Czy tak wygląda Polska? Nie sądzę. Różowo nie jest ale tragicznie też nie. Lubię filmy
Smarzowskiego ale czemu w każdym jego obrazie jest picie, syf, brud, bieda, korupcja, wiocha?
Nie powinno się tych filmów pokazywać za granicą. Wstyd.
Nie ma? Wydaje mi ("wydaje"- wiem po prostu) się że w pewnych środowiskach i sytuacjach wulgaryzmy, chamstwo i wóda to niestety norma. Smarzowski jest genialnym obserwatorem, widzi to wszystko w namniejszym niuansie i to właśnie pokazuje. Oczywiście nie w każdym domu czy rodzinie Polska tak wygląda, ale w wielu sferach jednak tak i wcale reżyser nie przesadza.
Oczywiście, że tak jest i chyba każdy to widzi. Po prostu reżyser pokazuje brutalną prawdę dla społeczeństwa.
Moim zdaniem jest tak, bo tak wygląda Polska. Nie ta z pierwszych stron gazet, nie ta z telewizji, nie ta klepana nam do głowy w szkole, ale ta prawdziwa. Wydaje mi się, że Smarzowski wyciąga na wierzch takie tematy, bo one są trwale zakorzenione w Polsce, w nas. O czym innym ma być? Jaka Twoim zdaniem jest Polska? Bo ja z jednej strony widzę właśnie taki obraz, a na przeciwległym biegunie co? Marna polityka, marny dorobek, marni my. On nie generalizuje. On wyciąga kawałek Polski i podaje nam go na ekranie.
KAWAŁEK. Dobrze powiedziane. Tylko dlaczego zawsze Wojtek pokazuje nam ten gorszy kawałek? Polska zmienia sie na lepsze choć bardzo powoli. Ale w miejscu nie stoimy.
Może po prostu taki ma zamysł. To artysta, może w tym "kawałku" spełnia się najlepiej, w nim się odnajduje, jego obserwacja i komentowanie takiej właśnie rzeczywistości jest jego celem. To nie dokumentalista, tylko reżyser filmów fabularnych. Trudno mieć do niego pretensje o to jaki ma pomysł na spełnianie swoich wizji artystycznych. Te obrazy są rzeczywiście gorzkie i mało pozytywne. Ale. I takie czasem są niezwykle cenne, mimo że niełatwe. :)
Taka czy inna wizja artysty nie bierze sie z powietrza. Przeważnie chodzi o jakiś wstyd, kompleksy, manię rozliczania, ideowość i swego rodzaju fanatyzm połączony z pesymizmem.
Niezupełnie. Kto ma pracę, zdrowie, mieszkanie i rodzinę ten nie powinien narzekać. A że ma nieograniczone potrzeby, jest próżny i pazerny to już jego problem. Tylko jego.
Taki już styl Smarzowskiego ale uważam że to co jeszcze dziś jest jego zaletą za kilka lat będzie wadą gdyż najzwyczajniej w świecie się znudzi, stanie sie przewidywalne.
A mi się wydaje, że Smarzowski jeszcze nieraz nas zaskoczy - może nie zmianą stylu, ale sposobem zaprezentowania fabuły, kreacją aktorów, zarysem świata, w którym będą zachodzić kręcone przez niego historie. Ma on swój specyficzny styl, ale każdy dobry reżyser go ma. Każdy jest w jakiś sposób przewidywalny, ale z drugiej strony intrygujący. Ja osobiście lubię doszukiwać się znajomych motywów, tła, scenerii, zdjęć. Lubię to, bo czuję się dzięki temu w jakiś sposób bezpiecznie - wiem, że się nie rozczaruję, ale odkryję również coś nowego. :)
Niby tak. Oby zaskoczył jakąś pozytywną komedią i pokazał że jest artystą o szerszych horyzontach;)
Lepiej, żeby robił takie filmy a dobre. Bo w swoim stylu odnajduje się idealnie i w sposób doskonały ukazuje nasze wady. A inne filmy też będzie kręcił z tego co mówił w wywiadach. Po filmach Drogówka i Anioł ma w planach Klare Izabeli Kuny, Toksymie Małgorzaty Rejmer, film o Wołyniu i bandach UPA. A kolejne projekty to film kręcony w Chicago o Polskiej polonii i film offowy nakręcony telefonem komórkowym. Ostatnio w wywiadzie nawet Wojciech mówił, że będzie coraz częściej zmieniał styl i tematykę filmów. Oczywiście nie wiadomo, czy wszystkie projekty uda się zrealizować. To są na razie tylko plany.
