Jak ktoś nie czyta książek, a do tego lubi głupi humor - spodoba mu się ten film.
Ja czytałem książki o Dr Dolttle i to była fantastyczna lektura.
Nie wiem co to ma wspólnego z tymi książkami?
1/10
adaptacja filmowa ma za zadania w popcornowych 100 minutach przedstawic masom jakies kultowe zjawisko/postac slynna z kartk ksiazek. tak samo tu. niesmieszny eddie murphy w niesmiesznej komedii. 4/10
Ale w dalszym ciągu uważam, że można jeszcze nadrobić to zaniechanie i ten błąd naprawić. Dr Dolittle to był i jest dla mnie mały grubawy facet, podróżnik, niesamowita postać rozmawiająca ze zwierzętami i przeżywająca niesamowite przygody. Ten film jest po prostu zbyt amerykański i zbyt współczesny.