Jak tak ma wyglądac najlepsza komedia to żal tyłek ściska. Jakies nierealne, wydumane sceny doprawione efektami które u innych są już przestarzałe a u nas miały robić za "nowość" [ latające kule w zbliżeniu - wyeskploatowane na maksa]. Aktorzy nie grają lecz "są". Grabowski gra Grabowskim, Huk gra Hukiem itd, itp. Brakło pomysłu na finał to bach... scena z wózkiem bo to klasyk - znaczy taka zabawa z widzem, że niby jak mądry do powiech: "och, ach znam to", a głupi nie pozna -)znaczy głupi. Scena pogrzebu - miała być jaka?? -nie wiem- wyszła nudna. NUDNA! Non stop jakies dziwne przypadki fruwających kul[ a to trafi w to , a to w pasek a to rezysera w głowe] i na dodatek ten smętny ograny wózek. I przez cały film zastanawiałem się - dlaczego to jest komedia? Dlaczego? Że niby komedia, że takie filmy u nas kręcą czy co? Bo żebym choc raz się uśmiał to dałbym 2 a nie 1/10!!!
I dlaczego u innych pistolety brzmia jak pistolety a w tym żałosnym "czymś" jak straszaki ze straganu na odpuście!? Kasy brakło na dżwiękowca bo wydali na reklame?