Który Według was zagrał lepiej ? Ale nie patrzcie na film pod kątem komiksu.
Ja komiksu nie czytałem i nie będę ukrywał, że po prostu go nie znam, z resztą u nas w kraju Dredd był mało znaną pozycją.Co do aktorów to lubię bardzo obu ale jednak w roli Sędziego wolę Urbana, ale to też dlatego, że koncepcja drugiego filmu bardziej mi się spodobała.
Jeżeli chodzi tylko o grę aktorską bez oceniania filmu, to oczywiście Stallone. Widać było, że to po części takie kino nowej przygody, kupa akcji i niezbyt poważne podejście do wszystkiego i Stallone w taką rolę wpisał się idealnie. Urban jest strasznie spięty, gra tak jak gdyby na siłę chciał skopiować grę poprzednika zamiast stworzyć sobie nowego Dredda. Mina Urbana zamiast straszyć, tudzież ukazywać jaki jest on twardy śmieszy, przez co nie czuć postaci. Poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale czy Judge Dredd nie miał być największym badassem w mieście, którego przybycie znaczyło koniec dla wszystkich przestępców? I Stallone potrafił być takim gościem, a Urbanowi do tego daleko.
Szczerze mówiąc masz trochę racji tyle, że Urban nie naśladował Stallone. Urban bardzo ładnie odwzorował postać z komiksu.
A mina, która Cię śmieszy to, co na to poradzić, znak rozpoznawczy Dredda (chyba nawet w większym stopniu niż kostium, motor, specyficzna broń itp razem wzięte).
Dla mnie oboje zagrali postać dobrze, ale zdecydowanie bardziej podpada mi Urban, który nie zdejmuje maski i prawie nie okazuje tu emocji. Ale to pewnie wynika z faktu, że znam oryginał w jakimś tam stopniu;)
To dwa koronne argumenty fanów tegoż filmu :) Również czytałem kilka numerów Dredda i nie mogę powiedzieć, żeby mną wstrząsnął. Ot, niezły komiks. A co do tych dwóch panów, jak dla mnie Stallone był lepszy, on nie musiał udawać Dredda, bo ta rola była niejako dla niego stworzona. A Urban? Cóż, to nie jego film i nie jego rola. Konia też można na zebrę przemalować i efekt będzie niezły, ale to nie to samo. A to czy Judge Dredd był dobrą adaptacją to już temat na inną dyskusję.
http://www.youtube.com/watch?v=aavS_XUITXU - razem z tym fanowskim filmem to jak na razie najlepsze adaptacje komiksu.
Co do twojego wcześniejszego wpisu Dredd nigdy nie był bohaterem na jakiego wykreowano Sylwestra był oprawcą , antybohaterem sędziów można porównać do SS manów z drugiej wojny światowej strzegących totalitarnego reżimu i jego praw tak naprawdę wiedział byś to gdybyś czytał komiks.Dlatego właśnie Urbanowi bliżej do tzw badass'a z komiksu niż Stallone w lśniący mundurku i ochraniaczem na jajach z Schneiderem pod pachom.