Wczoraj wybrałem się do kina na film "Drive" i tak jak się spodziewałem, obejrzałem fajne,
rozrywkowe kino.
Film, tak jak w temacie, był specyficzny, nie pamiętam, abym ostatnio oglądał film, w którym
główny aktor był tak małomówny - jego "dialogi" z Irene, były po prostu zabójcze! Nic nie
mówiąc był w stanie rozkochać w sobie kobietę :)
Duże wrażenie zrobiła na mnie muzyka. Świetnie dopasowana do filmu - można było
odpłynąć.
Myślę, że jest to jedna z ciekawszych propozycji filmowych, jakie są ostatnio wyświetlane na
ekranach kin. Polecam.
Pozdrawiam