Zostanę zjechana, ale to bajkowa opowieść o miłości, a nie horror. Pięknie wykreowana postać Draculi, dla którego naprawde warto obejrzeć ten film. Dla wszystkich negujących.. to był rok 1992, efekty są słabe, ale całość naprawde potrafi urzec.
Dla każdego średnio rozgarniętego oglądacza filmów jest to historia miłosna, a nie horror. Szczególnie muzyka Kilara podkreśla ten miłosny nastrój i przede wszystkim jakąś tęsknotę. W ogóle wszystkie historie o wampirach są tak naprawdę opowieściami o miłości. Jeszcze warto nadmienić, że wampir to karykatura chrześcijaństwa. W piśmie powiedziane jest: Kto będzie spożywał ciało moje i pił krew moją ten żył będzie wiecznie.
Mity i legendy o wampirach są o wiele starsze niż chrześcijaństwo. Były obecne już w starożytności. Oczywiście inaczej na nie wtedy mówiono gdyż słowo "wampir" jest młodym słowem i powstało jakieś ok 300 lat temu.
To o krwi z Biblii dotyczylo TYLKO Żydów. Do nich to 'Bóg' powiedzial. Reszta mogla sobie jesc miesko i pic krew.
Czytalam Drakule Stokera w oryginale, swietne wydanie z przypisami. I uwazam, ze ten film jest arcydzielem. Pokusilam sie o pisanie pracy dyplomowej nt. Draculi i Wywiadu. Super dziela.
A wampirom blizej do seksu i pozadania niz milosci.
Czyli wilkopodobne bestie pożerające kobiety w ogrodach i żywiące się niemowlakami żywe trupy to nie horror? To czysty romans? Nie może być horroru w romansie i romansu w horrorze? „Dla każdego średnio rozgarniętego oglądacza filmów” jasne jest, że może.
dokładnie, nie rozumiem dlaczego niektórzy jeżdżą tak po tym filmie.
momentami jest może trochę kiczowaty, ale całościowo jest świetny.
wszyscy aktorzy zagrali świetnie zwłaszcza Gary, natomiast Keanu Reeves mnie zawiódł-był taki bezpłciowy.
kostiumy, charakteryzacja i przede wszystkim muzyka Kilara dopełniły całość;))
"natomiast Keanu Reeves mnie zawiódł-był taki bezpłciowy."
Tak się składa ,że postać ,którą miał grać była bezpłciowa ( jeśli czytałaś np. książke powinnaś o tym wiedzieć ,że Jonathan był "lalusiowaty" ) więc nie mógł jej zagrać inaczej...
Zgadzam się, jak dla mnie pozycja obowiązkowa dla lubiących takie klimaty... Nie to co dzisiejsze Zmierzchy, po które sięgać nawet nie zamierzam ;)
Mnie również film się bardzo podobał. W każdym bądź razie bardziej od książki. Czytając ją miałam przed oczami papierowe kukiełki bez jakichkolwiek emocji, a tu... no proszę :)
Ech żeby więcej osób tak uważało. Film piękny, wspaniały, magiczny, uwielbiam go :)
Absolutnie nie możesz być zjechana! To jest fantastyczna opowieść o tęsknocie i miłości. Wersja z lektorem zabija muzykę Kilara i cały nastrój. Ten film to mój absolutny numer 1.
nie należy zapominać o fantastycznej roli Oldmana, który według mnie jest genialnym aktorem i należącym do grona moich ulubionych ;) fenomenalny film.
Masz calkowita racje - genialny film, bez dwoch zdan. Ktos tam wyzej napisal "kiczowate sceny"... polecam wersje bluray, jest tam wiele ciekawych wywiadow, miedzy innymi ten w ktorym Coppola wypowiada sie ze w wielu scenach, specjalnie dazyl to swego rodzaju teatralnosci i groteski, a takze odwolan do filmu niemego. Ot kolejny srodek artystyczny, ktory wg mnie wypadl idealnie.
"Zostanę zjechana, ale to bajkowa opowieść o miłości, a nie horror."
jesli ktos ten film uwaza za horror to dopiero ma z glową.
Jeśłi chodzi o zjechanie - generalnie opinie na temat filmu były kiepskie.
Co do horroru - zazwyczaj wlasnie tak kojarzy się słowo "Dracula", więc pewnie część niewtajemniczonych właśnie na horror liczyła.
Kreacja Oldmana była zniewalająca i faktycznie to jeden z przypadków, gdy film jest lepszy od książki
Nie powiedziałbym, że film jest lepszy od książki ale inaczej zinterpretowany. Powieść Brama Stokera o ile się nie mylę kończy się słowami "Gdy się ocknęłam usłyszałam ujadające i wyjące psy całej okolicy. Ten hałas obudził nasze służące. Rozległ się tupot." Coppola poszedł o krok dalej i z rewelacyjnej, tajemniczej książki zrobił jeszcze lepszy film. Oldman świetny ale moją uwagę bardziej przykuła postać doktora Van Helsinga grana przez Hopkinsa. W większości swoich poprzednich filmów był bardzo tajemniczy i nieodgadniony, zaś w Draculi jest bardzo wyrazisty, energiczny i dosłowny, co czyni tę postać znacznie odmienną od Stokerowskiego pierwowzoru.
