Czy wszyscy widzą w Oficerze pedofila? Może jego zachowanie jest podyktowane tęsknotą za rodziną i synami. Ja odniosłem takie wrażenie, nie molestuje ich jak ruda antysemitka. Ratuje ich z więzienia w swój, bezwzględny, sposób. Trzeba pamiętać, że była to jego praca. Mordował "zwierzęta", a później wracał do domu do rodziny. Tutaj nie miał takiej możliwości.
Również tak sądzę. Wydaje mi się, że gdyby był pedofilem, w filmie byłoby to mocniej zaakcentowane. Nie widzimy żadnego bezpośredniego zachowania, dwuznacznych słów rzucanych w stronę braci - jego postawę określiłabym właśnie jako takie trochę melancholijne rozczulenie, nieuzasadnioną chęć uratowania ich i dbania o nich.
To jak wytłumaczyć "zazdrość" tego niemieckiego chłopaka? I ogólnie całą tą scenę?
A czy ta zazdrość musiała być wywołana zakochaniem? Wydaje mi się, że oficer był homoseksualistą (był u niego młody "przyjaciel" - może źle odebrałam te słowa) i jego kochanka uraziło to, że darzy ich taką sympatią i jest nimi zafascynowany. Oczywiście mogę się mylić, ale takie właśnie myśli mnie nachodziły w trakcie oglądania tej sceny.
Mój kolega zaś uważa, że jego przyjaciel po prostu był zirytowany jego zainteresowaniem węgierskimi dziećmi. Też śmialiśmy się podczas tej sceny, jak przy wielu innych, ale muszę przyznać mu tu rację. Z jednej strony mamy oficera gestapo tęskniącym za synem a z drugiej jego przyjaciela który nie czuje tej tęsknoty, wyglądał dość młodo, więc inaczej zareagował.