Mniej więcej w środku filmu, kiedy matka puka do drzwi pokoju, w którym fruwają przedmioty i postanawia go otworzyć :D
Widziałam ten film, jak byłam mała i najbardziej zapadła mi w pamięć scena z dziewczynką wciągniętą przez tv. Prawdę mówiąc nie pamiętam niczego więcej, ale na pewno wrócę do "Ducha".
Scena z przerażającym klownem na krześle który później wciąga chłopca pod łóżko,brrr... nie lubię klownów.
również nie lubię klownów, chyba właśnie przez ten film, tylko tą scenę pamiętam z filmu oglądanego w dzieciństwie, muszę go sobie odświeżyć...
Ja niedawno obejrzałam ponownie Ducha i czas zrobił swoje,bardzo mnie rozbawił ten film nawet klown nie był taki straszny ale i tak ich nie lubię,brrr...
Scena, kiedy wielka głowa demona wychyla się z portalu, ryczy, a chwilę potem się chowa. Nigdy nie wiedziałem, czy powinienem wybuchnąć śmiechem, czy narobić w gacie ze strachu. XD
Najlepsze było jak ci "parapsycholodzy" przyszli do domu tej rodzinki i jeden opowiada jak to fantastycznie zarejestrował jak samochodzik ruszył się o 7 stóp przez 7 godzin (czy coś w tym stylu) a ojciec rodziny z taką super miną otwiera pokój tej małej, a tam wszystko fruwa;)
hahha, jak se twarz odrywał i wrzucał do zlewu, albo jak tego dzieciaka na końcu dusił klaun xdd
Prawda - to jest dokładnie ta scena, która trzyma w sobie tyle napięcia że mogłaby obdzielić niejeden dzisiejszy horror. Żadnego dźwięku, żadnego cienia, żadnego potwora czy krwi. Po prostu cisza i w jedną sekundę obracasz się we własnej kuchni i widzisz piramidę z krzeseł. W jedną sekundę wiesz, że nic Ci się nie przewidziało, nie idziesz na podejrzanym dźwiękiem, nie uciekasz przed mordercą w masce. Po prostu stało się coś, czego wyjaśnić się nie da, po cichutku - zaraz za Twoimi plecami.
Wszystkie sceny z szumiącym telewizorem, i dochodzącym z niego przerażonym głosem dziewczynki, a szczególnie ujęcie gdy ręka ducha wyskakująca z TV. Klasyk efektów wizualnych Industrial Light and Magic.
Najlepsze sceny to : na początku gdy Carol Anne budzi się i idzie "rozmawiać" z telewizorem, potem gdy z telewizora wyskakuje ręka, śmierć i "pogrzeb" kanarka, kiedy Carol Anne przemawia z zaświatów, kiedy medium wkracza do akcji
Moją ulubioną sceną były napisy końcowe. Nie sposób wyrazić tą radość z dotrwania do końca tego gniota.
a moja ulubiona scena to ta jak ta Diane leżała na swym łóżku i była molestowana seksualnie przez ducha....;)
Jak na lata 80-te to film jest co najmniej dobry, jak i nie bardzo dobry. Trzeba wziąć pod uwagę, że 30 lat temu nie było takich efektów jakie mamy dziś. Dlatego film to absolutny klasyk, ile dziś mamy filmów o fabułę ściągniętej z ,,Ducha". Pięć? Sześć? Siedem? Osiem? A może więcej? Ten film osiągnął sukces kasowy, co świadczy o zainteresowaniu nim, nieprawda?
Co do pytania autorki dyskusji, to oglądałam go jak byłam mała, wtedy ten pałac mnie przerażał i bałam się wspinać na drzewa. Natomiast teraz patrząc na ten film z dystansem, to film straszny w dzieciństwie, ale jak inne horroru lat 80-tych ma to ,,coś", co wyróżnia go na tle dzisiejszych horrorów.