Szczerze mówiąc nie liczyłam na coś fajnego a tu takie zaskoczenie ! Film jest zaskakująco dobry a
gra głównego bohatera wyrywa z butów ! Bez słów pokazywane uczucia ..... bajka , na pewno
zobaczę film nie jeden raz bo warto a Ryan Gosling trafia do grona moich ulubieńców
Sporo w tym racji, film powala na kolana. Oczywiście mocno wzorowany na starym (ale też gorszym) filmie "The Driver" Jak Ci się podobało to obejrzyj też starsze produkcje tego typu, np "Thief" , a jak lubisz filmy w których główne skrzypce grają samochody to z kolei warte obejrzenia są "60 Seconds" (ale ten z 1974 !) "Vanishing Point" (1971) , Bullit (1968), czy też komediowy "Smokey and the Bandit".
Z nowszych z motywem samotnych sprawiedliwych polecają "The Place Beyond the Pines" oraz "Out of the Furnace"
Wielkie dzięki za polecenie , w takim razie dzisiaj będzie The Place Beyond the Pines :)
Jestem okrutnym fanem Drive i bardzo lubię Goslinga, ale z tym, że gra aktorska Goslinga w Drive jest fantastyczna zgodzić się nie mogę. Gosling tam nie gra. On tam po prostu jest. Nie musiał prawie nic grać. Ale czy to jakaś wada? Absolutnie nie.
no proszę Cię jak nie gra ! sama mimika twarzy , sposób w jaki patrzy , drobiazgowe gesty w odpowiednim momencie ....
zgodzę się co do drobiazgowych gestów w odpowiednim momencie. Ale mimika?! Jego twarz jest przez cały film praktycznie taka sama.
no i co w tym złego ? . To tak jak kultowa rola Arniego w "Terminatorze". Twarz jak maska, zawzięta i bez wyrazu, do tego tylko kilka dialogów , a wpisał się tym filmem do historii kinematografii bardziej niż odtwórcy "głównych" ról . Różnie bywa, film to nieodgadniona zagadka ....