Film o UPA też będzie pewnie alkoholowy. Wiadomo wszak że zarówno ukraińcy jak i polacy wspomagali się w walce wodą ognistą.
A co do stylu i ukazywania naszych wad - wolę koncepcje Koterskiego. Tam przynajmniej można się z siebie pośmiać (przy jednoczesnej refleksji).
Pewnie jakaś scena z alkocholem będzie, ale z tego co Wojtek mówił to film o Wołyniu ma być jego najważniejszym projektem. Także pewnie można się spodziewac lepszego filmu niż Róża co może tylko cieszyć. U Koterskiego można się pośmiać, ale takie filmy jak kręci Smarzowski też powinny być. Słuchaj swoją drogą to każdy ma inny gust.
Owszem i jego jestem ciekawy. Będzie dużo krwi (wiadomo że dzikość i zwierzęcość UPA przerażała). To akurat obejrzę.
podobnie jak przerażały polskie pacyfikacje wsi ukraińskich w latach trzydziestych, nic nie rodzi się znikąd.
Na lepsze? Mamy coraz więcej długów, coraz więcej ludzi popełnia samobójstwo, najczęściej ze względu na złe warunki bytowe. Państwo nie ma na żłobki ale finansuje kościół kat.
A gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Smarzowski w swoich filmach stosuje pewną konwencje, która wpisuje się w jego sposób postrzegania rzeczywistości. Wie w jaki sposób chce trafić do widza, jakie chce wywrzeć na nim wrażenie i jakie środki na to pozwalają. To czy są one bardziej czy mniej odpowiednie nie powinno być poddawane dyskusji. Jednym pasują, drugim wręcz przeciwnie, ale to już kwestia gustu a nie powszechnego uznania.
filmu jeszcze nie widziałem ale podejrzewam ze jak poprzednie firmy Smarzowskiego bez pardonu po prostu obnaża polską szarą rzeczywistość. W tym wypadku dostanie się policji. Juz widze jakie bedzie oburzenie milicjantow ktorzy beda piac ze to klamstwo i w ogole...
Jezu.. znowu te same jęki co przy Pokłosiu. Przecież Smarzowski ma prawo do robienia takich filmów, jak tylko mu się podoba. Nikogo nie zmusza do ich oglądania. I dlaczego uzurpujesz sobie prawo do decydowania o tym, czy może je pokazywać za granicą czy nie?
rzygać mi się chce na widok Polski z telewizji śniadaniowych w których największym problemem jest celulit i przepisy na karpia
Byłem wczoraj z moimi kumplami w barze. Było dokładnie jak napisałeś - pot, wóda, chamstwo...
Polska na pewno nie wygląda tak jak w "Na wspólnej" czy gównianych komediach "romentycznych" z Adamczykiem i Karolakiem!
Hmmm czyżby znowu kwękania lemingów oderwanych od świata telewizji śniadaniowych? Czyżby znów żale że ktoś kwestionuje fakt że żyjemy we Wspaniałej Krainie? Bohatersko pokonujemy trudności? Jesteśmy coraz bogatsi, coraz nowocześniejsi i... TAK, TAK doganiamy już Europę! Ona już się zbliża, już puka do naszych drzwi!
Kat de krap men!
Pozwoliłeś sobie pisać o kompleksach i faktycznie jak przejrzałem Twoje posty to jest to pierwsze co mi się ciśnie na usta. Rozczaruję Cie ale niestety tak też wygląda rzeczywistość w Polsce. A na festiwale zagraniczne nie zabiera się reklam płatków śniadaniowych ani skrótów z expose premiera tylko filmy pokazujące realia. Często trudne. Często pokazane brutalnie i naturalistycznie. Jeśli Ci z tym źle oglądaj seriale na TVNie. Dobre kino nie musi być atrakcyjne wizualnie wręcz przeciwnie - często pokazuje syf i byle jakość której ludzie na co dzień nie chcą dostrzegać i z którą nic nie robią. I to domena nie tylko "pesymistycznych" i "zakompleksionych" Polaków tylko twórców na całym świecie. Ludzi na tyle wrażliwych że zza krawędzi miski dostrzegają coś poza ekranem telewizora.
