Nie potrafię powiedzieć dlaczego podoba mi się ten film. Muzyka jest świetna ale czy to wystarczy
żeby film się spodobał. Oglądałem najpierw w domu, potem poszedłem do kina. Dla mnie
zasługuje na wyższą ocenę. Film praktycznie bez dialogów ale w połączeniu z dobrą muzyką tworzy
niesamowitą całość.
Oczywiscieze ze za niska, ale czego sie spodziewac po portalu dla gimbusow, dla ktorych zielona mila to jeden z najlepszych filmow w historii kina.
Filmowa wydmuszka. Świetny klimat, zdjęcia i muzyka, ciekawe wykorzystanie efektów świetlnych ale sam film to tylko duża dawka przemocy i zero głębszej treści.
Tak jak już pisałem, płytki film ale świetnie nakręcony. Gdyby nie hipnotyzująca forma byłby to tylko kolejny film sensacyjny jakich wiele. Każdy niech sam sobie zdecyduje czy to wystarczy na wysoką ocenę. Dla mnie nie. Film może i wprowadzał w pewnego rodzaju trans ale ja do niego już nie wrócę. I nie kręci mnie oglądanie rozwalanych ludzkich głów na drobne kawałki.
No bardzo fajnie, ale to samo mozna napisac o ww pewnego razu na dzikim zachodzie. Bo niby co tam jest oprocz zdjec, klimatu, muzyki i pojedynkow? Drewniana morda bronsona, ot co. Dokladnie te same atuty ma drive, to filmy podobne do siebie, jesli sie nad tym zastanowic, bo oba to popis rezyserii udowadniajacy, ze w dobry rezyser zrobi dobry film o facecie w furze/ z harmonijka, i nawet nie potrzebuje do tego aktorow (chociaz leone mial przynajmniej wyrazistego fonde)
Częściowo zgadzam się co do "Pewnego razu na dzikim zachodzie" ale to jeden z najlepszych westernów jaki kiedykolwiek powstał. I właśnie ten film miał też pewnie duży wpływ na Tarantino czy właśnie twórcę Drive. Podobnie jak zapewne miał też wpływ inny klasyk którego również uwielbiam "Bullit". Tak więc te filmy są wpływowe i daję im wysokie noty a nie Drive który tylko czerpie z takiej klasyki. Ogólnie to Drive jest dla mnie sporym rozczarowaniem jak Labirynt Fauna. Oba filmy świetne od strony audio wizualnej, oba filmy brutalne i klimatyczne i oba filmy kompletnie puste. W Drive tylko przemoc która się świetnie sprzedaje i wyświechtana fabuła, w Labiryncie ciekawy pomysł kompletnie pogrążyła lewacka propaganda i również nachalne pokazanie przemocy. Nie kupuję takich infantylnych, krwawych wydmuszek. "Pewnego razu na dzikim zachodzie" przynajmniej doskonale oddaje brutalną i gorącą atmosferę dzikiego zachodu. Jednak w tych dwóch filmach kompletnie nie dostrzegam nic ciekawego.