PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=727361}
7,1 4 685
ocen
7,1 10 1 4685
Dragon Ball Z: Fukkatsu no F
powrót do forum filmu Dragon Ball Z: Fukkatsu no F

Dwie ostatnie kinówki miały za zadanie przygotować grunt pod nowy serial. Wprowadziły więc nowe pojęcia, lokacje, postacie, no i transformacje. Chciałbym omówić z Wami te ostatnie, bo wywołały one niemałe emocje.

1. Super Saiyan God: Bez owijania w bawełnę, ta przemiana to oszustwo. Do tej pory wszelkie transformacje były osiągane tytanicznym wysiłkiem i morderczym treningiem, a SSG Goku dostał w prezencie. Wystarczy, że sześciu "Saiyan czystego serca" połączy swoje ki, by otrzymać wojownika tak mocarnego, że dotrzymuje kroku Bogowi Zniszczenia. Sam Akira poprzez niezadowolenie Goku dał do zrozumienia, że ma świadomość, że to naciągane. Jednak bądźmy szczerzy, przyznanie się do winy, nie umniejsza przewinień.
No i tak najśmieszniejsze jest to, że kompletnie bez znaczenia jest poziom mocy, rasowość i czystość serca Saiyan. Niby było trzeba sześciu Saiyan czystego serca, a wychodzi na to, że równie dobrze być dwóch Saiyańskich maniaków walki, jeden pół-Saiyanin czystego serca, dwóch bananowych, pół-Saiyańskich dzieciaków i jeden ćwierć-Saiyański płód. Swoją droga wiecie, że podczas walki z Brolym zabrakło jednego osobnika, by już wtedy osiągnąć poziom SSG?
Co do transformacji samej w sobie. Wygląd szału nie robi, w sumie to jest lekki redesign kaio-kenu. SS4 wyglądał dużo lepiej, ale w sumie... lepsze to niż SS3. Jednak to, że ta przemiana pozwala Goku walczyć z Beerusem, który jednym palcem rozłożył SSJ3 robi wrażenie. Tylko szkoda, że przemiana jest strasznie kapryśna. Może się skończyć w połowie walki i potem jest problem, by do niej wrócić.

2. Saiyan Saiyan God Super Saiyan: Naprawdę, taka jest oficjalna nazwa. Nie wiem czy Akira wie, ale to brzmi komicznie. Poszli po linii najmniejszego oporu. Połączenie SSG i SS? SSGSS! Nie mogli wysilić szare komórki i zaproponować coś krótszego? Nie wiem... Divine Saiyan, Mega Saiyan. Albo przejąć określenie "Saiyan Beyond God"? Ewentualnie zretconować i powiedzieć, że czerwonowłosy wariant to Saiyan God, a niebieskowłosy to Super Saiyan God. Wszystko byłoby lepszym wyjściem niż to coś...
W każdym razie design tej przemiany jest według mnie fajniejszy niż SSG. Wprawdzie to po prostu niebieski wariant SS, ale lepsze to niż ograniczenie się do przemalowania włosów na czerwono. No i sama transformacja jest dużo bardziej sensowna. Nie potrzeba sześciu Saiyan, wystarczą treningi mające na celu opanowanie boskiego ki. No i ta transformacja nie jest tak kapryśna jak SSG.

3. Golden Frieza: Kolejne oszustwo. Potrzebowali przed DBS trochę ekspozycji (osiągnięcie SSGSS przez Goku i Vegety, treningi u Whisa czy to, że istnieją inne istoty z boskim ki), więc obudowali wokół tego cały film. Tylko szkoda, że tak biednie to wyszło. Mogliby dać kogoś nowego w miejsce Friezy, bo zostać wskrzeszonym tylko po to, by zginąć w trybie ekspresowym to mocna cienizna. No i te dorabiane na kolanie wytłumaczenie. Nagle okazuje się, że Frieza jest niczym Broly cudownym dzieckiem i nigdy w życiu nie trenował, a mimo to miał moc na poziomie kilku milionów jednostek. No i dobre jest to, że cztery miesiące treningu wystarczyły, by osiągnął boskie ki. Swoją drogą jak się trenuje, by w tak krótkim czasie zwiększyć swoją siłę tysiąckrotnie?
Świetna sprawa. Szkoda, że nie pomyślał o tym kiedy przybył na Ziemię się zemścić za pierwszym razem. No i świetnie, że nie zrobił rozpoznania terenu. Jakby ogarnął temat i dowiedział się, że Goku i Vegeta ćwiczą u Whisa to wiedziałby, że cztery miesiące mogą nie wystarczyć. Ale nie... wyskoczył na hura, od razu po tym jak zmienił się w Golden Friezę i skończyło się to tym, że z Vegetą nawet minuty nie walczył.
A design? Cóż... Ostateczna Forma przemalowana na czerwona z fioletowymi akcentami. Szału to nie robi.

