Od pierwszych minut tego nietypowego klimatu jaki ów film zaprezentował w głowie zapalała mi się lampka pt. 'fallout:new vegas'.
Pomyślalem - zrobili tanie kino na bazie gry których serie nawiasem bardzo lubię. Gdy jednak zerknąłem na rok tego filmu, to oczywistym stalo sie że jesli już, to grę naklimacili tym filmem. Raz nawet padł zwrot 'fallout..' w tym filmie ale nie pamiętam kiedy i w jakim kontekście. Stroje, zachowania, gadżeciarstwo, dziwne pojazdy, maski gazowe, czapki, kije do golfów, dziwne chatki, obyczaje, to wszystko trąci klimatem fallouta, już nie mowię o ponuklearnym świecie jaki zaprezentowala gra i film. Znawcy, a raczej maniaki gry zapewne też wyczuli na milę pokrewieństwo obu stron. Kino nie dla każdego, ale mi od razu przypadło do gustu (mimo swoistej głupoty) z racji przebytych swego czasu godzin przed PC.