" - you can call me, miss Darcy, only when you are completely and perfectly and incandescently happy" czy język angielski może brzmieć lepiej niż kiedy Keira Knightley wypowiada swoją kwestię :) W książce lepiej ale w filmie też podoba mi się sposób jak autorzy pokazują w mądry i prawdziwy sposób jak różnymi jesteśmy ludźmi (z humorem), jak różnie okazujemy uczucia. Jak te uczucia potrafią tak samo zapierać dech w piersiach. Jak serce podpowiada nam zupełnie co innego niż rozum. Jak mylące może być pierwsze wrażenie. Film zrobiony podobnie jak książka w klimacie Anglii XVIII w.