To miał być horror?? Nie pamiętam tam ani jednej sceny, króra by mnie przestraszyła i wywołała jakiekolwiek reakcje oprócz ziewania. Nudny jak flaki z olejem. Muzyka przezabawna. Zamiast straszyć irytowała. Momentami sceny przpominały "Martwicę mózgu" to chyba raczej miała być czarna komedia. Gra aktorska Winony Ryder poniżej poziomu (już sto razy lepiej wypadła np. w: "Edward Nożycoręki", "Obcy: Przebudzenie, czy "Dom Dusz". Keanu Reeves też się nie popisał. Jedyne co ratuje ten film to jak zwykle genialna gra Anthony'ego Hopkinsa, no i jakieś ostatnie 10-20 sekund zakończenia.
wlasnie a ja zgadzam sie z toba w 49 procentach poniewaz film mi sie troche podobal 6\10
Uu la la...coś mi tu pachnie małą próbką prowokacji ;)
"Nie wiem też jak dzisiejsze dzieciaki odbierają starsze horrory, ale rozumiem że krew, gwałty, liczne śmierci nie są dla Nich wystarczające"
Byc może jesteś z epoki dinozaurów, być może nie znasz się na horrorach, lub też zwyczajnie ich nie oglądasz.
W tym momencie zaprzeczasz sam sobie. Właśnie o to chodzi, że "Drakula" (choć w bardzo małym stopniu) pokazuje cząstkę tego co jest w "Pile", czyli próba wystraszenia widza rzekomo obrzydliwymi scenami, ale problem polega na tym, że to wcale nie jest straszne.
Grubo się mylisz, jeśli uważasz, że kupa flaków i hektolitry krwi są wyznacznikiem dobrego horroru.
W dobrym horrorze musi istnieć coś takiego jak napięcie, groza, zaskoczenie. Niestety film "Drakula" żadnej z tych cech nie posiada, dlatego nazwanie go horrorem jest jakimś wielkim nieporozumieniem.
Napisałeś, że ten film ma ukazywać wieczną miłość, pokusę, oczekiwanie i przemijanie...
Wiele osób twierdzi, że to tylko historia Drakuli. Ok niech sobie to będą miłosne perypetie Drakuli, jego wzloty i upadki...... czyli romans, dramat. Horror- NIET. Du ju anderstend it??? ;D
Porównanie "Piły" do typowych horrorów jest nietrafione. Wiele osób się sprzecza, czy ten film można w ogole zaliczać do tego gatunku bo nie jest on straszny, a jedynie obrzydliwy dla ludzi o tzw. słabych nerwach.
Piszesz: (...)"krew, gwałty, liczne śmierci..." takie rzeczy są pokazywane też w kryminałach i dramatach i jeśli to Ci wystarcza, żeby film nazwać horrorem to gratuluję inteligencji i pomysłowości :/
Aj tam prowokacja, chciałem tylko skomentować beznadziejny komentarz jarosława, jednak czym dalej czytałem pisząc odpowiedź, tym więcej myśli "przelałem" na post:)
Tak jak już mówiłem, nie mam pojęcia co jest strasznego dla dzisiejszej młodzieży, jednak wydaje mi się że sceny te budzą odpowiednią odrazę, by móc nazwać film horrorem. Rozumiem że wiele osób jest nieustraszonych, jednak inni mogą odbierać film inaczej.
Zdecydowanie nie uważam "że kupa flaków i hektolitry krwi są wyznacznikiem dobrego horroru", jakbyś poczytał uważniej, dostrzegłbyś ironię i to, że ubolewam nad faktem - którym jest to, że tzw. "horrory" w dzisiejszych czasach są robione w ten sposób (dużo krwi, mało fabuły) i jak pisałem wcześniej "nie można pokusić się w nich o odrobinę fantastyki i wyobraźni.".
Nie wydaje mi się by w dramatach i kryminałach gwałty, krew i zabójstwa były pokazywane w tak naturalny sposób jak w Drakuli. Gwałt w filmie nie robi z niego od razu horroru, jednak gwałt w filmie kobiety przez włochatą bestię - moim zdaniem może.
Chętnie obejrzałbym kilka pozycji, które twoim zdaniem doskonale pasują do określenia "Horror", bo jeśli Drakula nim nie jest, to ja nie wiem co nim jest:) Pozdrawiam.
Dostrzegam ironię, ale tak jak mówię zaprzeczasz sam sobie i na to chcę głównie zwrócić uwagę. Bo skoro mówisz, że kupa flaków i hektolitry krwi nie są wyznacznikiem dobrego horroru, to po części negujesz właśnie fakt jakoby "Drakula" był horrorem. Tam nie ma zaskoczenia widza, napięcia,grozy, a jedynie sceny, które mogą co najwyżej niektórych zdegustować( np wspomniana przez Ciebie scena gwałvenia kobiety przez włochatego stwora), ale nie przestraszyć!
Ależ w "Drakuli" wcale nie było hektolitrów krwi i kupy flaków. Jednak nie można odmówić filmowi scen drastycznych, i tych które powodowały odrazę. Dodatkowo mogą przestraszyć, jednak nie wydaje mi się by film był robiony na wzbudzenie strachu i paniki u widza.
Zresztą, jaki gatunek dałbyś w takim razie temu filmowi? Dramat? Obyczajowy? :-) Wydaje mi się że w "Drakuli" drastyczne (skoro wychodzimy z założenia że nie są straszne) sceny pokazane są w taki sposób, by cały film można było śmiało nazwać horrorem.
Nie wiem czy przypadkiem nie pomyliłeś gatunków, horroru z thrillerem. Pozdrawiam
Ależ ja nigdzie nie napisałam, że w "Drakuli" są hektolitry krwi i flaki...
