Film pozostawił pewien niedosyt zważywszy na późniejsze kreacje filmowe z Amanda Bynes. Ten film był jakby dla "mniejszego kręgu odbiorców", stał sie bardziej familijny. Główni bohaterowie nie mieli nawet 17 lat, choć gra Frankie Muniza (wolałem jego rolę w "Stay Alive") była bardzo ciekawa. Co do Amandy zagrała dobrze, ale bez rewelacji, może dlatego, że miała dopiero 16 lat, gdy powstawał film.
Film jak najbardziej do obejrzenia, choć nie ma tu tego polotu, co np. w "She's the Man". Daję 6/10.