Dlaczego"Dotyk przeznaczenia"?-brzmi strasznie pretensjonalnie.. Oryginalny tytuł"Gift":dar,talent-taki tytuł ma swoje logiczne uzasadnienie..i tak powinno moim zdaniem pozostać.Dość przewidywalny sztampowy thriller,ale dzięki talentowi i charyzmie Cate Blanchet,która jest niewątpliwie główną ozdoba i siła tego filmu,oglada się go całkiem nieżle:)
polski tytuł jest beznadziejny, kojarzy mi się z...nie powiem z czym;) film nawet, nawet, chociaż bez fajerwerków.
Ja też uważam ,że tytuł polski jest beznadziejny....tak...ten film powinien nazywać się TALENT albo DAR ale nie dotyk przeznaczenia;/
Tak samo ja Dirty Dancing=wirujący sex^^ <lol>
1) tytułów nie należy tłumaczyć dosłownie - owszem czasami polskie tytuły są kretyńskie, ale to raczej nie wina tłumacza tylko dystrubutorów którym zależy na jak najbardziej chwytliwym tytule
2) polski tytuł tego filmu jest jednym z niewielu, które są trafione w 100%
piszecie że lepiej było DAR lub TALENT - dar jest czymś pozytywnym, w tym przypadku każdy kto by go posiadał nazwałby to przekleństwem. Chcielibyście mieć ten dar - widzieć zmarłych, ich chwile śmierci, miejsca spoczynku?
Talent jest czymś co powinno się rozwijać - chcielibyście widzieć więcej ze sfery śmierci, podczas gdy 90% społeczeństwa uważa ciebie za dziwaka lub szaleńca
przeznaczenie jest to coś co określa że losy człowieka są z góry określone
a dotyk-czucie - to zmysł który w porównaniu ze słuchem czy wzrokiem pozornie daje mniej informacji, ale jest o wiele ważniejszy dla życia
dlatego moim zdaniem "dotyk przeznaczenia" o wiele więcej mówi o klimacie filmu - niż np "Dar"
widzę, że muszę powtórzyć - tytuł filmu, książki czy innego dzieła nie musi i nawet nie powinien być na siłę tłumaczony dosłownie
"Szklana pułapka" to był bardzo dobry tytuł dla pierwszej części Die Hard - problem polega na tym że nikt nie przewidział jego kolejnych części
Nie zgodzę się z tym. Tak jak przy wykonywaniu piosenki nie wolno zmieniać melodii kompozytora, tak tytuł filmu powinien być przetłumaczony wiernie albo pozostawiony w oryginale (np: Hot Shots). W oryginale jest zawarty przekaz autora filmu, złe tłumaczenie to niepotrzebnie przeinacza. Jeśli chodzi o uzasadnienie tłumaczenia "Dar", to słowo nie zawsze musi oznaczać coś pozytywnego; przecież dar/prezent jest czasem nietrafiony, niechciany. Przez tę samowolę tłumaczy kiedyś przegapiłem film. Czekałem, aż w telewizji puszczą "Blankmana" tymczasem nadano go (o czym dowiedziałem się zbyt późno) pod tytułem: "Kto kogo wykończy?" - czysty idiotyzm!