Naucz się czytać ze zrozumieniem.
Poza tym wszelkie moje spostrzeżenia wymieniłam w tym temacie w pozostałych postach. Jeśli masz jakieś wątpliwości, radzę przeczytać sobie powyższe wypowiedzi bo nie lubię się zbyt często powtarzać. No chyba, że ktoś jest wyjątkowym matołem i trzeba mu coś tłumaczyć jak chłopu na miedzy nawet po kilka razy i to na kilka różnych sposobów.
Thriller jest gatunkiem spokrewnionym z horrorem, jednak zasadniczo różnią się one od siebie. Ja znam te różnice, niestety chyba jednak w przeciwieństwie do Ciebie skoro sugerujesz w ogóle coś takiego.
Jeśli masz kłopoty z ich rozróżnieniem odsyłam np do wikipedii w celu choćby ogólnego naświetlenia sprawy...
Widzę że nie można już porozmawiać kulturalnie, bo w każdym Twoim poście spotykam się z krytyką mojej (i innych) osoby. Przykro mi że coraz częściej na filmwebowym forum są tylko 2 strony, krytykujące się nawzajem, bo jednej się dany film podobał, a drugiej nie. Dlatego z osobami które film oceniły inaczej, podyskutować nie można, a jedynie warto ich skrytykować bo nie mają nic ciekawego do powiedzenia.
"Bo skoro mówisz, że kupa flaków i hektolitry krwi nie są wyznacznikiem dobrego horroru, to po części negujesz właśnie fakt jakoby "Drakula" był horrorem." W tym zdaniu sugerujesz że w Drakuli występują hektolitry krwi i kupa flaków - i dzięki temu, "Drakula" nie jest horrorem, bo te 2 rzeczy nie są wyznacznikiem dobrego horroru. Radzę uważać co się piszę, żeby później nie pisać bzdur odnośnie "czytania ze zrozumieniem".
Dodatkowo zechciałbym zaprezentować fragmenty definicji horroru z wikipedii, do której mnie odesłano:
"Celem horroru jest wywołanie u widza przerażenia, wstrętu, strachu, LUB niepokoju. Widz jest zaskakiwany przez makabryczne, LUB nadprzyrodzone zjawiska, które mogą się pokrywać z gatunkiem science-fiction. Jednak w odróżnieniu od czystego Science-Fiction, w horrorze jest postawiony większy nacisk na odrażające i drastyczne sceny. Głównymi motywami horrorów są wampiry, demony, duchy, wilkołaki, nawiedzone budynki, kanibale, lub zombie."
Wydaje mi się że opierając się o ten tekst - "Drakulę" śmiało można nazwać horrorem. Radzę wcześniej poczytać definicje (odsyłam np do wikipedii), nim zacznie się udawać profesjonalistę w danej dziedzinie. Pozdrawiam.
Hahahahahhahaha....
Czysta hipokryzja.
Krytyka?..owszem, ale za razem szczera prawada. Prawda w oczy kole, co?
Po raz kolejny przytaczając moje zdanie udawadniasz, że nie czytasz ze zrozumieniem.
Otóż są w nim zawarte dwa magiczne wyrazy "po części". Właśnie te wyrazy oraz kilka innych zdań uzasadniają o co kaman, ale Tobie najwyraźniej jest bardzo trudno to zrozumieć.
Ok. W takim razie inaczej.
Roztłumaczę Ci po kolei wszystko, tak żebyś zrozumiał co i jak.
1.Flaki, krew oraz ich ilości nie są wyznacznikiem tego czy horror jest dobry czy nie - co do tego prawdopodobnie zarówno ja jak i Ty (chyba, że Tobie się odmieniło) jesteśmy zgodni
2.Pisząc "po części" chodziło mi o to, że rzeczy typu flaki, krew etc. w filmie "Drakula" są pokazane w znikomych ilościach...ale tak na prawdę nie ma to żadnego znaczenia bo:
- flaki i krew w małych ilościach w filmie "Drakula" - film w ogóle niestraszny
- flaki i krew w dużych ilościach w filmie "Drakula" - film tym bardziej niestraszny
3. Sam stwarzasz sobie problemy. Chcesz się o coś sprzeczać, ale sam już nie wiesz o co.
Trochę się w tym zamotałeś.
Odsyłam do tematu tego wątku. Jest tam ocena 3/10 Jak myślisz dlaczego tak nisko? Bo film ten jako HORROR jest cholernie słaby. Tak niska ocena wynika m in z tego powodu, że jakiś jeden głupek z drugim głupkiem określił sobie ten film horrorem. Gdyby ostatecznie nazwali to dramatem lub romansem (piszę to chyba z 3ci lub 4ty raz) można by go ocenić nieco wyżej.
Chociaż tak czy siak film ten na ogól jest nudny, więc na więcej niż 4 by u mnie nie zarobił.
4."Celem horroru jest wywołanie u widza przerażenia, wstrętu, strachu, LUB niepokoju" - opierając ten tekst o "Drakulę" ciężko go nazwać horrorem.
5 "Widzę że nie można już porozmawiać kulturalnie, bo w każdym Twoim poście spotykam się z krytyką mojej (i innych) osoby".
Napiszę jeszcze raz: hipokryzja w czystej postaći z Twojej strony.
Myślisz, że tylko ja krytykuję Twoje posty i innych, a Ty i inni moich postów nie krytykujecie?
Krytykujesz także dla Twojej wiadomości.
Czytaj ze zrozumieniem nie tylko cudze posty, ale swoje również ;)
6."Przykro mi że coraz częściej na filmwebowym forum są tylko 2 strony, krytykujące się nawzajem, bo jednej się dany film podobał, a drugiej nie."
Dziwię Ci się, że coś takiego piszesz. Przeceież sam należysz do takich osób.
