a może jakieś konkretne argumenty, bo to że film był męczący, to można powiedzieć bez oglądania go;
to jest takie rzucanie pustych frazesów
Po co zaśmiecasz forum głupim tematem?! Nie możesz wypowiedzieć się w innym wątku?! ( Żeby to jeszcze była wypowiedź...) To tyczy się także innych. Przez was filmweb to jeden wielki śmietnik!
Mnie "Drakula" sie nie podobał kompletnie.
Czułem sie jakbym ogladal spektakt teatralny a nie film. Wg mnie na take "gre na wyrost" nie ma miejsca w filmie, ale właśnie w teatrze. A tutaj praktycznie każdy dialog i monolog tak wygladał. Wole jednak, zeby w produkcjach filmowych gra aktorska byla bardziej realistyczna. Do tego jeszcze te nagłe zwroty akcji, bez żadnego budowania napiecia. Niektore sceny były dla mnie dosłownie smieszne, jak np. przemykajacy po scianach cień Draculi i więdnące przy nim kwiaty. Do tego jeszcze główny motyw - miłosc ktora przezwyciezy najwieksze zlo.
Bleee
Masz racje, teatr to gówno, powinniśmy wszyscy żreć w MC Donaldzie i oglądać Matrixa. Teatr? Pierwsza prawdziwa adaptacja książki Stokera? Dobry, mroczny XIX w. klimat? Na cholere to komu, przecież lecą w TV nowe odcinki Przyjaciół, a KFC ma nową promocję na śmieciowego kurczaka.
Czego wylatujesz ze swoim gównianym sarkazmem na kulturalną, nieagresywna wypowiedź? Gdzie napisalem ze "teatr to gowno"? Wyrazilem w grzeczny sposob swoja opinie. Nie kazdemu musi sie podobać teatr. Mnie sie nie podoba, dlatego wole film. A kiedy w filmie widze teatr to po prostu ma prawo ten film nie przypasc mi do gustu. Ot tak, poprostu. Jak tobie nie podoba sie Matrix.
A co do KFC to zajebiste kurczaki maja, szkoda tylko ze tak drogo
film świetny, ale jeśli Matrix jest dla Ciebie wyznacznikiem komercji i głupoty, to myślę, że nie zrozumiałeś tego filmu, polecam obejrzeć jeszcze raz....
Zgadzam się z Tobą. Film, a teatr to dwie odmienne sztuki. Również nie lubię kiedy aktorzy grają na wyrost i zdecydowanie stawiam na realizm. Moim zdaniem ta historia może byc o wiele lepiej pokazana i można zrobic z tego naprawdę dobry film.
Może jeszcze kiedyś się ktoś tego podejmie bo Coppola niestety mnie zawiódł:/
dokładnie tak samo miałem, liczyłem na dobry horror a dostałem jakieś durne romansidło
No właśnie, jeśli ktoś uważa, że ten film jest horrorem i że jest straszny, to chyba nie wie o czym mówi. Mi się chciało śmiać na niektórych scenach, jak chociażby te tańczące łapki Drakuli (cienie na ścianie), wywoływanie niebieskich kręgów, czy zmieniające się jak w kalejdoskopie włosy Keanu, albo przerysowane, groteskowe wypowiedzi czy gesty. Uwielbiam Oldmana (zwłaszcza za "Leona..."), ale w tej roli wypadł śmiesznie,a nie strasznie... Jakbym miała porównać "Drakulę" do jakiegoś filmu, to byłby to "Van Helsing", też był bardziej śmieszny niż straszny. Szkoda tylu dobrych aktorów, na ten film...