Po co robić film, który nie ma zakończenia? Zrozumiałbym jakby to była ekranizacja książki, liczącej kilka tomów, która kończy się wstępem do kontynuacji, jednak to żadna adaptacja. To film zrobiony po to, aby zabrać z życia 130 minut.
Często się zdarza, że w filmach nie jest zapięty na ostatni guzik, każdy wątek, jednak, żeby nie kończyć tego głównego? (Oczywiście mowa o wstręcie do skóry).
Gdyby nie rewelacyjna gra aktorska Ellen Page dałbym 4/10, jednak młoda gwiazda nie pozwoliła mi na to. Jak zawsze świetnie wcieliła się w postać. szkoda, że zagrała w takiej przeciętnej produkcji.
5/10! Odradzam!