Powieść kończy się notatką Harkera, 7 lat później, jak już ma dziecko z Miną, dokałdnie jego rozwarzaniem na temat tego, żenie ptorzeba im dowodów na tą historie i tak nikt by nie uwierzył. Ale taki offtop troche to. Hopkins faktycznie wcielił się w role fenomenalnie, ale po babsku obstawie przy Oldmanie, ma się słabość do facetow we frakach zmieniających łzy w diamenty xd
Nawet jakby Gary grał tutaj trzecioplanową rolę to i tak przyćmiłby tego Hopkinsa i Reevesa :)
No eej, ale Hopkins to też super aktor, no bo kto miałby taką psychikę żeby zagrać kolesia, który je czyiś mózg? Fee. Ale w tym filmie Van Helsing był mega szczery. Jak byli w tej restauracji z Miną i Johnatanem już w ogóle mnie rozwalił. Super film i mogę polecić każdemu :)
Brawo za gust, film jest piękny . Muzyka Kilara robi nastrój, oby więcej takich filmów
No dla mnie to zawsze był film o miłości, i to jeden z tych najpiękniejszych. A efekty nie wiem czy są słabe, dla mnie słabe to są we współczesnych filmach (czyt. CGI).
Gdyby ją kochał to by ją zostawił w spokoju a sam cierpiał z powodu niespełnionej miłości, ale on kochał ją do szaleństwa tak mocno że już nic dla niego nie miało znaczenia, nawet to, że to uczucie ją skrzywdzi, zmieni w wampira inną osobę, być może uczyni ją nieszczęśliwą na wieki. Ta miłość musiała zostać spełniona i być kompletna za każdą cenę choćby niewyobrażalnie wysoką. I to było w tym filmie gigantycznie intrygujące - przerażające.
To nie kły, ani szpony, ani super siła czy kulinarne upodobania Drakuli przerażają nas w tym filmie ale potęga jego uczuć, jego żądza, która potrafiła całkowicie sobie podporządkować nie zwykłego człowieka, ale potwornie silne niezłomne dumne stworzenie jakim przecież był. Stworzenie które przeciwstawiło się samemu Bogu. Jeśli nawet Drakula z całymi wiekami doświadczenia i mądrości jakie musiał zdobyć nie był wstanie przeciwstawić się miłości, zatriumfować nad nią rozsądkiem, nie spłonąć w niej , to kto z nas potrafi? Jeśli to nie jest przerażające to co jest?
Uważam osobiście że jest to jeden z najlepszych filmów grozy jakie w życiu widziałem i pewnie już lepszego nie zobaczę. Jest to jeden z tych filmów który straszy po wielokroć - bo właśnie nie straszy obrazami z którymi można się oswoić, do których z czasem można przywyknąć. Przeraża Draculą, ale tym który istnieje w każdym z nas...
Która kobieta by się nie dała porwać Władowi i nadziać na jego pal? ; ]
Piękny, wzruszający, powiększający pustkę w sercu obraz, pozostawiający ślad na duszy. Taka groza, jak opisana powyżej, to rozkosz.
Polecam anime Hellsing Ultimate OVA jako kontynuację tej historii.
Ja bym dała się porwać, tudzież nadziać, o ile nie skończyłabym jako podrzędna wampirzyca, która nic nie znaczy w haremie Władzia x)
Nie offtopując jednak o moich zapędach seksualnych, czy jakkolwiek by ich nie nazwać, faktycznie - to nie jest horror, ale też i nie romans stulecia. To film grozy, ale... mnie tu nie porusza potęga uczuć miłosnych Pana Palownika. Mnie tu bardziej przeraża jego obsesja, której miłością nie da się nazwać. Dracula tak naprawdę był człowiekiem mocno zeschizowanym, kochającym za życia potężnie. I niestety, śmierć Elizabety tak mocno nim tąpnęła, że jego miłość zaćmiła żądza zemsty i odzyskania ukochanej. A to już jest psychoza. Mnie mocno kopią tak gwałtowne uczucia, zwłaszcza że w księciu drzemią dwie natury, skrajne wobec siebie. Z jednej strony owa zemsta, z drugiej zaś ta niby miłość do Miny, w której dopatrzył się cech zmarłej Elizabety. Masakra, wiem, co takie skrajne uczucia robią z człowiekiem. Nie trzeba być Draculą, żeby zachowywać się jak popapraniec xD
A sam film świetny, chociaż chwilami nieco kiczowaty i trochę przerysowany - zwłaszcza początek, w którym z krzyża leją się strumienie krwi. Można było trochę inaczej, no ale to w końcu adaptacja książki Brama Stokera.
Swoją szosą - jestem świeżo po przeczytaniu "Dracula Nieumarły" pra-ileś-wnuka Brama Stokera; Dacre Stokera, który wraz z Ianem Holtem postanowił napisać kontynuację "Draculi". Początek i rozwinięcie dobre, ale końcówka cholernie szmirowata. Jeżeli ktoś jednak chce przeczytać, to dobrą stroną książki jest to, że uwypuklona została w niej niejaka hrabina Erzebet Batory, zwana dalej Elizabeth. Ogólnie dzieło niespecjalne, ale maniakom krwistych steków powinno się spodobać. ;)