Mi się ten film nie podobał, dla mnie nie jest on prawdziwym horrorem i mam pełne prawo o tym pisać. NIektórzy się z tym nie zgadzają (np Ty) i wywiązuje się dyskusja.
To jest forum dyskusyjne.
Bardzo często ludzie się tu sprzeczają, dyskutują. To w tym miejscu jest normalne.
A Ty czego się spodziewałeś? Że Ty, ja, lub ktokolwiek inny machnie tu pseudomądry tekścik i wszyscy się z tym zgodzą???
Odpowiem w dwóch słowach: mission: impossible
Nie interesuje mnie Twoja ocena owego filmu, rozumiem że nie każdemu musi się podobać (sam nigdy nie nazwałbym go arcydziełem) i nie mam zamiaru nad tym polemizować, bo jako ludzie bardzo się różnimy, i każdy ma prawo wystawiać taką ocenę, na jaką ma ochotę.
Widać jednak że to nie ja się "zamotałem", skoro sądzisz że moje (być może negatywne w stosunku do twoich) posty, są wynikiem tego, że oceniłaś film tak słabo.
Próbuję tylko dowieść tego, że film można nazwać horrorem (oczywiście można również nazwać go romansem, nie ma sprawy), bo nawet jeśli nie jest straszny (oczywiście dla Nas, nie zapominajmy że "jako ludzie bardzo się różnimy":-), to sama fabuła wskazuje na to że jest to horror.
W moich wszystkich postach chodziło mi przede wszystko o to, że horror nie koniecznie musi być przeładowany wspominaną przez nas wcześniej krwią i flakami(które czy tego chcemy czy nie, są wyznacznikiem dobrego horroru wśród dużego grona młodzieży i wielu dorosłych), i ubolewam nad faktem, że większość horrorów w dzisiejszych czasach są robione w ten sposób. Rozumiem że Ty też nie czujesz sympatii do filmów pokroju "Piły", jednak krytykowanie "Drakuli" i negowanie faktu jakoby był horrorem (w twoim odczuciu słabym, niemniej jednak - horrorem), jest co najmniej śmieszne.
Nie zgadzam się z faktem że horror powinien wzbudzać tylko strach, bo idąc takim myśleniem - można nazwać wiele, wiele filmów horrorami, gdyż niezmierzona jest wyobraźnia ludzka :-) Pozdrawiam i mam nadzieje że nie rozpisałem się (oraz na to że nie wzbudziłem aż tak wielkiego gniewu dotyczącego mojej osoby) za bardzo na tak błahy temat, jakim jest gatunek filmu.
XxXxxEVeRaxxXxX też spełnia większość założeń definicji horroru, takiego o trolach.
Czytaj uważnie.
Ja nigdzie nie umieściłam zdania, że horror ma wzbudzac tylko strach. Tylko totalny głupek mógłby tak twierdzic. Wręcz przeciwnie. Próbuję jedynie uzmysłowic, że strach jest jedną z głównch(absolutnie nie jedyną), podstawowych cech horroru, natomiast w "Drakuli" tej cechy nie ma, toteż w moim mniemaniu obraz ten jest totalną klapą, obelgą dla filmów z gatunku i nie dorasta do pięt nawet niejednokrotnie badziewnym horrorom klasy B.
Ok. Film ten nosi nazwę (wg. mnie ciągle niesłusznie bo wasze argumenty nie są wystarczające) horroru, co nie zmienia faktu, że bardzo słabego, na którym można się posmiac i wynudzic, a przypominam, że nie o to w horrorach chodzi.
Zaczyna się hipokryzja i wykręcanie kota ogonem. Na wcześniejszej stronie dyskusji trolisko stwierdziło cyt:
„Hymm...debilni to są właśnie wg. mnie ludzie, którzy "Drakulę", "Zmierzch" i inne tego typu filmy określają horrorami.”
To co „geniuszu” można „Drakulę” Coppoli nazwać horrorem czy nie?
Niewystarczające argumenty? Rozumiem, że pierwsze filmowe wersje wilkołaka i mumii oglądasz przy zapalonym świetle? Co te filmy mają czego nie osiągnął (zrobił niebo lepiej) Coppola? Chyba, że zakwestionujesz przynależność tych kultowych monster-movies do gatunku horror (wtedy pozostaje mi tylko uśmiech politowania)...
W filmie mamy: przybierające demoniczne formy, czyhające na ludzi monstrum; pożerające niewinnych żywe trupy; klimatyczne, typowe dla starych horrorów scenografie; kolaborację z diabłem itp itd...
„co nie zmienia faktu, że bardzo słabego, na którym można się posmiac i wynudzic”
Mogłeś oglądając Drakulę dłubać bananem w nosie, kompletnie mnie to nie interesuje. Problem w tym, że siejesz na forum jakieś wydumane kłamstwa.
Zamiast jednym zdaniem odpowiedzieć na proste pytanie, wolisz napisać trzy obelg. To jest właśnie twoja chłopczyku argumentacja.
Ale nic, odbijaj się dalej czerepem od ściany.
Nie mam zamiaru prowadzic powaznych dyskusji się z kims, kto przytacza zdania wyrwane z konteksu nie czytając całości.
Zalosne.
To własnie od ciebie wieje strolowaciałym trolem, dziewczynko. Szukasz zaczepki?? Wiesz, wyzywac sie kazdy potrafi. Jak tak chcesz mozemy troszke pogadac w twoim jezyku, moze cie to troszke dowartosciuje ;)
Wyraznie widac, ze chcesz sie poklócic. Moze masz okres i stad ta chec wyladowania sie na kims. Radze to zrobic na swoim bracie lub siostrze trollu lub tez piesku, albo kotku trollowatym, badz kimkolwiek ze swojej rodziny.