Zresztą jak nie wierzysz Smarzowskiemu wyjdź na zewnątrz rozejrzyj się, przejdź po mieście, posłuchaj o czym ludzie rozmawiają w autobusach. Zajrzyj do wnętrza zasyfionych klatek, przejedź się poza śródmieście. Inaczej niż w telewizji, co? Nie tak pstrokato jak w galerii handlowej, hmm? Takie obrazki są wszędzie. Rozumiem że cieszy Cie bardziej oglądanie dokumentu o tym jak budowano "Złote Tarasy" ale to jest tylko "KAWAŁEK" polskiej rzeczywistości. Śmiem twierdzić że bardziej reprezentatywny niż utopijna, jedwabiście ugładzona serialowa pulpa.
Trzeba umieć dostrzegać te dobre rzeczy. Inaczej zaczniemy się ciąć, opluwać jadem polityków (których obwiniamy nawet za tajfun na atlantyku) oraz siebie. Frustracja sięgnie zenitu. Polak na polaka zacznie polować tylko dlatego że ma inne poglądy. Widzę co się dzieje. Pracowałem nawet dość długo w pomocy społecznej. Mam swoje poglądy na temat bezrobocia, biedy i uzależnień.
Cieszy mnie przede wszystkim realizm i obiektywizm. Smarzowski pokazuje skrajności. Pielęgnuje przez to stereotypy i mity. Niejako obraża polaków, szufladkuje ich i generalizuje. Nie lubię cukierkowych obrazów pełnych wypasionych fur, białych kołnierzyków i szklanych domów ale wiochy i pijaństwa też nie. Polska ma wiele odcieni szarości. Smoarzowski miał skończyć z rozliczaniem już po Róży. Szkoda że nie dotrzymał słowa. Uważam że grunt to iść do przodu i patrzeć przed siebie. Bo na przyszłość mamy wpływ. Na ponurą przeszłość niestety nie. Po co wiecznie grzebać w starym gównie? Nie wiem czy tym razem pokuszę się na ten film. Trochę mi za dużo tego masochizmu narodowego.
Widzisz ja tez mam już dosyć martyrologii i wiecznego babrania się w przeszłości. Był taki czas że lubiłem filmy historyczne ale myślę że Polacy jako naród nie bardzo umieją na ten temat rozmawiać. Wydaje mi się że jako społeczeństwo nie bardzo umiemy rozmawiać w ogóle o czymkolwiek. Poza tym filmy historyczne wymagają jednak budżetu a w polskim wykonaniu wygląda to najczęściej naprawdę żenująco. Dość trafnie opisał to kiedyś Jacek Braciak. Ale zszedłem za daleko w dygresję.
Wracając do meritum: nie o masochizm ani budowanie mitów mi tutaj chodziło. Nie bronie też stereotypów choć mam świadomość że nie biorą się znikąd i choć niesprawiedliwe - często dość trafnie opisują przynajmniej część rzeczywistości. Po prostu każde zdarzenie w teraźniejszości ma jakieś przyczyny, jakieś źródła - jest konsekwencją czegoś. Piszesz że trzeba iść do przodu, skupiać się na tym co dobre. Jakby dało się bez przeszkód iść do przodu - przyklasnąłbym tej idei. Niestety żyjemy w opresyjnym państwie w którym jakakolwiek inicjatywa jest maksymalnie utrudniana przez aparat państwa. Armie urzędników, absurdalna biurokracja, fatalne prawo... z tym teoretycznie można by walczyć. Ale nie w tym rzecz. Bo to właśnie mentalność ludzi sprawia że ciężko cokolwiek tutaj zmienić. Mówię o demoralizującym systemie, o patologiach władzy o lenistwie, partactwie, cwaniactwie i ignorancji... O tym wszystkim o czym traktują filmy Smarzowskiego.
