Świeżo po oglądnięciu naszła mnie pełna gama refleksji co do filmu. Z góry chciałbym zaznaczyć, że film odwzorowuje ducha starego, dobrego Dragon Balla, co oczywiście idzie na plus, jednak nie unika pewnych wad. Ale od początku.
Oglądałem wersję hiszpańską dostępna w necie, jako, że nie moglem doczekać się jakiejś konkretnej wersji - pewnie jak połowa fanów. Swoją drogą pracuję nad napisami jak i dopasowaniem japońskiego dubbingu do video :)
Więc tak: Bardzo fajnie było zobaczyć Tiena, Kame Sennina i Kuririna znowu na drugim planie. Tylko co z tego, że robili przez 90% filmu za statystów? Na początku niby coś działali i pięknie radzili sobie z każdym randomowym żołnierzem Frizera - to chociaż pokazuje, że 'ludzie' w uniwersum mogą konkurować z każdym innym gatunkiem (jakkolwiek to brzmi). Niestety kiedy w końcu wszyscy zostają obici, zostaje sam geniusz zła - załatwia Gohana, który pokonał Cella, posiadł poziom Mystic od Elder Kaia PADA od jednego ciosu Frizera w 1 stadium o.O. Co z resztą? Tylko stoi, a od czasu do czasu Kuririn rozdaje fasolki, co by cokolwiek to zmieniło. Pojawia się Goku i ratuje dzień. W tym czasie reszta po prostu patrzy jak postacie 30-planowe z filmu o Spider-manie. Nie włączali się do walki 1vs1, nie pomagali, a tylko od czasu do czasu rzucili jakimś tekstem. Jedyny plus jaki w tym widze to to, że próbowano przywrócić do życia własnie takie postaci jak Tien czy Kame Sennin - dawno zapomniane w fabule przez autora. Zabrakło jednak Yamchy i Chaozu - o nich była tylko krótka wzmianka, że zostali gdzieś tam, a równie dobrze mogliby być częścią tego 'statystycznego' zespołu. Swoją drogą - dlaczego Gohan PONOWNIE (film BoG) transformuje się w Super Saiyana? Przecież pozyskał Mystica, który nie potrzebował kolejnej transformacji, jako, że w pierwotnej miał o wiele więcej siły. Tak to tłumaczył stary Kai.
Sam pomysł ożywienia Frizera wydawał się na początku naprawdę dobrym motywem na fabułę, ALE sposób w jaki go ożywili woła o pomstę do nieba. Sorbet przywołał go w kawałkach? Pomijając miły plus w postaci Pilafa i jego drużyny (których lubię ze względu na pierwszego Db, którego jestem wiekszym fanem) to nie widze tu nic sensownego. Spoko, Frizera da się zregenerować w specjalnej kabinie. Zrośnie się po cięciu Trunksa na 1002 kawałków. Tylko czemu Frizer po walce z Goku na Namek nie skorzystał z tego luksusu, przez co skończył jako pół-cyborg? I dlaczego teraz wygląda jak podczas arcu na Namek? No nic... lecimy dalej.
Okazuje się, że Frizer przez całe swoje życie nie trenował - był taki silny, bo po prostu taki już jest, jak pewnie każdy z jego gatunku (Cold, Cooler). Zemsta na Goku powoduje, że łamie to odwieczne prawo i trenuje, a po jakims czasie (jakim? nie wiem) wraca na Ziemię w celu pozbycia się Saiyana.
Zanim zapomnę - wielki plus za wprowadzenie postaci Jaco. Jako fan Toriyamy czytam wszystko co wyda, w tym również mini serię o własnie tym jegomościu. Także fajnie, że wprowadzili go do filmu i mimo, że robi jako typowa postać komediowa, fajnie, że skillami dorównuje ziemskim wojownikom (podczas walki z randomami Frizera) + jego interakcje z Bulmą, z którą jak wiadomo z mangi znał kiedy ta była małym dzieckiem.
Co do samego filmu - przez pierwsze 30 minut było czuć rozmach i 'wiekszy swiat', jednak przez resztę filmu czułem się wręcz klaustrofobicznie. Akcja cały czas dzieje się w jednym miejscu. Są pogawędki między wrogami, trochę walki i tak dalej... Sceneria nie zmienia miejsca ani na chwilę, nie liczyć momentu z Beerusem i Whisem.
Dalej nie mogę pojąć dlaczego Goku i Vegeta zyskali taką a nie inną transformację. Rozumiem - Super Saiyan God. Trening u Whisa. Ale tu nagle wyskakuje zupełnie coś pozbawione sensu - niebieskie włosy! Niby to taki SSJ dla 'Boga'. Ale z jakiej racji Vegeta też go posiadł? Nie zostąło to wytłumaczone. Tak samo jak fakt, dlaczego lali się z Frizerem po kolei, zamiast rzucić się na niego w duecie i załatwić sprawę w 3 sekundy. Tak samo nie zrozumiała jest sytuacja, by to Goku walczył jako pierwszy, a Vegeta tylko to obserwuje. To nie w jego stylu, prawda?