Czytałem wcześniejszą dyskusję. Twoja wymiana zdań z umiarkowaną gsfdfdsa to szczyt buty i braku argumentu. Nie zrzucaj na mnie swoich marnych kompleksów. Za poziom dyskusji w tym wątku odpowiadasz przede wszystkim Ty. Musisz być gotowy na ostre riposty.
Moje posty były – fakt – zaczepne, natomiast to co uprawiasz od ostatnich 2 komentarzy to typowe dla internetowych troli bezpośrednie, bezmyślne lżenie przeciwnika niewyszukanymi obelgami. Nie ironia, nie zadziorność, zwykłe chamstwo.
Oczywiście pominąłeś merytoryczną część mojego posta i postanowiłeś przejść do wydalania retorycznych plwocin (trolizm).
Nie będę się z tobą w nieskończoność wykłócać o pierdoły, chcę byś napisał wprost:
Czy film „Dracula” Francisa Forda Coppoli należy do gatunku horror czy nie?
Jeżeli dla ciebie cała masa argumentów jest brakiem argumentu, to wybacz, ale nie mamy o czym rozmawiac....
"Twoja wymiana zdań z umiarkowaną gsfdfdsa..." yyy...z umiarkowaną??? hehe, nie każdy rozmawia superwykwalifikowanym językiem tak jak ty i prowadzi dyskusjie na twoim poziomie ;D
Wiesz, co? Wkurza mnie wasnie takie pseudomędrkowanie jakie występuje u ciebie.
Nie lubię jak ktoś wyskakuje mi z niby wielkimi filozofiami, że niby jaki to z niego inteligent. Pewnie się za takiego uważasz i tym wymądrzaniem się dowartościowujesz.
Ja piszę po prostu to co myślę.
Domyslam się, że dla ciebie każdy kto nie ma "Drakuli" w ulubionych i krytykuje ten film jest trolem.
Ech...przyganiał kocioł garnkowi....
Jak sama przyznałaś, twoje posty były zaczepne.
Taka zaczepka jest właśnie typowym zagraniem trolli filmwebowych. To proste. Szukasz zaczepki, dlatego też nie będę dyskutowac z tobą nt. filmu bo na twoje nieszczęscie zdradziłas już na samym początku swoje niecne zamiary, hehe.
Byc może ta wskazówka zaspokoi twoją ciekawosc:
Przeczytaj UWAŻNIE WSZYSTKIE moje posty, a uzyskasz odpowiedz na swoje pytanie.
Czyli co, dalej demagogia i krętactwo? Nie doczekam się jasnego, krótkiego przekazu dotyczącego powtarzanej przez ciebie w wielu miejscach tego wątku tezy? Nie uda się przełamać tego nic do dyskusji niewnoszącego, obelżywego słowotoku?
Ja proszę tylko o prostą deklarację.
„Pseudomędrkowanie” - nie no, przecież to ja wlazłem na forum adaptacji „Draculi” twierdząc, że nie jest to horror. :D
„Domyslam się, że dla ciebie każdy kto nie ma "Drakuli" w ulubionych i krytykuje ten film jest trolem.”
Powtarzam. Nie obchodzi mnie to jak oceniasz film, ani jakie niegodne rzeczy wyczyniasz z jego kopią w domowym zaciszu. Polemizuję z twoją kompletnie kłamliwą logiką dotyczącą jego klasyfikacji gatunkowej.
„Nie lubię jak ktoś wyskakuje mi z niby wielkimi filozofiami, że niby jaki to z niego inteligent.”
Ha! Gdzie ty to widzisz? Ale dziękuję, bo to pierwszy komplement jaki od ciebie słyszę. :]
No cóż...co mądrzejsi ludzie na tym forum domyślili się, że moja opinia odnośnie gatunku filmu w założonym temacie była czystą ironią no i może także po części małą nie do końca zamierzoną prowokacją...
Ale zawsze się znajdą tacy, którzy nie mają ciekawszych zajęc, niż spieranie się o gatunek filmu..bo...nieważne, o co się kłócic, ważne żeby koniecznie się w ogole pokółcic o coś, no nie? ;)...pff...żenada :/
Także nie wiem o co ci chodzi. Chcesz się sprzeczac o coś, czego komletnie nie rozumiesz. Nie zrozumiałeś aluzji, to się chociaż nie wypowiadaj i nie ośmieszaj. Nie przeczytałeś postów i czegoś tam nie wiesz. To nie mój problem.
Szukasz dziury w całym i tyle.
"Powtarzam. Nie obchodzi mnie to jak oceniasz film, ani jakie niegodne rzeczy wyczyniasz z jego kopią w domowym zaciszu" - powtarzasz???
nie przypominam sobie, żebyś już gdzieś to pisała. Gadasz jakieś głupoty, a potem nawet już nie pamiętasz, czy je napisałaś, czy ciągle siedzą w twojej głowie ;)
"...to pierwszy komplement jaki od ciebie słyszę. :]"
Spoko, jeśli krytykę traktujesz jako komplement, to gratuluję, no ale przecież musisz się w jakiś sposób dowartościowywac.
POWTARZAM:
Przeczytaj UWAŻNIE WSZYSTKIE moje posty, a BYĆ MOŻE uzyskasz odpowiedz na tak bardzo nurtujące cię pytanie ;* ;]
Niestety % prawdopodobieństwa, że tak się stanie na chwilę obecną wynosi już mniej niż 50.