Oczywiście możesz napisać że jest fajnie, że zorganizowaliśmy Euro, mamy już prawie autostrady itd, itp. Mógłbym już tutaj napisać w ripoście żebyś zerknął na kolejki w przychodni, zapytał na onkologii ile się czeka na chemię jeśli nie dasz w łapę, żebyś spróbował pogadać ze świeżo upieczonym maturzystom aby przekonać się jak bujna i rozległa jest wiedza której posiadanie właśnie udowodnił... Nie jest różowo a to że tak widzę te sprawę nie zawdzięczam pesymizmowi tylko realizmowi. To nie jest kwestia subiektywnej oceny tylko braku odporności na fakty. Wyjdź na ulicę, spójrz dookoła i powiedz z ręka na sercu że jest dobrze. Jeśli głos Ci nie zadrży nie będę próbował Cie przekonać że Smarzowski jest wnikliwym diagnostą a nie pochłoniętym depresją paranoikiem...
Jeśli będziemy udawali że wszystko jest okej i kręcili filmy tak żeby były jedynie miłym tłem do napychania się popcornem to nie widzę szczerze mówiąc w profesji reżysera specjalnej misji ani znaczenia. Dla mnie kino to coś więcej.
OK nie jest ale tak jak w filmach Smarzowskiego też nie jest i nigdy w sumie nie było. Ubarwia, przejaskrawia i wykrzywia. Robi z polaków dziadów i meneli.
Czy jest aż tak źle - mam tu mieszane uczucia. Z jednej strony rośnie bieda i bezrobocie. Z drugiej z kolei średnia krajowa to ponad 4000 zł. Czy to tylko prezesi i dyrektorzy tak to zawyżają? Nie sądzę. Mieszkam na dużym osiedlu. Tu ludzie narzekają na biedę ale wcale tej biedy nie mają. Coraz więcej rodzin buduje domy, przenosi się na swoje. Maja po 4-5 aut (dobrych). Pamiętaj też że mimo kryzysu mamy ciągle wzrost pkb. A więc rozwijamy się, inwestujemy. Bolą mnie w sumie tylko 3 rzeczy: edukacja (kulejąca i generująca bezrobocie, będąca mentalnie w prl), koszty pracy (gł. zus) i prawo dotyczące małych i średnich przedsiębiorstw.
Smarzowski nawet z tym piciem blefuje ponieważ polak wódki pije coraz mniej. Pije natomiast coraz więcej bardziej szlachetnych i droższych trunków. On pokazuje naprawdę maleńki skrawek polski z komunistyczną duszą. Zamiast skromnie acz godnie żyjących ludzi woli pokazać jednego menela. Zamiast dziesięciu uczciwych instytucji woli pokazać jedną skorumpowaną. Totalny masochista i chyba nieco zakompleksiony. Mam wrażenie że wstydzi się swojej narodowości i swoich rodaków. Nie można srać do swojego gniazda wiecznie. Jeżeli chce pokazać wady i bolączki WSPÓŁCZESNEJ polski to niech pokaże przerośniętą administrację, źle napisane ustawy, absurdalne działania NFZ albo właśnie wady systemu edukacji. To są realne problemy i to te rzeczy trzeba krytykować. Wracanie do komuny, eksponowanie chlania i zabitej dechami wiochy jest już po prostu nudne i za jakiś czas będzie dla Wojtka strzałem w kolano. On się skupia na co najwyżej 10% społeczeństwa i szkodzi mu gdyż sprawia iż ludzie nadal myślą stereotypowo (np. o kliencie pomocy społecznej, bezrobotnym, policjancie).
Wojtku nie idź już tą drogą bo stracisz widzów:)
<widzę teraz po napisaniu że sporo tego wyszło ale liczę że nie czujesz odrazy na myśl o dłuższym tekście>
Ech...
Zacznę i prawdopodobnie Cię oburzę - niestety część Polaków to są dziady i menele - pokuszę się o stwierdzenie że więcej niż 10% - nawet jeśli nie czynnie to mentalnie. Wystarczy zajrzeć nawet nie pod budkę z piwem co do internetu.
