Dawno nie widziałam tak przereklamowanego filmu. Dałam 6/10 za Goslinga i muzykę. U moich gustopodobnych rozbieżności od 5 do 10. Przychylam się do opinii tych pierwszych,że t film po prostu przeciętny. Może w normalnych okolicznościach, gdyby to był film off-owy dałabym 7 za klimat, trochę w prostocie i oszczędnści środków wyrazu przypominający Buffalo '66, ale do tamtego filmu ten nawet się nie umywa (chociaż Vincent Gallo spartolił końcówkę).
A jak ktoś lubi długie lufy i hektolitry krwi, to polecam Siedmiu Psychopatów. Doskonały pastisz takich właśnie pseudo-intelektualnych strzelanek.
Poczytałam trochę i zauważyłam wiele odniesień do Lyncha i Jima Jarmuscha. To moi ukochani reżyserzy - czym wam oni zawinili? Porównanie tej strzelanki do Lost Highway to policzek dla fanów Lyncha.
To nie strzelanka, a tym bardziej pseudointelektualna. Co najwyzej przestylizowana.
Masz rację. W grę wchodzą raczej brzytwy i różnego rodzaju wydłubywarki. 'Strzelanki" - jako metafora upuszczania krwi dla samego upuszczania, w niczym nie podparta scenariuszem. Chociażw tym wypadku wątpię w jakikolwiek scenariusz.
I pseudointelektualne i przestylizowane coś.
Lubię, jak ,,Drive" krytykuje osoba, która potrafi to robić, jak Ty. Doskonale zauważasz, że w tym filmie niby cos jest (po ocenach znajomych), lecz po prostu Ty tego nie poczułaś. I możemy istnieć obok siebie, fan i niefan, na jednym forum.
Co do metafory ,,strzelankowej" - zgadzam się i rozumiem.
Potrzebowałam takiego pozytywnego bodźca. Czytałam, że na forum filmwebu nie da się normalnie porozmawiać, bo emocje zawsze biorą górę.
Myślę, że zadaliśmy temu kłam.
Mamy kilka filmów wspólnych 10/10
więc nie wiedząc ku czemu zmierzasz, szacunek i ukłony
Dodam.To nie jest film, o który zamierzam się kłócić. Dla mnie może być, albo może go nie być. Jeśli fani nie będą się rozpędzać porównując drive do lost highway nie mam nic na przeciwko.
Obejrzałam dwa niewątpliwie mocne filmy w ciągu jednego dnia
- drive
- combat girls
http://www.filmweb.pl/film/Combat+girls.+Krew+i+honor-2011-632800
zgadnij, który bardziej mnie poruszył i który zapamiętam?
Wybacz, nie dostałem zwiadomienia o odpowiedzi, bo to nie mój post.. Już piszę.
Oczywiscie wnioskuję, że ten drugi film bardziej Ci się spodobał. Wydaję się mocnym dokumentem społecznym i w sumie dzięki za info, dodam do listy do obejrzenia.
Ale choć oba mogą być mocne, to nie jest to ta sama kategoria. Drive nie celuje w byciu szokującym, bo jest tu tez coś więcej. Co do drugiego filmu nie mogę się wypowiedzieć.
To jest kwestia obiegu informacji, i nie doceniania inteligencji widzów. każdy kto pisze na filmwebie ogląda filmy- i już samo to zasługuje na szacunek.
Zanim obejrzałam Drive obejrzałam i wieczorek z panią z kocham kino, i inne wieczorki, wychwalające, ale to jest taki sobie film, po prostu.
A jednego ze złoczyńców znamy z jednego serialu, a drugiego złoczyńcę z drugiego seriali- każdy z tych serial ijest o złoczyńcach.
I obydwa lubię.
Gosling straszy, że już więcej nie zagra w żadnym filmie,bo stracił swoją tożsamość. I Drive (po obejrzeniu) zapisuje na swoją niekorzyść.
Drive bez Goslinga to dopiero byłaby porażka.