czaiłam się na ten film odkąd wyszedł do kin, jakoś zawsze o nim zapominałam, dopiero co go skończyłam oglądać... końcówkę przeryczałam, jakie to jest cholernie życiowe, mój ojciec zam gawędziarz, człowiek który zjechał wiele miejsc, którego ja miałam co prawda za ścianą, ale jakbym go nie miała. jest z moją mamą grubo ponad 25 lat chociaż nigdy się nie pobrali, ja mam teraz lat 20, a on teraz jest starym człowiek podchodzący pod siedemdziesiątkę po dwóch udarach, jednakże do dziś mi opowiada te same historie sto pięćdziesiąty raz. i chociaż ma problemy z przypomnieniem sobie tego co robił wczoraj, pamięta wszelakie dziwne, czasem trochę niestworzone opowieści.
doceniajmy swoich rodziców bez względu na to jacy są...
możecie sobie powiedzieć: "urzekła mnie twoja historia", ale mnie to wisi, film tak uderzył we mnie emocjonalnie, że dalej się uspokoić nie mogę i ciągle płaczę.