Średnia krajowa to nie 4 tylko ok 3,5 tysiąca w dodatku brutto. Sam pisałeś o kosztach pracy. Odejmij je i wyjdzie Ci 2 i pół - w porywach. Dolicz (czy raczej, znowu odlicz) podatki - i nie, nie mówię tylko o dochodowym - mówię o wszystkich obciązeniach fiskalnych, czyli tym jak to państwo doi podatnika - dolicz więc: VAT, akcyzę, podatek drogowy, podatki lokalne, belkowe, opłaty i "pomniejsze" daniny (komunikacja "publiczna" za którą już zapłaciłeś w podatku dochodowym i lokalnym wymaga byś przy każdym przejeździe zapłacił za bilet, przy wjeździe na autostradę płacisz "myto" mimo że za Twoją kasę je zbudowano, płacisz - tak płacisz - za edukacje i służbę zdrowia, za każde mikrogówienko w urzędzie (nawet za pierdołę o wielkości koziego bobka mimo że z własnej kieszeni opłacasz setki tysięcy urzędników których wydajność pracy waha się w granicach 20-30%) Jakbyś to podliczył to bez ściemy oddajesz aparatowi władzy ok 60% swoich dochodów. Jeśli odłożysz sobie coś na konto to jeszcze od tego płacisz podatek. Za niedługo będziesz też płacił za to że możesz wyjąc swoje pieniądze z bankomatu. Do tego jeśli czasem palisz, czasem pijesz, prowadzisz samochód, zdarza Ci się przejść na czerwonym świetle to złupią z Ciebie jeszcze więcej. Np wychyną zza krzaków z suszarką i każą wyskakiwać z kolejnej stówy albo dwóch... bo przecież nie bez powodu jest tam ograniczenie do 30-stu na godzinę
I co dostajemy w zamian? Edukacje na żałosnym poziomie, służbę zdrowia rodem z PRLu (no chyba że pójdziesz prywatnie), koszmarny system sądowniczy, wszechobecne łapówkarstwo, arogancje urzędników, totalna niekompetencje i brak jakiejkolwiek chęci zmian. Jeśli prowadzisz firmę to z Twoich podatków zafunduje Ci się niekończące kontrole i będzie wymagać tysięcy pozwoleń żebyś czasem nie spróbował jednak zarobić sam na siebie i przy pomyślnych wiatrach przeszedł na zasiłek - głodowy... ;]
Brak reform, brak dynamizmu brak inwestycji. Jakby nie doić Unii to nic by w tym kraju nie powstało. A to też są czyjeś pieniądze.
Te osławione 3,5 tysiąca będące tak naprawdę kwotą ok 2200 zł - odlicz od tego 60% i sprawdź ile Ci zostanie. Mało? Rencista czy emeryt ma jeszcze mniej. Na co poszła kasa którą całe jego życie złupił ZUS? Nie wiadomo! 700zł starczy mu na czynsz, abonament i pół porcji pierogów w barze mlecznym. Ile dostaje matka samotnie wychowująca dziecko? A ile zarabia poseł? Ile kosztuje utrzymanie więźnia w areszcie? Ile wynosi najniższa urzędnicza pensja w państwówce? Nie wiem może ja żyję w innym kraju dlatego piszemy o dwóch totalnie innych rzeczywistościach?
Teraz skąd wzięło się 3.500 zł? No właśnie. Tak to jest średnia. Średnia ma to do siebie że jest zawyżana, czasem przez stosunkowo mała grupę o ile wartości jej przyporządkowane są odpowiednio duże. Policz sobie dochody prezesów największych spółek państwowych w tym kraju. Dodaj je. Potem dolicz do tego płacę minimalną tysiąca ludzi. Albo dwóch... Niech będzie - trzech tysięcy. I wyjdzie Ci 3 i pół kafla. Tylko że minimalna krajowa to jest 1200 zł. Czasem nawet nie tyle bo wiele osób pracuje na czarno. Gdyby pracowali legalnie to pracodawca byłby im w stanie zapłacić najwyżej 400 zł a to niezgodne z prawem. ;D
To że jest pewna grupa społeczna której powodzi się lepiej jest normalne - nie jesteśmy wszak krajem 3-go świata. Ale porównaj sobie statystyki nas i sąsiednich krajów. I to nie tylko "państw starej Europy" ale np Czech. Powiem Ci że blado wypadamy. Łoi się nas na gruby szmal, z przedsiębiorców zdziera się ostatnie szmaty - spowalnia się przez to gospodarkę, zabija przedsiębiorczość i naturalną dążność człowieka do dobrobytu a w zamian nie ma nic! I nie chodzi o drobne patologie takie jak NFZ czy ZUS. Chodzi o cały system który jest chory i generuje patologie. W tym bezrobocie, alkoholizm, biedę, przestępczość. - Tak ulubione tematy Smarzowskiego. ładniej wygląda relacja z Euro zwłaszcza jak na chybcika zamaskuje się wielka dziurę przed stadionem ale czy to sprawia że życie w Polsce wygląda inaczej? Ze jest normalniej? Ze mniej ludzi klepie biedę, pije, wchodzi w konflikt z prawem? Nie to nie jest wycinek rzeczywistości. To w naszych realiach spory jej fragment. To jest wycinek w Skandynawii, w Kanadzie w Nowej Zelandii ale tutaj na naszym podwórku nie trzeba być defetysta albo mitomanem żeby nakręcić "Wesele".
