Żeby nie bardzo ciekawy wątek Judasza i żeby nie Gerry Butler, to to byłby horror klasy, mniej więcej, zet. A tak mamy horror klasy b. Scenariusza w zasadzie nie ma, jest tylko zlepek chaotycznych naparzanek wampiry kontra ludzie, napięcia nie ma, grozy nie ma, aktorstwo, Gerarda pomijając, denne, jednym słowem chała. Gniot. Kicha.
No, ale Butler wtedy aż tak bardzo początkujący zdaje się nie był. Mocno podejrzewam że na papierze to wszystko po prostu ladniej wyglądało niż wyszło na ekranie. Niemniej jednak obecnośc Gerarda w takim gniocie uważam za lekką marnację zasobów. W końcu facet umie nieco więcej niż tylko robić groźną minę.
Może i film cienki, ale podobał mi się pomysł z powstaniem Draculi :] A Butler bardzo dobrze zagrał.
Może nie był znowu aż tak początkującym aktorem, ale nie był wziętym aktorem. Też się zgadzam, że to wszystko lepiej na papierze wyglądało niż na ekranie ;))