Cudny film, magiczny i niezapomniany.... Świetny Ewan McGregor, po tej roli się w nim zakochałam :)
dokładnie, ciepły magiczny film, skłania do refleksji, idealny na tą brzydką zime:)
Po kilku pierwszych minutach oglądania myślałam, że to będzie taki
pokręcony film utrzymany w klimacie burtonowskiej wyobraźni. I tak owszem
było. Jednak nie spodziewałam się, że później się wzruszę... Naprawdę
podobała mi się końcówka, kiedy William opowiedział ojcu o śmierci tak, aby
nie musiał się jej obawiać, aby to była po prostu ostatnia historia z jego
życia, równie ciekawa i barwna jak wszystkie poprzednie...:)