Początek dał mi złudną nadzieję, że scenarzyści serii rzucą dla nas jakieś odświeżenie od tych rutynowych sytuacjach bohaterów "Wrong Turn". Niestety z minuty na minuty rozczarowywałem się coraz głębiej. Po pierwsze - słaba gra aktorska i naciągane dialogi. Po drugie - odgrzewany kotlet i scenariusz pisany na kolanie. Po trzecie - choć pomysł z obsadzeniem w roli potencjalnych ofiar jako więźniów było dobrym pomysłem, to wszystko szło w jeszcze bardziej idiotyczny i beznadziejny sposób. Nie dość, że bohaterowi wcale nie przejmowali się tym, że w lesie czyha zdeformowany mutant, że gdzieś za każdym listkiem stoi śmierć to jeszcze kłócili się o forsę. Do tego nie potrafili realnie spojrzeć prawdzie w oczy. Rolą reżysera powinno być postawienie widza w takim napięciu, ciągłym strachu, a w tej części tego nie było. Zdecydowanie najsłabsza część ze wszystkich. Stąd 3/10.