Kwarc

Wg mnie walnęli za dużo przemian w tak krótkim czasie, przez co praktycznie żadna z tych dwóch transformacji nie robi wrażenia i teraz Goku ma już sześć poziomów (licząc SSJ4, nie licząć tego czegoś co jest pomiędzy SSJ a SSJ2, bo nawet nie pamiętam jak się nazywa i nie mam na myśli USS, bo tego Goku chyba nie osiągnął). Co do pierwszej. Podoba mi się jej geneza (kilku innych Sayian robi "zrzutkę" na innego), ale fakt, jest ona trochę oszukana i powinna powstać jako technika ostateczna (coś na wzór Genki Damy), a nie kolejny poziom.
Co do drugiej. Najnowszego filmu nie widziałem, ale z tego co piszesz jej geneza jest już lepsza, więc to na plus. Wygląd? Hmm. Też taki średniawy. Lepiej jakby zmienili kaształ fryzury i ubiór, a nie tylko sam kolor, dlatego zawsze będę bronić SSJ4, bo choć seria GT jest przez większość krytykowana, wygląd postaci i sam poziom jest bardzo dobry.
Ogólnie te nowe transformacje itp raczej na minus, ale Akirę może tłumaczyć fakt, że w sieci można spotkać wiele fanowskich designów nowych poziomów (niektóre naprawdę niezłe) , więc fani zabrali mu większość pomysłów.
Co do Friezy. Pomysł o naturalnej mocy, bez trenowania, nawet spoko. Faktycznie może to wyjść gdy ktoś o tak wielkiej mocy danej mu za darmo nigdy jej nie rozwijał, a dopiero potem wziął się za trening by ją zwiększyć. To mogę kupić, choć kłóci się z kinówką gdy Frieza powraca jako cyborg- tak jak piszesz.

ocenił(a) film na 6
Kwarc

Jak dla mnie o ile pierwsza przemiana choć była strasznie biedna i wyglądało to dziwnie to jakoś to jeszcze szło przeżyć to już druga z przemianą na niebiesko (!SIC!) była obrzydliwie i strasznie durnowato i (jeśli można tutaj użyć takiego słowa) sztucznie. Sam poziom w filmie wziął się z dupy, tamten ledwo wywołali a ten pojawia się jak gdyby nigdy nic. Mam nadzieje, że w kolejnych filmach zaszaleją coś ala seria GT bo te kolory włosów robią się tandetne..

ocenił(a) film na 7
Kwarc

1. Super Saiyan God: Bez owijania w bawełnę, ta przemiana to oszustwo. Do tej pory wszelkie transformacje były osiągane tytanicznym wysiłkiem i morderczym treningiem, a SSG Goku dostał w prezencie. (...)
Wygląd szału nie robi, w sumie to jest lekki redesign kaio-kenu. SS4 wyglądał dużo lepiej, ale w sumie... lepsze to niż SS3.

Fakt, przemiana to oszustwo, ale widzisz szybko pomysł został zatuszowany, najpierw przez zachowanie mocy SSG w formie SSJ2 z tego co pamiętam, a później SS Blue - szkoda, że nie pokazali w jaki sposób osiągnęli ten poziom. Według mnie SSG wygląda okropnie. Różowe oczka i włosy, a masy mięśniowej mało co...ale nie zgodzę się co do SS3, to moja ulubiona przemiana, która wyglądała niezwykle groźnie i efektownie

(...) Ewentualnie zretconować i powiedzieć, że czerwonowłosy wariant to Saiyan God, a niebieskowłosy to Super Saiyan God. Wszystko byłoby lepszym wyjściem niż to coś...

No i twórcy się zorientowali jak głupio to brzmi, dając temu wydźwięk w którymś odcinku (nie pamiętam w jakiej to było sytuacji, ale jakaś postać skomentowała tą nazwę w stylu "Saiyan Saiyan God Super cooo?". Mamy teraz skrót Super Saiyan Blue - chociaż nie brzmi to też poważnie, też wolałbym jakieś Ultra, tyle że USSJ już było (pierwszy chyba Vegeta się przemienił, ale stwierdził że przemiana jest beznadziejna, bo traci się szybkość)

(...)No i dobre jest to, że cztery miesiące treningu wystarczyły, by osiągnął boskie ki

To jeszcze większa porażka według mnie niż Czerwona przemiana SSG. Oszustwo to dobrze napisane. Historia naciągana jak leginsy na grubej prostytutce. Wychodzi na to, że jakby potrenował jeszcze z rok z łatwością pokonałby Beerusa? Trochę niesmak bo pierwszej sadze o Freezerze z Zetki. Tutaj zniknął szybciej niż się pojawił

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones