Troche dziwny film, na pewno inny niz wiekszosc tego typu produkcji. Szczerze, spodziewalem sie czegos lepszego, bardziej dynamicznego a tutaj prosze, film pelen krwi, brutalnych zajsc ale ogladalem ten film i .. zdarzylo sie ziewnac. Moim zdaniem casting fo filmu nie byl udany. Nie to, ze aktorzy zagrali zle, ale jakos nie pasowali do tych rol. Nie czytalem ksiazki wiec nie wiem, jak wygladaly pierwowzory. Kamera za czesto koncentrowala sie na samym Goslingu, tak jakby jego twarz miala pokazac cale emocje. Nie mam nic do niego, jest naprawde dobrym aktorem, lubie go za wszechstronnosc gry aktorskiej, ale moim zdaniem jego mimika jest zawsze taka sama w kazdym filmie, jakakolwiek role odgrywa. W tym filmie za duzo koncentrowano sie na nim, nawet plakat wybitnie o tym swiadczy. Nastepna sprawa, Mullingan, za bardzo cukierkowa, slodka do roli samotnej matki po przejsciach, z mezem kryminalista. Co do fabuly, dosyc ciekawa. Najbardziej podobal mi sie motyw bezwglednych biznesmenow. Ogromne wyroznienie sa muzyke - idealnie wpasowana w obraz. Ostatni utwor filmu byl naprawde swietny, ludzie wychodzac z kina wrecz nucili ten motyw muzyczny. Film polecam ale nie nalezy sie nastawiac na super szybkie kino akcji. To nie ten gatunek.