No to obstawiliśmy twój:
-Kompletny brak kultury;
-Prowokacyjną naturę aktywności na forum;
-nieumiejętność obronienia prowokacyjnej tezy (śmieszne zasłanianie się "ironią");
-Nałogowe korzystanie z wyświechtanych, prowokatorskich haseł;
-Kompleks względem użytkowników tzw. inteligentnych (co zaskakujące, wyrażasz go wprost)
-Przerzucanie na dyskutanta własnych przewinień;
Ja naprawdę nie potrzebuję pacjenta, nie chcę Cię badać ani leczyć. Przestań się nachalnie wystawiać do analizy. Proszę po raz kolejny o JASNĄ, PROSTĄ, JEDNOZDANIOWĄ deklarację w sprawie przynależności gatunkowej filmu.
Naprawdę musisz nałogowo rzygać tym obelżywym spamem? Mnie do zakończenia aktywności w tym żenującym (od początku do końca) wątku wystarczą trzy szczere słowa. Nawet się nie domagam przeprosin za wylane na mnie wiadra pomyj.
-Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem
-Kompletny brak kultury;
-Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem
-Prowokacyjna natura aktywności na forum;
-Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem
-nieumiejętność obronienia prowokacyjnej tezy
-Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem
-Nałogowe korzystanie z wyświechtanych, prowokatorskich haseł;
-Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem
-Kompleks względem użytkowników tzw. inteligentnych
-Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem
-Przerzucanie na dyskutanta własnych przewinień;
-Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem...
...przecież to TY, wypisz, wymaluj !!!!!
(tak, tak, nie przewidziało ci się, celowo napisałam "ty" z dużych, żeby twoje zranione ego podbudować;)
Prosisz o deklaracje?
Nie ma sprawy: JASNA,PROSTA, JEDNOZDANIOWA:
Nie prowadzę poważnych dyskusji z trolowatymi frajerami.
Goodbye Goomba = ]
No, ten komentarz kompromituje cię już wystarczająco.
"My work here is done" :] Kolejny trol rozmazany pod podeszwą. :D
po przeczytaniu wszystkich postów na myśl przychodzi mi jedno pytanie:
po kiego chu*a użytkownik o nicku XxXxxEVeRaxxXxX wypowiadał się na tym "forum"?
mam 1 pytanie do wyżej wspomnianego. Kiedy ty tego Dracule oglądałeś?
Kantor i gsfdfdsa (popieram)
co do samego filmu można go określić horrorem a sam zaliczyłbym go nawet di baśni.
To, że w filmie występują wampiry to jednak trochę za mało, żeby określać go mianem horroru. To uwłacza prawdziwym filmom z tego gatunku.
hehe, trzeba być mugolem aby uważać że soundtrack kilara jest słaby/zabawny/lamerski etc. to ja czekam na te mistrzowskie OSTy podług przeciwników oprawy muzycznej draculi.
Jasne. Bo jak coś jest Kilara, to już nie może być złe?? Cenię Kilara jako kompozytora, ale akurat muza w tym filmie jest beznadziejna.
tja
a nie uwazasz, ze jak na film gangsterski to w ojcu chrzestnym marlon brando powinien wiecej strzelac i znac troche karate?
nie wiem od kiedy to dracula jest straszny, ciezko na podstawie ksiazki brama stokera zrobic jakiegos blade czy inne paskudztwo
jak ktos ogladal poprzednie adaptacje to chyba wiedzial czego sie spodziewac
to tylko tworcy tanich horrorow podrobek zrobili z draculi bezmozgiego potwora, a sama opowiesc to raczej basn o milosci a nie horror
Zgadzam się, ten film to istna porażka i gwałt ta książce. Przymykam już oko na sam wątek przewodni, który zajeżdża na kilometr "Zmierzchem", ale do licha ciężkiego! Jak oni mogli aż tak namieszać w przedstawieniu głównych bohaterów? Van Helsing - szalony dziadyga, Lucy - "słitaśna" nastolatka uganiająca się za chłopami? Co poza tym? Aktorstwo, a w szczególności rola Keanu Reevesa - nawet kłoda ma więcej wdzięku niż ten pan. Naprawdę się dziwię, że nie dostał za swój wkład Złotej Maliny. Idźmy dalej, ten film jest tak chaotycznie zrobiony i tak przerysowany, że nie da się go oglądać. Chwilami zastanawiałam się, czy ja dobrze spojrzałam na gatunek i czy to rzeczywiście horror, a nie czarna komedia. Tak jak ktoś już wspomniał wcześniej, zapoczątkowano wiele wątków, które nie zostały ukończone np. po co w tym filmie Renfield? Owszem, w książce pełnił ważną rolę, ale tutaj? Dodali go do filmu tylko po to, by pokazać jak ktoś wsuwa owady? Po tylu zachwytach i tak wysokiej ocenie, spodziewałam się czegoś zgoła odmiennego. Nastawiłam się na arcydzieło, a tu takie rozczarowanie.
4/10
Cieszę się, że znalazł się jeszcze jakiś mądry osobnik na tym forum potrafiący ocenić film według własnego uznania, a nie tak jak robi to większość szarej masy na tzw. "jedno kopyto" bo to film Coppoli, a bo to muzyka Kilara, a bo wyśmienici aktorzy itp. więc "jak to tak można? taki film oskarżać??" - hehe, żałośni jesteście.
Moim zdaniem trzeba być ślepym, żeby nie widzieć tego, że ten film jest skopany niemal po całości i żadne, powtarzam ŻADNE nazwiska go nie uratują.
Evera, kociaku - ale zrozum że nie możesz pisać takich rzeczy bo ktoś to jeszcze przeczyta i weźmie na poważnie. Partytura w tym filmie jest wybitna, i to nie tylko dla szacownej grupy pryszczatych fanów horroru, bo cały świat piał z zachwytu. Kilar wspiął się na wyżyny kunsztu.
Film również jest bardzo dobry - a tutaj jedna laska że soundtrack be, druga laska że zalatuje "Zmierzchem". Koniec świata drogie panie.
