Oglądając ten film doszedłem do wniosku, że już gdzieś to widziałem. Mianowicie klimatem, sposobem prowadzenia fabuły oraz akcji przypomniałem sobie o filmach z połowy i końca lat '80. W tamtym okresie powstało dużo obrazów traktujących o zagładzie planety i odrodzeniu cywilizacji jako barbarzyńskiej hordy itp. Często miecze łączyły się z bronią, samochodami i końmi.
Oglądając Doomsday przypomniały mi się takie tytuły jak: Stalowy Świt, Robot Jox, Pustynny Wojownik (ni mylić z Hiszpańskim Tauregiem), Cyborg itp.
Fajnie, że ktoś w końcu odtworzył ten styl a jeszcze lepiej, że zrobił to twórca Dog Soldier (film ma ten jego klimacik).
Mocne 7/10.
Pozdr.