A te wielkie domy i samochody - znasz kogoś kto nie wziął tego na kredyt? Jak myślisz ilu spośród tych ludzi nie śpi w nocy kiedy spada złotówka albo podwyższają stopy? Nie wiem - może jestem skrajnym pesymistą, malkontentem, frustratem ale nie kupuję Twojej wizji tego państwa. Nie mieszkam w biednej okolicy ale musiałbym pomyśleć długą chwilę zanim przyszedłby mi do głowy ktoś kto zarabia na miesiąc ponad 3 koła. Poważnie.
Co do wzrostu gospodarczego - pozwolę się nie rozwijać na ten temat bo post jest już dość długi a choćbym uczył go dwukrotnie dłuższym nie wiem czy zdołałbym Cie przekonać że nie jesteśmy "zieloną wyspą" skoro sam dalej widzisz wzrost PKB. W każdym razie a propos wzrostów, średnich i innych danych statystycznych - Grecja jest najlepszym przykładem tego co można robić mając do dyspozycji kreatywną księgowość. Jest kryzys ludzie kupują mniej, gospodarka zwalnia. Zagraniczne koncerny masowo zwalniają pracowników w Polsce - jak można mówić o wzroście?! Jak można nawet myśleć o wzroście jak podwyższa się podatki a ZWŁASZCZA VAT? Jest kilkanaście procent bezrobocia, jesteśmy zadłużeni na kwoty przekraczające roczny budżet - gdzie tutaj jest miejsce na kolor zielony?
Ogólnie - mam wrażenie że mylisz skutek z przyczyną. Ludzie są tacy a nie inni bo żyją w określonych warunkach. Jest słaba edukacja, nie mamy tradycji społeczeństwa obywatelskiego ani demokratycznych czy typowo wolnorynkowych. Nasza gospodarka jest słaba, prze regulowana, zarządzana w idiotyczny sposób i mało konkurencyjna. Słaba gospodarka to słabe społeczeństwo i zero dobrobytu - to truizm ale przynajmniej nikt nie będzie się spierał. Masa problemów społecznych jest efektem stanu ekonomicznego państwa. Powoduje to przede wszystkim fatalna polityka wewnętrzna a zwłaszcza olbrzymie koszty pracy i niemożliwie duże uciemiężenie fiskalne. Fatalne planowanie, brak spójnej strategii i niechęć do przeprowadzania niezbędnych reform. I nie chodzi o wracanie do komuny tylko o jej mentalna obecność w każdym z nas. - Tak to trzeba krytykować, tak tego trzeba się wstydzić, i tak to trzeba pokazywać! Dlatego jestem wdzięczny Smarzowskiemu że to robi. Na szczęście w swoich filmach nie politykuje i nie tyle pokazuje konkretne problemy społeczne co mentalność - jego filmy maja bardziej uniwersalny wydźwięk ale skoro już rozmawiamy o krytycznym podejściu do własnego narodu to możemy się pokosić też o takie analizy.
Co do kompleksów - myślę że bardziej przejawia je osoba chcąca zepchnąć niewygodne dla siebie fakty pod dywan i żyć w świecie złudzeń niż ktoś samokrytyczny który dążąc do czegoś lepszego obnaża sprawy które są wstydliwe czy wręcz żenujące. Smarzowski pokazuje komunę mentalną. Chwała mu za to! Może jeśli będzie więcej twórców takich jak on ludzie wyjdą ze świata własnych chęci i wyobrażeń, zmierza się z tym co w tym kraju patologiczne i będzie choć nadzieja na to że cokolwiek się kiedyś zmieni. W tych warunkach - w sytuacji która tak bardzo chcesz zracjonalizować jest to niestety niemożliwe.