Szkoda, że nie pokazali chociaż na chwilę co z innymi bohaterami jak Satan, Dende, nawet 18stka (która równie dobrze mogła dołączyć do walki i by miała lepszy wynik niż Tien, Kuririn i Kame Sennin razem wzięci). To samo z Gotenem i Trunksem. Liczyłem, że wykorzystają motyw tego ostatniego do celów złości Frizera. Wszakże to jego wersja z przyszłosci pozbawiła go życia. Film jednak to przemilczał i kompletnie nie wykorzystał potencjalu leżącego w tym wątku.
Więc jak ostatecznie prezentuje się Revival F? Graficznie jest spoko - nie mam nic do zarzucenia. Fabularnie mógłbym dać 6/10, jako, że chyba za dużo po nim oczekiwałem. Fajnie znów oglądnąc coś z tego uniwersum. Fajnie zobaczyc Kuririna jako policjanta (który notabene powinien zostać bohaterem raptem po miesiącu pracy tam:P), ale z drugiej strony... nowy design charakteryzujący się mniejszą muskulaturą, mniej ludzką kreską (Bulma i reszta) na rzecz bajkowości to totalny minus. Weźmy pod uwagę biceps Gohana - większy miałem w wieku 12 lat... Co się stało z tym przypakowanym kozakiem na poziomie Mystic? ; /
nie czytałem tego co napisałeś ale powiedz mi gdzie obejrzałeś to ,są już polskie napisy ? bo ta hiszpańska wersja mnie nie interesuję
Nie ma jeszcze PL napisów, kolega prawdopodobnie oglądał wersję z hiszpańskim dubbingiem. Co do filmu, mi się bardzo spodobał, podobało mi się to, że wreszcie inne postacie niż Goku i Vegeta miały jakiś udział w walce, Tien, Piccolo, Kuririn czy Roshi, choć brakowało Yamchy ale to mały szczegół. Jeśli chodzi o Gohana i jego poziom Mystic, prawdopodobne jest to, że Gohan po prostu przestał trenować po sadze Buu i może jego poziom siły spadł na tyle, że nie posiadał już siły "Mystic". Tak na prawdę inaczej ciężko to wytłumaczyć. Druga sprawa, że Gohan spadł na hita od Freezy 1, przecież to było do przewidzenia. Rasa Freezy jest bardzo silna, oni nie musieli trenować nawet, przypominam, że Gohan po sadze Buu prawdopodobnie zrezygnował z treningów, także jego siła spadła i przypominam też, że gdy Freezer go uderzył w filmie to Gohan nie był nawet SSJ, czyli był siłą na poziomie reszty ludzi, dlatego tutaj akurat się wcale nie dziwię, że spadł na hita. Napisałeś też, że nie wytłumaczono jak Goku i Vegeta osiągnęli poziom SSJgodSSJ, lecz mimo wszystko w lekkim stopniu to wytłumaczyli (poprzez trening z Whisem), lecz wydaje mi się, że więcej na ten temat dowiemy się w nowo powstałej serii, która wyjdzie już za tydzień mianowicie Dragon Ball Super. Następna sprawa, napisałeś, czemu Vegeta i Goku nie ruszyli we dwóch na Freeze, ja mam dwa wytłumaczenia tego. Po pierwsze jakoś się go strasznie nie przestraszyli, a po drugie oni nigdy nie walczyli razem przeciwko jakiemuś wrogowi, przecież zawsze w DBZ walczyli pojedynczo np: walka pod koniec seri Z z Kid buu, gdzie grali w kamień, papier i nożyce, kto ma walczyć pierwszy, Goku wtedy wygrał. Jeśli chodzi o Freezera, jeśli dobrze oglądałeś film to można łatwo wywnioskować, że Freezer mimo, że trenował i zdobył nowy poziom, nie był żadnym przeciwnikiem dla Goku czy Vegety, ta walka pomiędzy nim, a Goku wyglądała bardziej jak zabawa i żeby się tylko dłużej pobić, pamiętaj, że Goku kochał walkę. Gdy Vegeta wkroczył do akcji, nie bawił się z nim w ogóle i udowodnił, że ma go na kilka strzałów, to samo udowodnił Goku na koniec, gdy zdjął go na jedną KameHameHa. Na koniec powiem coś o młodych czyli Trunks i Goten, pamiętaj ze ta kinówka była jakieś 5/6 lat po Sadze buu? Ponieważ Pan już się urodziła, a na koniec Z miała 4/5 lat. Czyli Goten i Trunks w tym czasie byli młodszymi nastolatkami(coś jak Gohan w sadze androidów), być może Akira nie chciał jeszcze pokazać ich nowych wyglądów i zaczeka z tym właśnie do nowej serii Super. Podsumowując, film był bardzo dobry, pokazali piękną grafikę, świat, pokazali przez wielu zapomniane postacie (choćby w filerowym GT) takie jak Tien, Piccolo czy Kuririn, walka też była niczego sobie, szczególnie Gohan, Kuririn, Piccolo, Tien, Roshi i ten mały vs armia Freezy, nowy poziom SSJgod. Ogólnie fajnie, także z niecierpliwością czekam na serie animę, bo sądząc po filmie, który pachniał na odległość klimatem z DBZ to jest na co czekać. Pozdro
A i jeszcze zapomniałem coś dopisać. Jeśli chodzi o poskładanie Freezy to nie zapominaj o tym, że walka na Namek była długie lata temu, technologia ludzi freezy mogła pójść tak do góry, że bez problemu mogli go naprawić bez jakiś elementów metalowych, to jest jedno z wytłumaczeń tego.