Declan O'Brein, jakim prawem tworzysz kolejne sequele Drogi bez powrotu? Jako jedyny reżyser nakręcił aż trzy kontynuacja, z czego żadna nie była nawet przeciętna. Ta część jest najgorsza ze wszystkich. Właściwie nic tutaj nie działa prawidłowo. Reżyseria jest okropna, film nawet nie próbuje udawać że ma być horrorem. To już niektóre części Strasznego Filmu lepiej naśladował swój gatunek. Zdjęcia i muzyka- totalna amatorszczyzna. Sceneria tragiczna- las (a właściwie lasek, to już niedaleko mojego domu mam lepszą scenerię do horroru) pojawia się tylko na początku, nie uświadczymy nocnego festynu jak sugeruje plakat i początek filmu (a szkoda, bo to niezłe pole do popisu), a zdecydowana większość akcji ma miejsce na posterunku policyjnym i w kilku opuszczonych uliczkach nocą. Charakteryzacja w jakiś sposób z każdą częścią wygląda coraz taniej- nie powinno być na odwrót? Aktorstwo i postacie ludzkie to porażka, z małym wyjątkiem Douga Bradleya w roli przywódcy mutantów (ojciec? wujek? dziadek? ktoś z rodziny). Ludzie to totalne debile, podejmują najbardziej idiotyczne decyzje. Była jedna scena po której padłem: pani szeryf mówi do ocalałych, aby się nie rozdzielali, bo mogą szybciej zginąć (pomyślałem przez chwilę, w końcu ktoś ruszył mózgownicą!), ale od razu potem sama opuszcza posterunek mówiąc, że nie chce nikomu ryzykować życia (ŻE CO!? babka przeczy samej sobie) Plusy? Raczej "niewadą" jest stosunkowo duża ilość mutantów i zgonów na ekranie. Podobało mi się, że w przeciwieństwie do poprzednich części, tym razem wykorzystano CGI (jak zwykle bardzo słabiutkie) do minimum-zamiast tego mamy dużo sztucznej krwi, gumowych wnętrzności i odrąbanych członków, czyli tak jak lubię ;). Efekty specjalne wyglądają bardzo sztucznie, ale osobiście podoba mi się ten urok licznych i jednocześnie bardzo gumowych efektów gore (kojarzą mi się z kinem Grindhouse). Kolejną "niewadą" (bo trudno to też uznać za plus) jest pominięcie kilku drażniących schematów- nie ma żadnej final girl, nie ma żadnego "zwodniczego" happy endu. Ludzie po kolei giną niczym zwierzęta w rzeźni, nikt nie ma ani grama szans na przetrwanie, a ci co przetrwali najdłużej, przejdą największe męki. Podczas zakończenia w scenie jak dziewczyna w wydłubanymi oczami chodzi wzdłuż ulicy i zostaje niespodziewanie schwytana przez psycholi, miałem wręcz "złowieszczy rechot" (MUAHAHAHAHA!!!).
Droga bez powrotu 5 to zdecydowanie najgorsza część z serii. Trójka posiadała jakiś tam pomysł, a czwórka nawet niezłą scenografię, ale tutaj trudno było mi dopatrzeć się jakich kol wiek zalet. Elementy które mi się podobały trudno uznać za zalety, tylko bardziej za cechy które na swój specyficzny sposób przypadły mi do gustu (dużo praktycznych efektów, ale w złej jakości, oraz rola już emerytowanej gwiazdy slasherów). Polecić mogę chyba tylko tym, który naprawdę bardzo podobały się dwie ostatnie części i najbardziej znudzonym fanom slasherów (ale oni też będą zawiedzeni). Tani gniot.
Bardzo się cieszę, że O'Brein nie nakręcił 6 części która za chwilę będzie miała premierę. Szkoda, że to wciąż jest niskobudżetowy horror, który od razu trafia na rynek DVD. Zwiastun razi straszną amatorszczyzną. Jedynie pozostaje myśl, że chyba już nie będzie gorzej.