Żeby wziąć duży kredyt trzeba być wypłacalnym. Ty masz swoje argumenty i ja mam swoje argumenty.
Smarzowski powinien po prostu zakończyć rozliczanie i grzebanie patykiem w kupie. 2 lata temu obiecał to Torbickiej w "Kocham kino". Jak widać nie dotrzymał słowa. Boję sie myśleć jak zareagują sami policjanci po tym filmie. Świnie są wszędzie co nie znaczy by tylko te świnie wysuwać na pierwszy plan. Było wesele, był dom zły, róża. Na tym powinien zakończyć dział pt. wóda, bieda, łzy. Niech takimi sprawami zajmuje sie Uwaga i pani Jaworowicz. Wojtek to solidny reżyser ale jak tak dalej pójdzie to zacznie zjadać własny ogon, stanie się przewidywalny i nie będą chcieli oglądać jego filmów. Już nawet słyszałem kilka dowcipów o jego wizjach. To przykre.
Poza tym nawet jeśli na oknem widzisz dziadostwo to raczej w kinie chcesz zobaczyć coś bardziej różowego prawda? To normalna reakcja. Chyba że jesteś masochistą. Przykładem optymizmu w biedzie niech będzie film "Sztuczki".
Smarzowski swoimi filmami niczego nie zmieni, nie naprawi. Nawet nie ukierunkuje naszego myślenia w stronę poprawy państwa. Uzyska efekt przeciwny do zamierzonego - pogłębi stereotypy i sprawi że ludzie (gł. młodzi) jeszcze bardziej będą sie wstydzić swojej ojczyzny. Głowę dam że po Drogówce nie nie jeden patrząc na glinę pomyśli sobie że on to na pewno pije i bierze łapówki. Zacznie się od policjanta a skończy na własnym bracie czy matce. Polska to grunt na którym ziarno nienawiści kiełkuje wyjątkowo szybko niestety. Uważam że należy tego unikać. Być obiektywnym ale nie przesadnym i radykalnym. Bo to nam nie pomoże. Poza tym nie sztuką jest tylko wyliczać błędy, problemy. Od rozliczania lepsza jest praca nad przyszłością.
Zamiast mówić lub pisać winno się działać. Smarzowski pokazuje oczywiste oczywistości i rzeczy które są w sumie wszędzie. W każdym kraju w mniejszym lub większym stopniu. Nie mów chłopie jak było i jak jest tylko jak powinno być. Zapodaj wzorzec, pomysł, koncepcję. Przeszłość jest tatuażem i nikt jej nie zmaże. Ważne by pracować na przyszłość.
Uważam że Polska to raczkująca demokracja. Jeszcze wyjdziemy na ludzi. Niech tylko pokolenie komuchów wyginie a wraz z nimi ta chora mentalność. Trzeba myśleć pozytywnie i samemu o siebie oraz o rodzinę zadbać. Państwo nas tu nie wyręczy. Nikt nie mówił że będzie łatwo szczególnie w kapitalizmie.
Kino ma przede wszystkim uczyć i relaksować. Ma stawiać przed nami lustro, uświadamiać błędy ale nie tak by po seansie brać żyletkę w dłoń i "rysować" sobie nią rękę (no bo przecież jest tak źle w tej Polsce).
To moje zdanie o twórczości Smarzowskiego. Co za dużo to nie zdrowo i już;)
"Niech tylko pokolenie komuchów wyginie a wraz z nimi ta chora mentalność." a niby czemu ma wyginąć, skoro ma się dobrze, jego potomstwo ma jeszcze lepiej - to nie zagrożony gatunek, czemu więc miałby wygiąć w tak sprzyjającym środowisku?
Bardzo dobrze powiedziane. Smarzowski w filmach ukazuje to co bardzo dobrze opisał Ziemkiewicz w "Polactwie".
