A najbardziej jednak denerwowała mnie Jane, która przecież miała być delikatnym aniołkiem który nie potrafi o nikim złego słowa powiedzieć. Jednak chichrała się pod drzwiami tak samo prostacko, razem ze swoimi siostrami z pana Collinsa. Nie wiem, zabrakło mi jakiegoś takiego wykwintu i elegancji jaki spotkałam np w 'Lalce' u Prusa.