Film poprzeplatany retrospekcjami ale klarowny I nawet ciekawy.
Dwa oblicza filmu. Pierwsza polowa po prostu dramat, pokazanie cierpiacego czlowieka skrywajacego tajemnice swoich cierpien z okresu wojny. Dramat nie tylko czlowieka ale rowniez widza.
Druga czesc filmu mimo ze nie rozwija sie zbytnio ale pokazuje to co kazdy widz oczekuje, czyli rozwiazenie zagadki.
Teraz o filmie jako calosci. Moim zdaniem film nastawiony na tylko I wylacznie ostatnia scene, dla ktorej warto wytrwac ten jakby nie bylo nudny film.
Mozliwe ze dla niektorych jest tutaj SPOJLER, chociaz film jest bardzo przewidywalny (no oprocz sceny z Uncle)
Tak wiec, jedna wielka scena tego filmu to ... pojednanie. Po prostu pieknie pokazane pojednanie oprawcy z ofiara. Dla tej sceny warto ogladac, bo jest po prostu piekna I wielce edukacyjna, zwlaszcza dla tych ludzi zaslepionych nienawiscia I checia zemsty I rewanzu za wszelka cene.
Tak wlasnie, ta scena byla piekna chociaz.... moim zdaniem w filmie za bardzo wybielili tego japonca. Coz, jak by nie bylo, nie ma usprawiedliwienia dla mordercow, nawet jesli wykonywali rozkazy. Ale pojednanie to naprawde piekna rzecz w takiej sytuacji.
Ja osobiscie nie wiem czy bym nie poderznal gardla temu japoncowi badz chociazby polamal konczyne, no ale Lomax byl po prostu odwaznym czlowiekiem o wielkim sercu.