Pierwsza scena w filmie jest nie do opisania. To jest po prostu najbardziej klimatyczna ucieczka samochodem w historii kina. Inne niż wszystko inne w Hollywood i pewnie poza nim.
Nie mogę też zapomnieć o dialogach. Zadanie prostego pytania, 10 sekund czekania na odpowiedź, zwykle składającą się z jednego słowa. Tylko mnie to śmieszy?
W ogóle cała fabuła traci trochę sens w połowie, ale klimat filmu i pokazanie tej drugiej, brutalnej strony Drivera zatrzymało mnie aż do napisów końcowych.