No... Pewnie, że koniec świata, skoro post "drugiej laski" był dla szanownego kolegi tak długi, że aż skończył go czytać w połowie drugiego zdania. Gdyby się wysilił i czytał dalej, może dowiedziałby się, dlaczego "druga laska" wystawiła filmowi Coppoli taką, a nie inną ocenę, a tak... Cóż, przynajmniej jest zabawnie.
Pozdrawiam;>
Najłaskawsza pani ! Cały post przez mnie przeczytany został. Wole jednak komentować wybiórczo, bo potem przeczytam że "to moja subiektywna opinia..", "mam prawo do..", "wg mojej oceny" - otóż nie.
Jedyne z czym sie moge zgodzić to sztywna rola Reevesa. Co do reszty, nie czuje się na siłach godzien polemiki, proszę więc to potraktować jako skromne zwycięstwo :]
O ile ktoś to jeszcze czyta, mam nadzieję- przede wszystkim, jest to jeden z niewielu filmów, które nie tylko powinno się, ale wręcz TRZEBA oglądać po przeczytaniu książki. I ja nie mówię to o jakimśtam poznaniu historii, bo książka nudna, bo starym językiem pisana, bo każdy wie kim był Dracula. Sama kilka lat dojrzewałam do tego, żeby książkę zrozumieć jak trzeba, chociaż film widziałam wcześniej ze dwa razy. Wydawał mi się potwornie nudny, bo uwierz- bez znajomości książki, taki właśnie jest ;)
Hunter fajną płytę nagrał, "Hellwood", większość utworów inspirowana filmem właśnie :)
Heh, nie muszę Ci wierzyć, że bez znajomości książki ten film jest potwornie nudny bo doświadczyłam tego na sobie już dawno dawno temu ;]
Nie wiem, czy sięgnę po tą książkę kiedykolwiek. Jakoś specjalnie nie przepadam za wampiryzmem i wszelkimi temu podobnymi historiami. Powiem Ci, że moim zdaniem film powinien być ciekawy i wciągnąć widza niezależnie od tego jaka była książka. Ten film nawet tej jednej podstawowej funkcji nie spełnił. Wiem, że wiele osób zawsze porównuje filmy z książkami, na których podstawie zostały stworzone, sądzę jednak, że powinno się je umiejętnie rozgraniczać. Ja zawsze powtarzam, że książka to książka, a film to film. Różnice będą zawsze, ale to ZAWSZE. Dlaczego? Bo każdy reżyser ma prawo wprowadzić swoje zmiany i ulepszenia. Odstępstwa są jak najbardziej dopuszczalne i zrozumiałe Nie wiem na ile książka różni się od filmu bo (jak wspominałam wcześniej) nie czytałam jej. Niezależnie od tego, panu Coppoli najwyraźniej nie udało się, tej rzekomo ciekawej i pięknej historii Draculi pokazać w interesujący sposób. Pomijając już fakt, że jakiś kretyn nieprawidłowo sklasyfikował "Drakulę" bo film powinien być otagowany co najmniej jako : kostiumowy, dramat, romans, a dopiero potem na samym końcu ewentualnie horror, tak jak to jest zrobione przy wielu filmach tego pokroju. Zostałam wprowadzona w błąd i stąd moja niechęć oraz frustracja.
W każdym bądź razie ja szanuję to, że ludziom ten film się akurat podoba i miło by było gdyby inni potrafili uszanować to, że mi nie podoba on się wcale ;)
A wymienionej przez Ciebie płyty Huntera nie kojarzę, ale możliwe, że się z nią zapoznam, chociaż pewnie bardziej z pobudek czysto muzycznych, a nie tekstowych ;)
Ja bym "Draculi" w ogóle nie nazywał horrorem.
To jest w końcu ekranizacja powieści gotyckiej, a nie horroru. "Dracula" nigdy nie miał być horrorem. Nawet "klasycznym horrorem". Kiedy powstawał pierwowzór literacki, jeszcze nie było czegoś takiego jak horror. "Drakula" to jedna z książek stanowiących fundamenty, na których budowano ten gatunek literacki. A ten film to jednak dosyć wierna ekranizacja. Oczywiście są pewne zmiany w fabule, ale w sumie są dosyć kosmetyczne, służą głównie temu, żeby produkt lepiej trafił do współczesnego widza. Jak na przykład końcówka w nieco hollywoodzkim stylu. Ale moim zdaniem te zmiany wyszły filmowi na dobre. Jakby wszystko potoczyło się tak, jak w książce, to byłoby trochę nudno. To, że jest zaklasyfikowany na filmwebie jako horror to po prostu błąd.
"Dracula" ma z horrorem tyle wspólnego, co "Frankenstein", "Wywiad z wampirem", czy "Opowieści z Narnii": Gdzieś tam w tle przemkną jakieś pomarszczone stwory i okazyjnie ktoś komuś utnie łeb. Jak kogoś ciągnie do slasherów, to niech szuka filmów o wampirach, w zwiastunach których flaki tryskają na ściany. I nie piszcie, że w horrorach nie chodzi o tryskające flaki, bo jak obejrzycie film z elementami grozy, w którym nie tryskały flaki, to potem wchodzicie na stronę tego filmu i piszecie, że jako horror był słaby, nigga plz.
W sumie przestałem czytać tą dyskusję gdzieś od momentu, w którym wszyscy zaczęli się opluwać flejmem częściej niż jakimiś argumentami, ale ctrl+f powiedział mi, że nie nie padł tu jeszcze taki termin jak "powieść gotycka", co mnie niezmiernie dziwi, bo w dyskusji o tym, czy "Dracula" to horror, czy nie, jest to termin kluczowy.
BTW, sposób nakręcenia tego filmu kojarzy mi się trochę z dziełami Burtona, ale to może tylko taka moja schiza.
