Błędnie podchodziłem do tego filmu myśląc że to kolejny film Eastwooda. Byłem zaskoczony tym bardziej po banalnej końcówce. Ulżyło mi gdy okazało się że reżyserował kto inny. Film ogląda się przyjemnie ze względu na dobre aktorstwo. Amy Adams wyrasta na moją ulubioną aktorkę. Niestety film nie wnosi nic nowego, a końcówka kusiła mnie do wystawienia niższej oceny...