleyem continentalem gt przed jakimś złomem a tamten twardo pakował sie im w tylni zderzak NICE :]
Dla mnie tamten złom to jak Polonez wyglądał i taką wersję przyjąłem. Chociaż raz w życiu widziałem na własne oczy jak rodzima produkcja dogania Bentley:D Aż mi się łza w oku zakręciła....
A co do filmu... Sam w sumie nie wiem co powiedzieć, bo chociaż zebrałbym najbardziej wyszukane obelgi to i tak nie będzie to dobre określenie tego filmu. Jak ja mogłem obejrzeć w ogóle ten film!?
Aż się w pale nie mieści, jak ktoś mógł zrobić coś takiego. Pomijam fakt sklejenia kilku filmów ze sobą, co wyszło po prostu tragicznie, pomijam też fakt oglądania średniowiecza, którego akcja dzieje się w 2050 roku(czy w którymś tam), ale tyle bzdur ile było w tym filmie, to dawno nie widziałem. Nie da się ich nawet wymienić wszystkich. Film całkowicie nie trzymał się kupy. Można by tu wziąć pod uwagę chociażby ostrzał zamku (ale przez kogo?!), Bentleya jeżdżacego wolniej od taksówki angielskiej, w którym po uderzeniu w autobus nie włączają sie poduszki powietrzne, rebeliatów, którzy nie wiadomo skąd dowiedzieli się o przyjeździe nieznajomych, a co więcej wiedzieli też jaką drogą będą uciekać (fenomenalne przepowiadanie przyszłości), albo też zombiaka w doskonale strzeżonym rządowym budynku (skąd on tam się wziął do tej pory nie rozkminiłem). Było jeszcze parę smaczków, ale resztę pozostawiam wam:)
Więc jeśli ktoś chce się świetnie bawić, czerpać radość ze spędzonego czasu w kinie, niech lepiej wybierze się na Iron Mana, albo na coś innego, na cokolwiek, ale niech omija ten film z daleka.
Pozdrawiam:D