Ogólnie rzecz biorąc, film mi się bardzo podobał, co widać po mojej ocenie. Jedyny element, który można by traktować jako wadę, to to dziwne przesycenie jakimś... erotyzmem? Niby w książce też wysysanie krwi było opisane w taki sposób, że kojarzyło się czytelnikowi z tym i owym, ale podczas lektury nie miało się wrażenia, że bycie wampirem polega na beztroskim ruchaniu. A tutaj była przedstawiona cała gamma nietypowych zachowań seksualnych, gdzie palmę pierwszeństwa otrzymuje scena seksu Lucy z... czymś. I te trzy wampirzyce... Jakby ktoś wstawił tam fragmenty "Wampire Lesbian Killers". Ale w sumie aktorki były ładne, więc jakoś mnie to nie bolało podczas seansu. A, była jeszcze jedna wada: w książce Drakula po przyjeździe do Londynu zamienił się w psa, o ile pamiętam. I mogli tego, na miłość boską nie zmieniać. W filmie Vlad wyglądał, jakby nie mógł się zdecydować, czy chce być wampirem, wilkołakiem, czy małpoludem.
Mądrze prawisz radan. Przedstawiłeś tu swoje zdanie o filmie i ok.Nie mam zamiaru go podwarzać. Dobrze też, że przytoczyłeś tu termin "powieść gotycka" bo rzeczywiście w takim klimacie utrzymana jest książka. Od początku informuję na tym forum, że ten film nie jest horrorem, ale niektórym użytkownikom najwidoczniej nie może to się pomieścić w głowie bo idą w zaparte używając śmiesznych argumentów typu " film, w którym są wampiry i inne stwory klasyfikuje się jako horror" :)) Taa...już gdzieś to słyszałam, jasne "Zmierzch" to przecież też horror ;] haha. Co do flaków i krwi, to co kto lubi. Są horrory, które mogą wystraszyć bez epatowania naokoło patroszeniem, tudzież ucinaniem kończyn ;]
Wiesz z literackiego punktu widzenia to Dracula jest nie tylko powieścią gotycką, ale i horrorem. Podobnie jest z "Biesiadą Widm" A.Dumasa - też jest horrorem, a nie ma tych przysłowiowych "latających flaków" :)
Generalnie horror jest stylem w XIX literaturze, który trafił do filmu i ewoluował. Dziś mnie dobija gdy widzę, że horror to zarówno Dracula, Zmierzch i Piła. Tyle te filmy mają ze sobą wspólnego co ja i bycie papieżem ;p
Ja sobie zawsze Draculę nazywam 'czarnym romantyzmem' by nie krzywdzić tej książki (i filmu) stwierdzeniem horror. (bo kocham klasykę horroru - XIX wieczną)
Kolejna trafna, ciekawa i kulturalna wypowiedź. Można? Można :)
Wiele razy w założonym wątku wspominałam, że dla mnie horror wcale nie musi równać się "latające flaki", heh poza tym gdyby te flaki na serio latały, pewnie byłby to raczej jakiś komedio-horror ;], ale mniejsza o to.
W każdym bądź razie mnie na dzień dzisiejszy bardziej zastanawia, nie kiedy wybiorą Cię na papieża (bo czy chcesz, czy nie chcesz te filmy figurują pod nazwą "horror", więc widocznie dla wielu osób takowym są ;p), ale czy ludzie wreszcie zmądrzeją i zaczną klasyfikować filmy zgodnie z ich autentyczną treścią, a nie z pseudointeligentnymi standardami.
No, ale chyba zbyt wiele wymagam...bo ostatnio się tu spotkałam z określeniem "animacja" na film familijno-przygodowy, więc raczej już nic mnie nie zdziwi :|
Dziękuję :)
Ja to wiem, Ty to wiesz... Twórcy jeszcze tego nie odkryli i nadal "latające flaki" są najlepszym elementem horroru :) [swoją drogą dostałam ataku śmiechu na wyobrażenie wesoło latających flaków na dodatek z jakimiś skrzydełkami]
Wiesz - dochodzę do wniosku, że ludzie nie myślą w tych klasyfikacjach. Musical(!) "Upiór w Operze" ma w gatunku horror.
Wydaje mi się, że to po prostu wina bardzo ograniczonej ilości gatunków filmowych. Sami twórcy nieraz mają kłopot z określeniem gatunku i muszą to mocno naciągać. Stąd mamy takie paradoksy. Pod tym względem łatwiej mądrze sklasyfikować coś na podstawie gatunków literackich niż filmowych - tam przynajmniej jest logiczny wybór ;)
Film familijny - animacja? Haha brawa :)
Jak widać, nie tylko podpaski z reklam mogą mieć przywilej fruwania ze skrzydełkami. Flakom też się coś od życia należy ;)
(...)" to po prostu wina bardzo ograniczonej ilości gatunków filmowych"
Moim zdaniem gatunków filmowych akurat nie brakuje, dostrzegam za to poważne braki u ludzi w ich rozpoznawaniu.
Przykładowo: przystając już na to, że taki "Upiór w Operze" jest kwalifikowany jako horror ze względu na występowanie w nim tytułowego ów upiora, oczekuję jednocześnie, że będzie obok widniała także nazwa "musical".
Dla przypadkowego widza to może być bez znaczenia, ale dla innych może to całkiem zmieniać postać rzeczy bo widząc hasła "horror, musical" zmienia się nastawienie. Nie oczekujesz wtedy, że zobaczysz niesamowicie straszny film, w którym jedyną "muzyką" będą wrzaski zarzynanych bohaterów, lecz spodziewasz się jakiejś odskoczni, filmu który przerywany piosenkami nie będzie już tak realistycznym, a tym samym, przerażającym obrazem.
