Też mam wrażenie, że prawda została pochowana razem z Lady Grantham. Mnie film bardzo się podobał. Łza zakręciła się w oku na końcu. Martwi mnie tylko że na seansie było razem ze mną 5 osób. Obawiam się, że kolejnej części nie będzie.

U mnie to samo. Dwie osoby na seansie :( łzy też były… mam nadzieje, ze jeszcze coś się pojawi, bo tak smutno bez nich :(

Smutne jest to, że filmy, które niosą sobą kulturę i swoistą wyrazistość są pomijane przez współczesnych widzów na rzecz plastikowych produkcji typu mierna rozrywka.

Piękny film <3 Może to nazbyt fantastyczne, ale czy nie ma się wrażenia, że nowe dziecko, które na koniec przybyło do rodziny to jakby reinkarnacja Violet? Takie mam skojarzenie, a to oznacza, że jednak znów tam wróciła :)

Realistycznie patrząc - aktorka mogłaby po prostu nie dożyć następnego filmu. Lepsze takie pożegnanie, niż żadne :)

Niestety o tym samym pomyślałam :(

Obejrzałam wczoraj. Uwielbiam. Po prostu. Język, kulturę : to oburzenie na zachowanie tej aktorki :D jakby słoń wszedł do pokoju :D Ale najbardziej lubię takie smaczki w tego typu filmach, które pokazują wyższy poziom i nietypowe poczucie humoru. Wiecie, że Carson i Maud Bagshaw w życiu prywatnym są małżeństwem? :D Tym bardziej zabawna jest scena, kiedy w sklepie z kapeluszami zostali wzięci przez sprzedawcę za małżeństwo :D

Oczywiście dla mnie jak dla większości fanów serii Violet to absolutny numer 1! Dlatego uważam, ten film za zakończenie serii. Wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie. Już końcówka ostatniego filmu nawiązywała do tego- Violet powiedziała Mary, że jest chora i nie wiadomo kiedy... Sama scena śmierci i pogrzebu (czy wyprowadzenia zwłok) piekna i symboliczna. Sama śmierć- ironia i sarkazm Violet połączony z jej troską i miłością wobec rodziny to piękne zakończenie.