Uważam, że oprócz mentalności homo sovieticusa wielu Polaków głównym problemem Polski jest brak prawdziwych elit, przedwojenną inteligencję wymordowali sowieci, a obecne "elity" IIIRP to w wiekszości aparat władzy i agentura PRL.
I dlatego drugim najwiekszym problemem jest brak lustracji i dekomunizacji po 1989. Czechy i NRD odrobiły tę lekcję, u nas "autorytety moralne" kazały się odp...ć od generała. Zmarnowano ogromny potancjał i optymizm Polaków po odzyskaniu Niepodległości - obecnie układ nadal ma się bardzo dobrze, gorzej z obywatelami.
Pozdrawiam
I
A nie lepiej zamknąć t co było i skupić się na tym co nas czeka i co można poprawić? Bez urazy ale rozliczanie było domeną IV RP. Polacy to taki specyficzny naród że jak zaczniemy tego typu gierki to nigdy ich nie skończymy. Spory i kłótnie na Wiejskiej wyprą merytorykę i co to istotne dla państwa aspirującego do eurolandu.
Z dużo TVN 24, i tyle, przypominasz mi gościa ze Spadkobierców, tego co zawsze pocieszy i powie coś pozytywnego;) Wbrew faktom...
Nie powtarzaj bajek o IVRP, a bez rozliczenia nie ma mowy o naprawie państwa. Jak widać po 5 latach IIPRL, IVRP nie była taka straszna jak malował ją TVN.
Bardzo mi się podoba to co napisałeś, wreszcie jakiś normalny człowiek, który nie żyje w TVN-owskiej schizofrenii...
Dzięki! Mnie z kolei cieszy że tego typu twierdzenia mają jednak jakiś odbiór i że coraz częściej trafiam na ludzi którzy podobny post komentują inaczej niż "aaaaale długie - nawet nie przeczytałem!" ;) Nie żebym prowadził jakąś krucjatę ale przy tego typu kinie ciężko nie pokusić się o jakieś refleksje nad stanem społeczeństwa.
Uważam, że to jak z programami informacyjnymi. Pokazują szare, nie dlatego że chcą, tylko że muszą. Tak naprawdę, to przyciąga i interesuje ludzi.
Zdecydowanie za dużo komentarzy, przeczytałem tylko pierwszy.
Programy "informacyjne" niczego nie muszą, one manipulują - selekcjonują, cenzurują, pozycjonują i OCENIAJĄ wydarzenia, czasem je tworzą, czasem staczają w niebyt. Jednego czego nie robią to nie informują...
Nie o to chodzi że sobie nie radze, czy mam jakieś trudności w czytaniu, po prostu nie interesuje mnie to. Życie jest za krótkie, a większość forumowiczów filmwebu to debile, którzy nie mają dystansu. Ja mam swoje zdanie na pewne tematy i nie zmieni ich ktoś, kto widzi świat przez pryzmat, jedynie swojego życie, nie patrząc co się dzieje wokół. Jasne mogę przeczytać te komentarze, ale po co? Żeby się zdenerwować, że z tematu filmu, który jest pewnego rodzaju sztuką, ktoś ciśnie na pis czy po. NIE DZIĘKUJĘ i przepraszam sam siebie, że znowu popełniam ten błąd i wdaję się w rozmowę, która kompletnie nie sprawia mi przyjemności. Żegnam i życzę wszystkim, tym pozytywnym i tym trochę mniej, kolejnych setek ocenionych filmów.
LOL - to było dziwne... xD
Stary jak na forum są sami debile bez dystansu to po co wchodzisz na forum? Jak nie chce Ci się czegoś czytać to po co o tym piszesz? Jak nie chcesz brać udziału w dyskusji to po co się wypowiadasz? Nikt tu o nic nie ciśnie - wypowiadamy się o filmie nie przez pryzmat politycznej propagandy tylko problemów społecznych. Filmy Smarzowskiego to nie jest jakaś oderwana filozoficzna egzegeza tylko konkretne przykłady, konkretnych patologii - poza sztuką to tez publicystyka więc przez ten pryzmat o nich dyskutujemy. Nie akceptujesz tego, to spoko ale mam pytanie - skąd ta histeria i po co się w ogóle odzywasz, jak nie masz kompletnie nic do powiedzenia poza dość neurotycznym zreferowaniem swoich fobii?