To, co się dzieje w gatunkach filmowych jeszcze i tak nie jest taką tragedią w porównaniu z tym, co się wyprawia w muzyce. Tam ciągle powstają coraz to nowsze gatunki i jednoznaczna klasyfikacja często jest już niemalże niemożliwa, a ludzie nie ustają w kłótniach co jest czym. Na tle problemów w świecie muzyki, sprawa filmów wydaje się być stosunkowo prosta :) Wystarczy odrobina zdroworozsądkowego myślenia, nic więcej. Niestety widzę, że u niektórych jest z tym coraz gorzej.
Dostałam przez Ciebie ataku śmiechu na wizję flaków latających przy pomocy skrzydełek od podpasek. Ah! Umarłam na tę wizję xD
Brakuje gatunków zwłaszcza pośrednich. Nie ma np. gatunku filmu - gotycki romans.
Nic dodać nic ująć...
A co do muzyki w pełni się zgadzam! Sama już nawet nie wiem jakich gatunków muzycznych słucham, za bardzo to poplątane. A zdroworozsądkowego myślenia nie ma co wymagać. To niezwykle skomplikowana czynność... my jako ludzie nie jesteśmy do niej przystosowani ;)
No cóż, flaki + podpaskowe skrzydełka może równać się niezły pomysł na ciekawy surrealistyczny obraz, heh :]
Hymm... romans gotycki. Wydaje mi się, że nie powstaje aż tak dużo tego typu filmów, żeby ktoś pokusił się o dodanie takiego gatunku.
Zdroworozsądkowe myślenie powinno charakteryzować homo sapiens ,a jeżeli ta czynność w społeczeństwie zanika, oznacza to, że ktoś tu cofa się w rozwoju.
Na szczęście istnieją jeszcze osobniki, które zachowały ową zdolność w tak niesprzyjających warunkach. I chwała im za to! ;)
Komedia by jeszcze nie daj boże wyszła a nie surrealizm ;)
A jednak ja się naliczyłam sporo, bo gustuję w takowych.
Wracamy do naszej neandertalskiej natury i niedługo argumenty zamienimy na maczugi, konwersacje na bliżej nie określone dźwięki z których zrozumiałem będą jedynie bluzgi bo to z mody nie wyjdzie ;)
Mam nadzieję, że takie osobniki nie wyginą i ujdą z życiem przy spotkaniu z kochanym społeczeństwem ;)
Odkopię temat, bo czemu nie :D Wg mnie Drakula jak najbardziej ma prawo być uznany za horror. Nie zapominajmy, że horror ma dość szerokie spektrum klasyfikacji i nie każdego straszy to samo. Jednych przeraża zwykła mumia, drugich- scena w której ktoś rozczłonkowuje czyjeś ciało a jeszcze innych sama atmosfera danego filmu. W Drakuli jest mnóstwo momentów, które pozwalają zaklasyfikować ten film jako horror. Przytoczę kilka przykładów, które mogą przerazić poszczególnych odbiorców. Scena, w której Jonathan czeka na woźnicę a wilki zaczynają się wokół niego zbierać ma bardzo dobry klimat. Jest trochę mroku, jest trochę grozy a to wszystko jeszcze potęguje mgła i owy woźnica, który jest bardzo tajemniczy bo nie widzimy jego twarzy. Do tego ta ręka ze szponami która wręcz wpycha Jonathana do powozu. Moim zdaniem ta scena jest utrzymana w konwencji starego stylu filmów grozy gdzie sam klimat i tajemniczość jeży włos na głowie. Innych może przerazić również wygląd samego Hrabiego, który ma starą pomarszczoną twarz i dość nieprzyjemny śmiech i wyraz twarzy. Do tego jego reakcja na ignorancję Jonathana odnośnie opowieści o tym, jak jego przodkowie walczyli z Turkami, gdy nagle chwyta za miecz i robi nim kilka obrotów zanim skieruje go w stronę szyi Jonathana także może przestraszyć danego widza. A te przerażenie wynikać może z tego, że widz jest zaskoczony dość nieprzyjaznym zachowaniem Hrabiego i jego niespodziewanymi reakcjami na pewne sytuacje. Żeby już się nie rozpisywać wymienię kilka różnych momentów filmu, które dla różnych odbiorców mogą być straszne. Pełzanie Drakuli po ścianach zamku, przyłapanie Jonathana przez Drakulę na orgii z wampirzycami, scena gwałtu na Lucy przez wilkołaczego Hrabiego, scena w której Van Helsing z resztą kompanii czyha na Lucy w grobowcu po czym odcinają jej głowę (sama charakteryzacja Lucy również może przerażać. Mnie przerażała gdy byłem młodszy), wygląd Drakuli gdy dowiaduje się, że Mina wyjeżdża do Jonathana. Wymieniłem zaledwie garstkę takich scen. Jeśli ktoś lubi gęsty i mroczny klimat to znajdzie tu sceny, które dadzą gęsią skórkę. Jeśli ktoś lubi hektolitry krwi i w miarę względne gore, to też znajdzie tu coś dla siebie. Może dziś patrzymy na ten film inaczej ale zakładam, że niektórzy ludzie w kinach w 1992 mieli później koszmary po tym filmie. Ja ten film traktuję trochę jak hołd starym filmom grozy z początku XX wieku. Tam też klimat robiła muzyka i scenografia a tytułowe potwory były praktycznie jedyną mogącą straszyć postacią. Jeśli ktoś oczekuje od Drakuli horroru na miarę Egzorcysty czy np. wyżej wymienionej Piły to tego tu nie znajdzie. To nieco baśniowe i teatralne podejście do horroru. Nie każdego musi straszyć, ale niekoniecznie oznacza to, że nie ma prawa nazywać się horrorem.