Poważnie się zastanawiam jaką ocenę postawić temu filmowi. Nie ukrywam, że oczekiwałam
więcej. Trochę szkoda, że film powstawał wtedy, kiedy chłopcy przegrywali niemal wszystko.
Pokazane było oblicze drużyny niemalże tylko po porażkach. Pewnie, że to jest ważne, być może
jest to najważniejszy aspekt, który należałoby uchwycić, bo to porażki kształtują charakter drużyny
i z porażek wyciąga się wnioski. Ale na funkcjonowanie całego zespołu, relacje między
zawodnikami, ogólną atmosferę nie wpływają tylko przegrane, ale również zwycięstwa. Trochę
tego zabrakło, może warto byłoby opóźnić realizację filmu i powiedzieć więcej o tegorocznej Lidze
Światowej? Pokazać dramat oczekiwania, kiedy już nie wszystko zależy od Ciebie, Ty zrobiłeś co
mogłeś, ale na końcowy ewentualny sukces jeszcze trzeba poczekać? Takie sytuacje też mocno
wpływają na charakter zespołu jako takiego. Tymczasem ze zwycięstw mieliśmy jedynie
wspomnienia z Ligi Światowej 2012 czy z brązowych medali w 2011, a były to nagrania, które
większość kibiców doskonale zna z "Igłą szyte". Natomiast fajne były te oczekiwania i nadzieje, a
potem rozczarowanie, bo to jest nieodłączny element z uprawianiem jakiegokolwiek sportu, tylko
powtarzam - trochę zbyt jednostronne to. No ale reżyser nie miał wpływu na to, że film zaczął
powstawać akurat w czasie tego dołku naszej reprezentacji - zapewne sam też chciałby pokazać
kilka radośniejszych momentów. ;)
Zgadzam się z tobą, ale mi zabrakło kilku ważnych rzeczy.
Wypowiedzi innych zawodników, chociażby wspomnienie o wątku Wlazłego, Zagumnego, braku niektórych siatkarzy. Chyba najbardziej zdenerwowało mnie pominięcie IO, w końcu powinni coś o nich bardziej wspomnieć.
Natomiast było kilka perełek .Ujęcia z treningów, muzyka-majstersztyk. Kilka scen było świetnych, jak rozpacz Ignaczaka siedzącego na trybunach, nie mogącego nic zrobić. Szkoda trochę, że było mało 'zabawnych' scen, ale rozpisałaś to ładnie powyżej. Ale Michał mówiący "Ja pier****, to się wytnie" i scena z pokoju Winiara i Ziomka była prześmieszna ;)
Jak dla mnie film na plus, tylko za krótki.
Perełek było dużo. Mnie najbardziej zapadły w pamięć słowa Anastasiego, że to nie ludzie, którzy czasem siatkarzy krytykują, są ich wrogami, ale być może oni sami. To są niezwykle mądre słowa i żałuję, że mogliśmy poznać je dopiero teraz, a nie tuż po tych nieszczęsnych IO, kiedy powstał tłum obrończyń naszych siatkarzy i nikt już nie mógł nic powiedzieć. Pamiętam jeden mądry felieton pewnego dziennikarza (zabij, bo zapomniałam nazwiska), w którym siatkarze zostali poddani słusznej krytyce. Niestety ów dziennikarz przyznał się, że jest większym fanem piłki nożnej, więc "hotki" miały się do czego przyczepić. Na pytanie, która z kwestii, którą podjął felietonista, była nieprawdziwa nie otrzymałam odpowiedzi. Ogólnie jeśli ktoś ośmielił się skrytykować reprezentantów był albo sezonowcem albo się nie znał (w tym ja, a kibicuje polskiej reprezentacji od końca lat dziewięćdziesiątych, czyli dłużej niż większość aktualnych kibiców). Zastanawia mnie jedno. Bardzo surowej krytyce poddał polskich siatkarzy Zbigniew Zarzycki. Zastanawiam się, czy w oczach obrończyń siatkarzy jest on sezonowcem czy po prostu się nie zna. Według mnie słowa Zarzyckiego może były zbyt mocne, ale na pewno nie nieprawdziwe.
Z tym, że film był za krótki również się zgadzam, bo tak jak pisałam - zabrakło więcej słów o aktualnej LŚ, tego oczekiwania, tej zmienności formy i tego jak drużyna na takie skoki formy reagowali. Z tego byłby świetny materiał na co najmniej 20 - 30 minut dłużej.
Pozdrawiam!
... nie mogę ocenić na wyżej niż dałem czyli 3. byłem na oficjalnej premierze z udziałem siatkarzy ... pojawił się Kosok i Ruciak, rozumiem treningi w Spale są męczące, ale Spała nie jest oddalona od Warszawy 2000 km. premiera nie wzbudziła zachwytu, nie przyciągnęła mediów ( monopol Polsatu i zakodowanie mistrzostw zrobiło swoje ). pominąwszy nieudaną premierę film nie zaspokoił moich oczekiwań w ogóle. ogląda się go jak posklejane migawki. wbrew zapowiedziom twórców nie ukazuje życia drużyny, wręcz przeciwnie, mam odczucia iż pokazano indywidualistów w kilku rozmowach.
niestety film strawny tylko i wyłącznie dla najbardziej oddanych kibiców - takich, którzy będą ponosić dodatkowe opłaty by obejrzeć mecze, a de facto napach kieszeń Solorza.